Czy wegańskie mięso jest przyszłością gastronomii?

Każda osoba będąca na diecie roślinnej pamięta czasy, gdy jedyną opcją na obiad były kotlety sojowe. Pakowane w paczki, o konsystencji przypominającej gąbkę, wymagające moczenia w bulionach. Na przestrzeni ostatnich kilku lat sytuacja uległa jednak ogromnej poprawie. Półki w marketach uginają się pod roślinnymi zamiennikami mięsa, a wegańska szynka dostępna jest nawet w osiedlowych sklepach.

W dobie inflacji, gdy ceny wszystkich produktów rosną, rośnie też cena mięsa. Wegańskie zamienniki okazują się często tańsze od tradycyjnych opcji. Równocześnie, bazując na roślinnym mięsie, można stworzyć pełnowartościowy, odżywczy, smaczny posiłek.

Wege mięso występuje we wszystkich możliwych formach: mamy dostęp do kabanosów, kiełbasek, kurczaka, gyrosa, kiełbas na grilla, mięsa mielonego, kotletów, burgerów, boczku, salami, kaszanek, pasztetu, pasty rybnej czy łososia. Zainteresowani mogą kupić zarówno wege produkty, które wymagają dalszej obróbki, jak i gotowe potrawy. Wszystko po to, aby roślinna dieta stała się jak najbardziej popularna, a także: aby odejść od stereotypu, że jedzenie wege jest drogie, a jego przygotowanie czasochłonne.

Ograniczenie spożywania mięsa jest też dobre dla planety. Produkcja mięsa jest związana z dużym zużyciem zasobów naturalnych, takich jak woda i ziemia oraz generuje dużą ilość gazów cieplarnianych, przyczyniając się do zmian klimatu czy postępującego wylesiania.

Jedzenie mięsa wpływa negatywnie także na zdrowie. Czerwone mięso, a więc wieprzowina, wołowina, konina czy gęsina, spożywane w dużych ilościach wpływa na podwyższenie stężenia cholesterolu we krwi, co może prowadzić do miażdżycy, zawału czy niedokrwiennej choroby serca.