Dziecko spieczone na raka. Influencerka w ogniu krytyki
Influencerka Laura Anderson pochwaliła się zdjęciem z malutką córeczką. Internauci stwierdzili, że dziecko ma poparzenia słoneczne.
Jak ciężki jest los influencera, wiedzą wszyscy. Trzeba pamiętać o oznaczaniu współprac, płacić podatki... skandal. Na dodatek to praca wysokiego ryzyka. Każdy, kto che być influencerem powinien pamiętać, że osoby publiczne są wystawione na hejt i muszą liczyć się z negatywnymi komentarzami, cokolwiek zrobią.
Podobne
- Straszne, ile złapał kleszczy. Wystarczył krótki spacer
- Oglądają go miliony fanów. Usłyszał przerażającą diagnozę
- Dziecko powinno wyrazić zgodę na zmianę pieluszki? Kontrowersyjna teoria seksuolożki
- Gówniak i kaszojad, psiecko lepsze niż dziecko. Jak mówią bezdzietni?
- Kim Kardashian w ogniu krytyki. Ludzie martwią się o jej córkę
Najgorsze są te, które wytykają bolesną prawdę. Później trzeba za nią przeprosić - czy częściej, przynajmniej przychajzerować.
Spora krytyka spadła ostatnio na zagraniczną influencerkę Laurę Anderson. Celebrytka zapozowała na plaży ze swoją malutką córeczką Bonnie, co przykuło uwagę internautów. Zarzucono jej, że naraża dziecko na niebezpieczeństwo.
Spalone dziecko. Gorąca atmosfera w social mediach
Na fotografii widać Laurę Anderson w stroju kąpielowym i daszku chroniącym przed słońcem. Na rękach trzyma kilkumiesięczną Bonnie, która ma na sobie pieluszkę, okulary przeciwsłoneczne i kapelusz. Followersi celebrytki wyrazili zaniepokojenie, zauważając, że twarz dziewczynki jest niezdrowo czerwona.
Laura Anderson zareagowała niemal od razu, usuwając wszystkie komentarze na temat dziecka. W Internecie jednak nic nie ginie - część z wpisów zacytowało "The Sun".
"Twoje dziecko wygląda, jakby miało oparzenia słoneczne" - pisał internauta.
"Twarz dziecka wydaje się czerwona, ale ładne ujęcie cieszy" - dodał inny.
Znaleźli się także obrońcy Laury Anderson, którzy wyraźnie podkreślili, że kobieta wie, co robi. Ktoś spytał, czy krytycy zostali poproszeni o komentarz: "pilnujcie swoich spraw" - podsumował.
Mamie zasugerowano, że powinna użyć kremu z filtrem - okazuje się jednak, że w Australii nie są one zalecane dla niemowlaków poniżej 6 miesiąca życia. Nie można zaprzeczyć, że Bonnie można było i tak chronić inaczej - choćby warstwami lekkich ubrań.
Na kolejnej plażowej fotografii mała Bonnie ma już na sobie body i sweterek.
Popularne
- Amsterdam zaprasza na rave na autostradzie. 9 godzin mocnego techno
- Łzy i drżący głos. PashaBiceps stracił czworonożnego przyjaciela
- Maskotki Minecraft do kupienia w Biedronce. Ile kosztują?
- Podejrzany o zabójstwo tiktokerki wrócił na miejsce zbrodni. Zostawił przerażający list
- Lalka Anabelle wyruszyła w upiorne tour. Warrenowie ostrzegali, żeby jej nie ruszać
- Ile przetrwałbyś na platformie bez lajków? Daj się wciągnąć w fediwersum
- Uzależnił się od smartfona. Straszne, co stało się z jego głową
- Kawiaq nie przyznaje się do winy. Ruszył proces patostreamerów
- "Kocham cię". Justin Bieber w ogniu krytyki po słowach do 17-latki