Meta będzie oznaczać treści AI. Chce zapobiegać dezinformacji

Skokowy rozwój sztucznej inteligenci (ang. artificial intelligence - AI) w ostatnim czasie sprawił, że cyfrowa rzeczywistość jeszcze bardziej, niż do tej pory, odrywa się analogowej. Internet został zalany wygenerowanymi przez algorytmy tekstami, obrazami, filmami i treściami audio. Wraz z rozwojem technologii są one coraz trudniejsze do rozróżnienia od stworzonych przez człowieka.

Aby ułatwić użytkowniczkom i użytkownikom internetowych treści poruszanie się w nowej rzeczywistości, firma Meta ogłosiła, że od maja 2024 r. wprowadzi oznaczanie materiałów stworzonych przez AI. Należący do Marka Zuckerberga cyfrowy gigant zacznie oznaczać treści wideo, audio i obrazy jako "wyprodukowane przy użyciu sztucznej inteligencji". Będzie się to działo zarówno na podstawie wskaźników AI wykrytych przez algorytmy Mety, jak i gdy ludzie ujawnią, że publikują treści generowane przez sztuczną inteligencję.

Meta podała, że przeprowadziła badania opinii publicznej z udziałem ponad 23 tys. respondentów i respondentek w 13 krajach i zapytała ludzi, w jaki sposób media społecznościowe powinny podchodzić do treści generowanych przez sztuczną inteligencję. Na stronie firmy przeczytamy, że "zdecydowana większość (82% proc.) opowiedziała się za etykietami ostrzegawczymi dla treści generowanych przez sztuczną inteligencję, które przedstawiają ludzi mówiących rzeczy, których nie powiedzieli".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oznaczanie wytworów AI będzie zapobiegało nie tylko dezinformacji, ale również tzw. "zapaści modeli". Nazywane na wyrost "sztuczną inteligencją", programy imitujące treści tworzone przez człowieka, są oparte na danych zaciąganych z internetu. Istnieje obawa, że jeśli zaczną zaciągać z sieci także własne wytwory, to jakoś wygenerowanych na tej podstawie obrazów, filmów itd. znacznie się pogorszy. Sprawi to, że "sztuczna inteligencja", której jakość jest oparta o modyfikowanie cyfrowo ludzkich wytworów, stanie się bezużyteczna.