Ruszasz na studia? Nie zapomnij wziąć ze sobą hulajnogi
Koniec beztroskich wakacji. W końcu pora pójść na studia i – być może – rozpocząć życie w wielkim mieście. O ile zobaczenie się ze znajomymi, z którymi przez kolejne semestry będziesz spotykać się każdego dnia, przyjdzie ci pewnie z łatwością, tak studiowanie samo w sobie można sobie ułatwić na szereg sposobów. Jednym z nich jest zakup elektrycznej hulajnogi.
Jaką więc hulajnogę wybrać, aby ten (według wielu) najlepszy okres w życiu był jak najbardziej wygodny i przyjemny? A przede wszystkim dlaczego hulajnoga dla studenta jest urządzeniem równie ważnym, co smartfon, laptop i gotowa wymówka na wypadek nieprzygotowania do kolokwium?
Zero spóźnień na zajęcia i wyjścia ze znajomymi
Poruszanie się komunikacją miejską jest wygodne, jasne. Co do tego trudno mieć wątpliwości. Wystarczy, że wyjdziesz z wynajmowanego mieszkania lub akademika i udasz się na przystanek – nie musisz przejmować się czymkolwiek innym. Jeśli jednak użyjesz odrobiny wyobraźni i pomyślisz o tym, jak wyglądają autobusy i tramwaje w godzinach szczytu – może się okazać, że wygoda i komunikacja publiczna to słowa, które nie powinny pojawić się w żadnym zdaniu obok siebie.
Nie ma znaczenia, czy mowa o jeździe komunikacją zbiorową w lecie, czy też w zimowych miesiącach. W pierwszym przypadku w najgorszym razie trafisz do poruszającego "akwarium" z temperaturą, która sprawi, że po opuszczeniu pojazdu zaczniesz się zastanawiać, czy przypadkiem to aby nie był sen, a ty wyszedłeś właśnie spod prysznica. W zimie natomiast może się okazać (jeśli w ogóle zmieścisz się do pojazdu), że ogrzewanie akurat nie działa – i nie będzie działać przez kolejne kilka miesięcy aż do kolejnej zimy.
Jeśli już masz przed oczami tę wizję poruszania się komunikacją miejską w trakcie studiów, wyobraź sobie teraz siebie na hulajnodze. Wychodzisz z mieszkania (lub wspomnianego wcześniej akademika) i bez jakiegokolwiek tłumu ludzi, upału lub mrozu wokół siebie dojeżdżasz na uczelnię szybciej od znajomych, którzy zdecydowali się na komunikację publiczną.
Do krótkich podróży oczywiście nie potrzebujesz największego "potwora". W zupełności wystarczą ci podstawowe modele, jak np. Siver City, który mimo swoich gabarytów, jest w stanie udźwignąć 100 kg, a więc nie ma znaczenia, jak dużo książek (lub przekąsek) weźmiesz ze sobą na zajęcia. To też model, który jest dobrym wyborem dla studentów, ale uwagę na niego powinny przede wszystkim zwrócić studentki. Dlaczego?
Powód jest prosty. Sprzęt waży ok. 13 kg. To wystarczy, aby traktować Siver City jako idealne rozwiązanie, jeśli niekoniecznie lubisz dźwiganie ciężkich sprzętów, a potrzebujesz wystarczającej wydajności, by korzystać z tego urządzenia przez cały dzień. "Przez cały dzień" bynajmniej nie jest tutaj przesadą, bowiem ten model (w cenie poniżej 1 tys. zł) pozwoli pokonać nawet 18 km na jednym ładowaniu. Umówmy się – to zasięg, który jest wystarczający, nawet jeśli mieszkasz na obrzeżach miasta, a do uczelni masz przynajmniej kilka przesiadek w komunikacji miejskiej.
Siver City mimo swojego charakteru sugerującego, że jest to hulajnoga dla niewymagających, ma wszystko to, czego nie brakuje nawet w większych modelach. Mowa tu przede wszystkim o oświetleniu, które gwarantuje widoczność z daleka zarówno tym, którzy są przed tobą, jak i wszystkim pozostałym, których zostawisz za sobą w trakcie jazdy z prędkością maksymalną 20 km/h. "Mały, ale wariat" to słowa, które doskonale oddają charakter Siver City.
