"Bed rotting" - nowy trend wśród młodych ludzi. Jakie niesie zagrożenia?
Pokolenie Z polubiło "bed rotting", czyli tak zwane gnicie w łóżku. Ten popularny trend, który doczekał się nawet swojego hasztagu (#bedrotting), w ograniczonej ilości może być korzystny. Gorzej, jeśli stanie się nawykiem. Jakie może mieć konsekwencje?
Zmęczenie, przebodźcowanie i brak sił
Każdy z nas potrzebuje czasem odpoczynku i bezproduktywnego leniuchowania. W codziennym życiu większość z nas ma tak wiele zorganizowanych zajęć, obowiązków i deadline'ów, że nie ma czasu na odrobinę lenistwa. Do tego dochodzą napięte harmonogramy i przebodźcowanie. Nic dziwnego, że możemy mieć czasem dość i jedyne, czego pragniemy, to zaszyć się pod kocem, spędzając tak cały dzień (a czasem nawet więcej niż jeden dzień).
Podobne
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Nowy problem młodzieży. Leczą smutki środkiem usypiającym
- Summertime sadness. Zbiera żniwo wśród młodych osób
- Friluftsliv - nowy norweski trend, który pomoże ci się zrelaksować
- Jak znaleźć idealnego partnera? Dowiedz się, na czym polega numerologia partnerska
Ten sposób spędzania czasu stał się niezwykle popularny wśród młodych ludzi, którzy potrafią "zmarnować" nie tylko jedną dobę. To, co może mieć pozytywny wpływ, jeśli odbywa się raz na jakiś czas, może nieść poważne konsekwencje, gdy trwa dłużej niż jeden, dwa dni.
Hasztag #bedrotting
"Bed rotting", bo tak nazywa się ten trend podbijający TikToka, promuje wylegiwanie się w łóżku przez dłuższy czas. Nie jest to związane ze spaniem, lecz zwyczajnym przebywaniem w łóżku bez wykonywania sensownych czynności. Tak zwane "gnicie w łóżku" stało się ogromnie popularne szczególnie wśród pokolenia Z (czyli osób urodzonych w latach 1995-2012). Doczekało się nawet swojego hasztagu #bedrotting, pod którym można znaleźć wiele na temat młodych ludzi, wypalonych pracą, szkołą, obowiązkami domowymi i rodzinnymi, a także różnymi zobowiązaniami oraz kontaktami społecznymi.
Jak to wygląda w praktyce? Przemęczony człowiek ląduje w łóżku z zamiarem odpoczynku, ogląda jeden odcinek serialu, potem następny, aż do zakończenia całego sezonu. W międzyczasie scrolluje media społecznościowe, a kiedy zgłodnieje, zamawia pizzę i je ją w łóżku. Wydaje się, że to dobry plan na wieczór, ale mijają minuty, wieczór przeradza się w poranek, porę obiadową, ponownie nadchodzi wieczór… i okazuje się, że z piątku zrobił się poniedziałek.
Mamy różne potrzeby
Nicnierobienie nie jest złe samo w sobie. Potrzeba odpoczynku jest jak najbardziej naturalna i zrozumiała. Spokojnie można powiedzieć, że jest niezbędna dla zdrowia psychicznego.
"Bed rotting jest w porządku, jeżeli ktoś właśnie tego w danej chwili potrzebuje" - wyjaśnia dr Jessica Gold, profesor psychiatrii z Washington University School of Medicine w St. Louis w rozmowie z CNN.
Jedni relaksują się, siedząc w wygodnym fotelu i czytając dobrą literaturę, popijając herbatkę, inni zaś odpoczywają oglądając serial czy stories na Instagramie. Nie powinno się tego oceniać, ponieważ każdy ma swój sposób na odprężenie.
