Jak przywitać UFO? Mamy na to kilka sposobów

W zeszłym tygodniu świat obiegła informacja o procesie przed Kongresem Stanów Zjednoczonych. Na pytania odpowiadał David Grush, były major Sił Powietrznych USA i były członek Biura Rozwiązywania Anomalii we Wszelkich Domenach. Jego zeznania na temat UFO stały się międzynarodową sensacją.

Grush twierdził, że Pentagon posiada szczątki kosmicznych pojazdów, których używa jako wskazówek do rozwijania technologii. Nie mniejsze poruszenie wzbudziły jego zeznania, że USA dysponują pozaziemską materią biologiczną. Mężczyzna odmówił ujawnienia publicznie czy nastąpił kontakt z inteligentnymi istotami pozaziemskimi.

Pentagon jednak zaprzecza zeznaniom Grusha. Rzeczniczka Departamentu Obrony Sue Gough oświadczyła, że nie odkryto "żadnych możliwych do zweryfikowania informacji, które uzasadniałyby twierdzenia, że jakiekolwiek programy dotyczące posiadania lub inżynierii wstecznej materiałów pozaziemskich istniały w przeszłości, lub istnieją obecnie".

A co gdyby obcy rzeczywiście istnieli i zamierzali złożyć nam wizytę na Ziemi? Pod warunkiem, że mieliby pokojowe zamiary, należałoby ich odpowiednio przywitać. Mamy na to kilka pomysłów.

Zatańczyć Poloneza

Polonez to polski taniec narodowy, który powinien być dobrze znany wszystkim młodym osobom. W końcu musiały go zatańczyć na balu maturalnym czy też studniówce. Kroki Poloneza są na tyle proste, że obce cywilizacje powinny je szybko przyswoić.

Wiadomo, że nic jak taniec i muzyka nie łagodzi obyczajów, a do tego zbliża. Tak więc łapmy się z kosmitami za ręce lub macki i wprawny w ruch swoje nogi. Miejmy nadzieję, że obcy też je mają.

Wręczyć miecz "z czasów Mieszka I"

Jacek Sasin podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze w Częstochowie przekazał ojcu Tadeuszowi Rydzykowi historyczny miecz "z czasów Mieszka I". Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że wartość historycznego miecza wynosi ok. 250 tys. zł.

A skoro pośrednik między Bogiem a ludźmi otrzymał tak wyjątkowy prezent, obcy również powinni być z niego zadowoleni. Trzeba by tylko skołować kolejny egzemplarz miecza "z czasów Mieszka I" lub wysłać Szymoola, który pożyczyłby go od Rydzyka, podobnie jak uczynił to ze stułą.

Nagrać tiktoka do Maju Maj

"Chcę, byś mi szeptał czułe słowa my oh my. Niech płonie świat, kiedy słyszę Twoje my oh my. Polećmy dziś do gwiazd ten ostatni raz. Mów do mnie my oh my oh my" - brzmi refren utworu Czułe Słowa Pięknych i Młodych.

Poza fragmentem o płonącym świecie z pewnością powinien trafić do kosmitów. W końcu z kim, jak nie z nimi moglibyśmy polecieć "dziś do gwiazd ten ostatni raz". Taki tiktok na statku kosmicznym z obcymi z pewnością zrobiłby mocne zasięgi.

Zabrać do kina na Barbenheimer

Chyba nic tak idealnie nie odzwierciedla dzisiejszego świata, jak połączenie "Barbie" i "Oppenheimera". Choć oba filmy miały premierę 21 lipca, wciąż można wybrać się do kina na podwójny seans. Co ciekawe, mimo że filmy są kompletnie inne, poruszają główne problemy, z jakimi mamy dziś do czynienia.

Różowa "Barbie" porusza wątki patriarchatu, feminizmu, praw kobiet czy kapitalizmu, które mocno polaryzują społeczeństwo. Z kolei "Oppenheimer" to opowieść o powstaniu pierwszej bomby atomowej, która - no cóż - może całe to społeczeństwo zamienić w pył.

Zapewne obcym cywilizacjom po takim kilkugodzinnym seansie odechciałoby się niszczenia ludzkości, która i tak powoli zmierza do samozagłady.