Aktywistka ruchu #MeToo przed sądem. Oskarżenia są poważne
Rozpoczął się protest aktywistki ruchu MeToo. Działaczka jest obwiniona o podburzanie do obalenia władzy państwowej. Wraz z nią na ławie oskarżonych zasiadł Wang Jianbing, aktywista działający przeciwko wyzyskowi w pracy.
Ruszył proces dziennikarki i aktywistki ruchu MeToo Sophii Huang Xueqin oraz działacza przeciwko wyzyskowi w pracy Wanga Jianbinga. Po ponad dwóch latach od aresztowania aktywiści zostali obwinieni o "podburzanie do obalenia władzy państwowej". Para zasiadła na ławie oskarżonych w Sądzie Ludowym Pośrednim w Kantonie.
Podobne
Do zatrzymania aktywistów doszło 19 września 2021 r., gdy zmierzali na lotnisko w południowym mieście Guangzhou. Para planowała podróż do Wielkiej Brytanii, gdzie Sophia Huang Xueqin miała rozpocząć studia magisterskie na kierunku gender studies na uniwersytecie w Sussex. Jianbing miał zamiar towarzyszyć kobiecie we fragmencie trasy.
Działania aktywistów zakończy wieloletnie więzienie
Obrońcy praw człowieka twierdzą, że Huang i Wang mają niewielkie szanse na sprawiedliwy proces w systemie sądowniczym kontrolowanym przez partię, gdzie wskaźnik skazalności wynosi ponad 99,9 proc.
"Nie mamy pewności co do treści zarzutów, jakie postawił rząd chiński Huang Xueqin i Wangowi Jianbing, ale możemy być pewni, że cały proces będzie kompletnym fikcją" - powiedział William Nee, koordynator badań i działań na rzecz praw człowieka w organizacji Chińscy Obrońcy Praw Człowieka w rozmowie z CNN.
"Huang nie miała możliwości skorzystania z adwokata wybranego przez siebie przez dwie lata aresztu. Oboje mieli być poddawani długotrwałym przesłuchaniom, a policja często budziła Huang w środku nocy, rozpoczynając działania" - dodał Nee.
Aktywistom grozi kara od pięciu lat więzienia. Jeśli jednak zostaną uznani za "liderów spisku", pozbawienie wolności może być znacznie wydłużone.
"Sophia Huang Xueqin i Wang Jianbing reprezentują odważną falę młodszych chińskich aktywistów, którzy nawiązali kontakt z opinią publiczną zaniepokojoną kwestiami społecznymi. Zostali oni celem represji ze strony rządu za pokojowy aktywizm na rzecz praw kobiet i pracowników, przez rząd, który obawia się zorganizowanego sprzeciwu" - powiedziała Sarah Brooks, zastępcza dyrektor regionalna Amnesty International ds. Chin w oświadczeniu dotyczącym zatrzymania aktywistów.
"Te bezpodstawne zarzuty wynikają wyłącznie z nieustępliwej determinacji chińskich władz do tłumienia krytycznych głosów. Jednak aktywiści w Chinach nie godzą się na uciszenie, mimo poważnych ryzyk związanych z wyrażaniem swoich opinii w sprawach uważanych za 'sensacyjne'" kontynuuje Brooks.
Dyplomaci z siedmiu krajów zachodnich, w tym Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Holandii, próbowali uczestniczyć w procesie jako obserwatorzy, ale nie zostali wpuszczeni do budynku. W sprawie pary 32 organizacje pozarządowe wydały wspólne oświadczenie, domagając się wycofania przeciw nim postawionych zarzutów.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek
- Jak pachną perfumy Skolima BEBECITA? Ekspert zabrał głos