Ma 12 dzieci i wydaje na nie majątek. Trolle każą jej przestać rozkładać nogi

W Polsce zmagamy się z kryzysem demograficznym, a eksperci alarmują, że na świecie rodzi się coraz mniej dzieci. Problem braku potomstwa nie dotyczy jednak 35-letniej Amerykanki Britni Church. Kobieta ma aż 12 dzieci. W pierwszą ciążę zaszła w wieku 15 lat. Kiedy miała 16, urodziła córeczkę Crizman. Z pierwszym mężem, z którym jest po rozwodzie, ma łącznie piątkę dzieci.

Kobieta w wywiadach podkreśla, że nie używa antykoncepcji hormonalnej i nie wierzy w jej działanie. Matka licznej gromadki ma rozwinięte media społecznościowe i rozbudowaną społeczność widzów. Na Instagramie obserwuje ją 155 tys. osób, a na TikToku zgromadziła aż 1,8 mln follwersów.

Britni Church pokazuje w social mediach, jak wygląda życie jej ogromnej rodziny. Wstawia zdjęcia zakupów spożywczych, relacjonuje, ile pieniędzy wydaje na jedzenie, chemię i inne tego typu artykuły pierwszej potrzeby. Kobieta przyznaje, że nie zawsze marzyła o dużej rodzinie, ale w tej chwili nie wyobraża sobie innego życia.

Britni podliczyła, ile rocznie kosztuje utrzymanie rodziny 2 + 12. Uwzględniła wyłącznie wydatki na jedzenie, prezenty urodzinowe oraz świąteczne. Dodatkowe koszty to m.in. ubrania, buty, artykuły szkolne, wizyty u lekarza czy wydatki związane z zainteresowaniami.

Koszt spożywczych zakupów Britni to 400 dolarów tygodniowo, czyli ok. 1624 zł. Miesięcznie wynosi to 6496 zł. Prezenty urodzinowe kobieta kupuje w przedziale 50-100 dolarów (200-400 zł), natomiast zorganizowanie świąt Bożego Narodzenia w domu Churchów kosztuje 4 tys. dolarów, czyli ponad 16 tys. zł. Biorąc pod uwagę wyłącznie te wydatki, Britni potrzebuje rocznie ponad 100 tys. zł, aby zapewnić dzieciom pożywienie i podarunki.

Britni przyznaje, że ona i jej rodzina muszą mierzyć się z ogromną ilością hejtu. Zdradziła, że ludzie w komentarzach pod jej filmikami bywają okrutni. Wyśmiewają się z niej, że spędziła w ciąży kilkanaście lat, twierdzą, że rodzi dzieci, bo jest zbyt leniwa, żeby pracować. W komentarzach padają też pytania, dlaczego nie zdecydowała się na aborcję, a najbardziej złośliwe trolle bez oporu każą jej "przestać rozkładać nogi".

Dodała też, że hejterzy chętnie komentują jej wygląd. "Piszą mi, że wyglądam na 60 lat" - żali się kobieta. Mówi, że kiedyś bardziej przejmowała się opinią innych, a obecnie czuje się szczęśliwa i jest zupełnie zadowolona ze swojego życia.

Britni zajmuje się domem, ale oprócz tego popołudniami pracuje. Nie może poświęcić się karierze zawodowej na pełen etat, ponieważ wozi dzieci do szkoły lub przedszkola, opiekuje się najmłodszymi pociechami i wykonuje część obowiązków domowych. Przy takiej liczbie domowników ma co robić - kobieta wyznała, że tygodniowo robi pranie aż 21 razy. Oprócz tego zajmuje się dekorowaniem ciast. Podkreśla, że rodzinę utrzymuje jej mąż Chris, który po pracy również dzieli się z nią i dziećmi pracami domowymi.