Weźmy pod uwagę, że innego odpoczynku może potrzebować osoba, która ma za sobą aktywny dzień i dużo wysiłku fizycznego, a inaczej podejdzie do tego ktoś, kto mimo intensywnej pracy umysłowej, przesiedział większość dnia przy biurku. Po aktywnym fizycznie dniu niemal każdy marzy, by się położyć i "pognić" w łóżku czy na kanapie. Po intensywnym wysiłku psychicznym wiele osób może mieć potrzebę rozruszania się, wyjścia na spacer czy pobiegania, pójścia na siłownię, by odpoczęła głowa - nie ciało.
Zagrożenia
Gorzej, jeśli gnicie w łóżku staje się częstym nawykiem - w każdy weekend oraz przez cały wolny czas, w którym nie jesteśmy w pracy czy w szkole. Nawyk w psychologicznej terminologii tłumaczymy jako zautomatyzowaną czynność (sposób zachowania, reagowania), którą jednostka nabywa w wyniku częstego powtarzania (ćwiczenia). Jeśli gnicie w łóżku staje się takim właśnie nawykiem, to przestajemy się kontrolować. Konsekwencje takiego stanu rzeczy mogą być bardzo szkodliwe dla zdrowia, zarówno psychicznego, jak i fizycznego.
Jakie zagrożenia niesie ze sobą "bed rotting"? Przede wszystkim zaleganie w łóżku przez dłuższy czas prowadzi do izolacji. Odcinamy się od świata zewnętrznego, nie mamy realnych kontaktów z innymi ludźmi, nie rozmawiamy z nimi na żywo, jesteśmy samotni. Człowiek jest jednostką społeczną, potrzebuje wsparcia i kontaktu z innymi, brak interakcji społecznych jest szkodliwy i negatywnie wpływa na psychikę.
Kolejnym, negatywnym skutkiem zalegania w łóżku są problemy ze snem. Całodzienne wylegiwanie się w pieleszach może zaburzyć prawidłowy cykl snu. Organizm może pogubić się, kiedy jest czas na aktywność, a kiedy na regenerację, ponieważ brak podejmowanych aktywności wprowadza go w błąd.
Kolejna kwestia to wyrzuty sumienia, które wiążą się często ze świadomością bezproduktywnego tracenia czasu. Z jednej strony nie mamy ochoty na to, by robić twórcze i pożyteczne rzeczy, z drugiej strony mamy do siebie żal, że marnujemy czas. To z kolei nasila stres, który negatywnie wpływa na organizm. Warto również zwrócić uwagę, czy potrzeba tak częstych i długich izolacji oraz gnicia w łóżku nie oznacza problemów psychicznych?
Na koniec należy jeszcze wspomnieć o szkodliwości pożeraczy czasu - zazwyczaj wylegując się w łóżku oglądamy tv, gramy na konsoli lub patrzymy w tablet lub telefon komórkowy. Naukowcy coraz częściej apelują, by w miarę możliwości ograniczać czas spędzany przed ekranami, wskazując na szkodliwość światła niebieskiego.
Reasumując: okazjonalny "bed rotting" to nic złego. Powinniśmy jednak uważać, by nie stał się naszym nawykiem.
Źródło: CNN
Popularne
- "Patostreamer Robert Pasut uwodził dziecko". OMZRiK zawiadamia prokuraturę
- MEN chce pomóc zmęczonym uczniom. Planuje nowe ferie?
- Merch Drwala 2025 nadchodzi. Trzy daty, które lepiej zapamiętaj
- Ariana Grande uprawia asian-fishing? Internauci mają dość
- Polak stał się gwiazdą w Chinach. Jego twarz wykorzystują media państwowe
- Chałkoń na słowo roku? Oto nowa sensacja internetu
- Love story Julii Żugaj i Wojtka Kuciny. Szalona teoria rozpala fanki
- Jelly Frucik dostał propozycję od Friza. "Czemu mam robić coś za darmo?"
- Friz zapowiada "Twoje 5 minut 3". Nagroda to 250 tys. zł