Umówiła się na seks i została okradziona. Internauci obrzydliwie o kobiecie

25 kwietnia na Facebooku Faktów TVN pojawiła się informacja dotycząca kobiety, która została okradziona. W artykule można przeczytać szczegóły wydarzenia. Okazało się, że kobieta umówiła się na seks z poznanym przez internet mężczyzną. Jak czytamy na tvn24.pl, w zamian za jego towarzystwo zaoferowała mężczyźnie 500 euro. 28-latek przystał na propozycję.

Rano kobieta zorientowała się, że zniknęło jej bmw (w którym miała 5 tys. euro), 2 tys. dolarów amerykańskich, dwa najnowsze iPhone'y oraz sprzęt komputerowy.

Pod postem portalu informacyjnego szybko pojawiło się wiele komentarzy. Wydawać by się mogło, że większość będzie współczująca. Kobieta straciła przecież wartościowe rzeczy. Okazało się jednak, że ludzie są innego zdania i według nich ofiara przestępstwa jest sama sobie winna.

Maja Staśko, lewicowa dziennikarka i działaczka, napisała na Twitterze, co sądzi o tego typu komentarzach. Przypomniała również, że seks zawsze zostanie użyty przeciwko kobiecie.

Jak widać, seksizm jest obecny w każdej dziedzinie życia. W sytuacji, w której nie powinno być wątpliwości co do tego, kto jest przestępcą, a kto ofiarą, takowe się pojawiają.

Dla wszystkich, którzy zapomnieli, mam krótką informację. Kobiety lubią seks i korzystają z aplikacji randkowych czy portali społecznościowych, gdy mają na niego ochotę. Nie jest to powodem do tego, aby je okradać, poniżać, obrażać oraz pisać, że nie mają do siebie szacunku.