Czy edukacja seksualna może zapobiec nadużyciom? W tle skandal na YouTube
W polskim internecie ma właśnie miejsce największy skandal w historii. Youtuberzy wykorzystywali sławę oraz wpływy, aby pisać do nieletnich fanek nieprzyzwoite wiadomości na tle seksualnym. Czy odpowiednia edukacja mogła czemukolwiek zapobiec?
Polski internet przeżywa właśnie największe załamanie w historii. Na światło dzienne wyszły zatrważające informacje dotyczące największych, często ubóstwianych youtuberów. Pisanie do nieletnich z podtekstem seksualnym, wykorzystywanie wpływów oraz pozycji - to wszystko dzieje się na oczach użytkowników mediów społecznościowych. W głowie pojawia się pytanie, czy edukacja seksualna na wysokim poziomie mogłaby pomóc uniknąć którychkolwiek z tych sytuacji?
Podobne
- Afera na YouTube. Ludzie pokazują niezadowolenie
- Montażysta Konopskiego: "wstawałem dwie godziny wcześniej, żeby oglądać filmy tego zwyrola"
- Konopskyy wydał oświadczenie. "Wiem, że rząd czeka"
- Afera na YouTube. Kamerzysta moralizuje, Fagata oskarża Wardęgę
- Boxdel o Pandora Gate. "Czy naprawdę stoję ramię w ramię z Trynkiewiczem?"
Pisanie do nieletnich dziewczynek
W połowie września w mediach społecznościowych coraz częściej pojawiały się informacje dotyczące największych polskich youtuberów. Na X (Twitter) oraz TikToku co chwilę można było się dowiedzieć, że ulubieńcy dzieciaków nagrywający filmy z "Minecrafta", śmieszne challenge oraz skecze mają wiele za uszami. Nikt jednak nie ujawniał żadnych dowodów.
Najgłośniej było o Stuarcie Burtonie, jednym z największych polskich youtuberów, który nawet teraz ma ponad cztery miliony subskrypcji na kanale. Na Instagramie wciąż obserwują go dwa miliony osób. Coraz głośniej mówiło się, że influencer mógł wykorzystywać zasięgi w nieodpowiedni, zatrważający, a czasem nawet przerażający sposób.
We wtorek 3 września Sylwester Wardęga opublikował materiał na kanale YouTube. Przedstawił w nim obciążające Stuarta dowody. Pokazał skriny rozmów między influencerem a małoletnimi fankami. Wynikało z nich, że Stuu regularnie pisał do wpatrzonych w niego dziewczynek. Te potrafiły mieć od 12 do 15 lat.
Dzięki ofiarom, które odważyły się opowiedzieć swoją historię, dowiedzieliśmy się, że Stuart Burton zapraszał małoletnie fanki na spotkania w domu czy hotelu. Ujrzeliśmy nagrania i zdjęcia z imprez, na których 14-letnie dziewczynki dostawały alkohol od ulubionych youtuberów. Uzyskaliśmy również skriny rozmów, w których dorosły, dojrzały mężczyzna opisuje 12-letniej fance sny erotyczne z nią w roli głównej. Youtuber pisał do dziecka, że wyobrażał je sobie w samych majtkach lub pod prysznicem. Zaznaczał również, że nie miałby nic przeciwko, gdyby między nim a dziewczyną doszło do zbliżenia.
MROCZNA TAJEMNICA STUU I YOUTUBERÓW: PANDORA GATE (Boxdel, Dubiel, Fagata)
Osoby kryjące Stuarta
Informacje o Stuarcie Burtonie oraz jego kontaktach z nieletnimi fankami wstrząsnęły internetem. Należy jednak podkreślić, że te wiadomości nie były jedynymi zatrważającymi. W filmie Sylwestra Wardęgi dowiedzieliśmy się bowiem, że bliskie osoby youtubera mogły wiedzieć o zachodzących sytuacjach. Należeć do nich mieli Marcin Dubiel oraz Michał Baron "Boxdel".
Marcin Dubiel to polski youtuber oraz influencer, który zasłynął w sieci z robienia głupich żartów. Można spokojnie powiedzieć, że gdyby nie Stuart, jego kariera nie rozkręciłaby się tak szybko i nie trwałaby do dzisiaj. Warto podkreślić, że Marcin to również osoba o ogromnych zasięgach. Na YouTube zebrał ponad półtora miliona subskrypcji, a na Instagramie obserwuje go prawie dwa i pół miliona osób.