Dobrymi hulajnogami miejskimi wartymi zainteresowania i przede wszystkim – przystępnymi cenowo – są Kaabo Skywalker, Ruptor R1 czy też Motus Pro 8,5 Lite. Producent zadbał w ich przypadku o to, aby pomimo znakomitej wydajności nadal były lekkie i poręczne. Dla bardziej wymagających użytkowników na liście najlepszych hulajnóg dla studenta należy wymienić przede wszystkim Motus Pro 10 lub Dualtron Mini. Obie sprawdzą się wyśmienicie w mieście, ale też w nieco bardziej wymagających obszarach pozamiejskich.
"Pyk" i złożona. Nie musisz być inżynierem, aby obsłużyć hulajnogę
Być może przeszło ci przez myśl, że poruszanie się hulajnogą jest wygodne tylko do czasu, kiedy rzeczywiście na niej jedziesz. Co jednak, kiedy sprzęt trzeba złożyć i np. przenieść gdzieś w ręce? Właśnie dlatego kompaktowe rozmiary to kluczowa cecha charakterystyczna tego typu urządzeń.
Obawy o wygodę przenoszenia hulajnogi mogą mieć przede wszystkim ci, którzy muszą na swojej drodze na uczelnię pokonać schody, wzniesienia i inne ograniczenia tego typu, które sprawiają, że co najmniej raz w ciągu dnia zadasz sobie pytanie, dlaczego ludzkość jeszcze nie wynalazła technologii umożliwiającej teleportację.
Teleportacji oczywiście dziś jeszcze nie uświadczymy, ale możemy za to docenić inżynierów, którzy projektując hulajnogi, dbają o to, aby były łatwe w transporcie i nie sprawiały trudności żadnemu użytkownikowi. Ten wymóg udało się spełnić m.in. w przypadku hulajnogi Motus Scooty 10 Lite, który naturalnie można polecić studentom, ale też jest na tyle kompaktowym modelem, że sprawdzi się nawet u uczniów szkół średnich.
To sprzęt, który waży niewiele więcej od zgrzewki 1,5-litrowych napojów, bo tylko 12,5 kg. Mało? Jak najbardziej. Jeśli dodać do tego składanie konstrukcji w trzech krokach, okaże się, że Scooty 10 Lite można złożyć w dosłownie kilka sekund i przenieść w docelowe miejsce bez jakiegokolwiek wysiłku – nawet jeśli mieszkasz na 10. piętrze, a niesprawna winda wymusi na tobie ekspedycję po schodach.
Nie można zapominać o najważniejszym. Bezpieczeństwo przede wszystkim
Pod hasło "bezpieczeństwo" w kontekście poruszania się hulajnogą elektryczną można właściwie "podpiąć" wiele różnych aspektów. Sama wygoda jazdy to w istocie element, który składa się na ogólne bezpieczeństwo. Wszak kupując model z niskiej półki, narażasz się na przemęczanie kręgosłupa, a dodatkowo nigdy nie wiesz, czy aby na pewno deklarowany przez producenta zasięg i prędkość maksymalna mają pokrycie w rzeczywistości i czy nie okaże się, że po jednym kursie na uczelnię bateria zawoła o ładowanie.
Skupmy się jednak na bezpieczeństwie jako takim, a więc rozumianym jako minimalizowanie ryzyka na przypadkowe zderzenie się z innymi uczestnikami ruchu lub niechcianą wywrotkę podczas przemieszczania się po mieście. Przede wszystkim hulajnogi elektryczne (dla przykładu Motus Scooty 10 o rewelacyjnym zasięgu sięgającym 60 km) są wyposażone w szereg odblasków i świateł (z przodu i z tyłu). Oznacza to, że każdy uczestnik ruchu drogowego (i piesi) będzie widzieć już z daleka, że nadjeżdżasz.
Nigdy nie będziesz niewidocznym punktem, ponieważ producenci doskonale rozumieją, jak ważne jest dobre oświetlenie na hulajnodze. LED-owe światła nie tylko krzyczą do wszystkich "hej, ja tutaj jadę" w ciemności, ale też gwarantują ci, że ujrzysz każde, nawet najmniejsze potencjalne zagrożenie na swojej drodze. Nie zapominaj jednak, że wsiadając na "hulajkę", musisz mieć na sobie kask – i dobrze, aby ten również był widoczny z daleka.
Hulajnoga elektryczna to znakomita alternatywa dla komunikacji – to już ustaliliśmy. Te niewielkie pojazdy elektryczne przewyższają swoją użytecznością tramwaje i autobusy, bo mogą wjechać niemal w każde miejsce – w tym akurat aspekcie doskonałym narzędziem okaże się Ruptor R3 z silnikiem o mocy 800 W i baterią pozwalającą poruszać się na dystansie ok. 75 km. To jednak nie wszystko.
Ruptor R3 to przede wszystkim "drapieżnik", któremu w mieście nie będą straszne nawet tzw. kocie łby i wymagające wzniesienia, a po zjeździe na szutrową drogę ujawni swój bezkompromisowy charakter. Tarczowe hamulce, grube opony i rwący do przodu silnik. Z tym sprzętem nie musisz się obawiać, że jakikolwiek teren okaże się dla ciebie niemożliwy do pokonania. Czyż nie tym jest bezpieczeństwo?
Spośród innych doskonałych hulajnóg terenowych i sportowych warto wymienić maszyny o niezwykle dużej mocy i doskonałej amortyzacji: Motus Pro 10 Sport, Dualtron Eagle lub Kaabo Mantis 10 Eco to maszyny, które pozwolą użytkownikowi przede wszystkim dotrzeć w każde miejsce na czas – a przy tym gwarantują bezpieczeństwo w drodze.
Bezpieczeństwem jest też fakt, że hulajnogę zabierzesz ze sobą każde miejsce – i to dosłownie. Zrozumieją to z pewnością ci, którzy posiadają samochód i wielokrotnie poświęcili zbyt dużo czasu na znalezienie miejsca na parkingu. Jeśli więc hulajnoga sprawi, że możesz zaparkować w dowolnym miejscu – i nie będzie przesadą, jeśli uznam, że będzie to nawet sala wykładowa – to zalety posiadania takiego jednośladu w trakcie studiów są bezdyskusyjne.
Jeszcze masz wątpliwości?
Nie chodzi o to, abyś natychmiast rzucił wszystko i w drodze po nowe zeszyty i długopisy wrócił z kupioną hulajnogą elektryczną (przede wszystkim dlatego, że przyniesienie do domu kartonu z hulajnogą może być nieco męczące i lepiej tego typu zakupy realizować przez internet z dostawą do domu).
Ważne natomiast jest to, że warto przeanalizować swoje potrzeby podczas jakichkolwiek rozważań dotyczących zakupu hulajnogi elektrycznej. Nie ulega wątpliwości, że jest to sprzęt znakomity dla każdego, kto rozpoczyna studia lub jest w ich trakcie. Przemyśl jednak, do czego poza dojazdem na uczelnię przyda ci się "hulajka". Być może wiążesz już swoją przyszłość z jakimś konkretnym pracodawcą i wiesz, że poruszanie się tam komunikacją publiczną może być uciążliwe.
Być może też aktywnie spędzasz wolny czas poza zajęciami. W takiej sytuacji nie pozostaje ci nic innego jak dostosować się do słów z popularnego mema. "To trzeba usiąść na spokojnie i pomyśleć". Usiądź więc i policz, ile kilometrów dziennie możesz pokonywać, aby wybrać hulajnogę oferującą wydajność skrojoną na twoje potrzeby.
Jeśli poza studiami często odwiedzasz siłownię, basen, kino, mieszkania znajomych i lubisz udać się na zakupy przynajmniej raz na jeden, dwa dni, może się okazać, że poruszanie się zbiorkomem pochłania o wiele więcej czasu niż przejażdżki hulajnogą. Poza tym... jazda na hulajnodze to przecież wypoczynek na świeżym powietrzu – a to część dnia, która u zabieganych studentów rzadko znajduje się harmonogramie dnia. Hulajnoga to więc znakomite połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Popularne
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Jak działają policyjne "suszarki"? Influencer sprawdził ich potencjał
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Ohydne nagranie z backstage'u. Skolim broni Luxona
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Budda ma ochronę? Influencer spowiada się u Żurnalisty
- Takefun zdradza, ile Budda miał zarobić na loterii. Kwota wbija w fotel
- Tiktoker utknął w korku. Wszystko przez Marsz Furasów
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?