Michał Baron "Boxdel" to także polski youtuber, influencer do niedawna włodarz największej polskiej federacji freak fightowej Fame MMA. Sławę zyskał dzięki graniu w Minecrafta jako nastolatek. Michał na kanale zyskał ponad półtora miliona subskrypcji, prawie tyle samo osób obserwuje go na Instagramie.
Boxdel - poznajcie prawdę
Edukacja seksualna a nadużycia seksualne
Dowiadując się o tym, że dorośli, mający kariery mężczyźni potrafili pisać do małych dziewczynek przerażające wiadomości, do głowy samo przychodzi pytanie - czy gdyby edukacja seksualna w Polsce była na wyższym poziomie, którakolwiek z tych sytuacji mogła nie mieć miejsca? Poprosiliśmy o komentarz seksuolożkę Joannę Cesarz.
"Edukacją seksualną nazywamy nauczanie zagadnień związanych z szeroko pojętą seksualnością człowieka. Od typowej biologii i anatomii człowieka, budowy i funkcji narządów płciowych, poprzez zdrowie reprodukcyjne, seks, bezpieczeństwo podczas seksu, metody antykoncepcji. Ale również co jest bardzo ważne i często nierozpowszechniane, czyli prawa reprodukcyjne, konsensualność zbliżeń seksualnych, związki i obowiązki emocjonalne oraz wiek zgody na jakiekolwiek czynności seksualne. Edukacja seksualna ma na celu bezpieczeństwo. Wiek zgody, metody zabezpieczania przed ciążą czy chorobami przenoszonymi drogą płciową. Taka wiedza oszczędza człowiekowi, a szczególnie młodemu, który nie ma jeszcze dużego doświadczenia, wielu przykrych sytuacji i stresu. Wyedukowany człowiek zna swoje granice, wie, co jest dla niego dobrym, a co złym dotykiem, uprawia bezpieczny seks zarówno dla siebie, jak i osób mu towarzyszących" - powiedziała seksuolożka Joanna Cesarz.
Warto więc jeszcze raz podkreślić. Edukacja seksualna to przede wszystkim nauka o nas samych. To przekazywanie wiedzy na temat tego, co jest odpowiednie, a co nie. Dzięki niej stajemy się świadomi, gdy ktoś wykorzystuje nasze zaufanie, chce lub nawet żąda, abyśmy poszli z nim do łóżka. Dzięki edukacji seksualnej wiemy, kiedy powiedzieć "stop" i przerwać coś, na co nie jesteśmy gotowi, a także rozumiemy, kiedy osoba wymagająca od nas zbyt wiele popełnia przestępstwo.
Seksuolożka Joanna Cesarz podkreśla również, że edukacja seksualna powinna być wprowadzona już wieku przedszkolnym. Środowiska prawicowe uważają, że chodzi w niej o uczeniu dzieciaków o LGBT oraz seksualizacji. Nic bardziej mylnego. Jej celem jest przekazanie wiedzy dotyczącej tego, co jest dobre, a co złe. Najmłodsi również powinni wiedzieć, kiedy powiedzieć stop.
"Uważam, że dzieci w wieku przedszkolnym powinny już brać udział w dostosowanej do ich wieku edukacji seksualnej. Oprócz nazywania swoich intymnych części ciała i ogólnej wiedzy, do czego służą, powinny być uczone, czym jest zły i niekonsensualny dotyk, kto, kiedy i w jakich sytuacjach może się do nich jakkolwiek cieleśnie zbliżyć. Co innego mama zakładająca pampersa, zabawy typowe dla dzieci w oglądanie wzajemnie narządów płciowych, a co innego molestowanie i gwałt. Warto uczyć dzieci tych różnic jak najszybciej, aby je chronić" - podkreśliła Joanna Cesarz.
Na pytanie dotyczące tego, czy edukacja seksualna może zapobiegać przestępstwom oraz nadużyciom, seksuolożka mówi krótko: "tak".
"Oczywiście, tak jak mówiłam wcześniej, edukacja = bezpieczeństwo. Jeśli człowiek bez względu na swój wiek zna swoje prawa, granice i wie, co jest złe, będzie mógł przynajmniej w większym stopniu, niż bez tej wiedzy, zareagować na sytuacje przemocową. Zgłosi to do jakiegoś dorosłego, bez wstydu zgłosi się do organów ścigania" - powiedziała Joanna Cesarz.
Popularne
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw