Wielka afera o "Emily w Paryżu"! Ukraiński minister ostro krytykuje Netflixa
Ukraiński minister kultury jest wściekły w związku z tym, jak ukazano bohaterkę 2. sezonu "Emily w Paryżu". Ołeksandr Tkachenko napisał skargę bezpośrednio do Netflixa, zarzucając twórcom serialu, że utrwalają stereotypy o Ukrainkach.
"Emily w Paryżu" powróciła na Netflixa z drugim sezonem pod koniec grudnia i okazała się hitem pod względem oglądalności. Serialomaniacy spędzili przy "Emily..." aż 107 milionów godzin w tygodniu, gdy odbyła się premiera nowego sezonu. Historia o młodej specjalistce od marketingu, która zdobywa zlecenie w stolicy Francji, nie wszystkim jednak przypadła do gustu.
Podobne
- "Emily w Paryżu" dostanie drugi sezon! Możemy być już prawie pewni
- Nowy hit Netflixa: "Q-Force" to gejowska "Blok Ekipa", tylko GORSZA
- Obejrzałem zwiastun "Sexy Beasts" i mam radę dla Netflixa – zmień dilera
- "Wiedźmin", serial Netflixa: fani nienawidzą showrunnerki, a Henry Cavill chce zmian w serialu
- Obejrzałam "Emily w Paryżu" i powiem Wam, dlaczego ten serial nie ma sensu
Drugi sezon "Emily w Paryżu" skrytykował ukraiński minister kultury, Ołeksandr Tkaczenko. Według polityka twórcy serialu powielają stereotypy na temat Ukrainek. Ołeksandrowi nie podoba się, jak została napisana postać Petry, w którą wcieliła się Daria Panczenko. Mimo że kobieta pojawia się w serialu zaledwie na kilka minut, jej rola wywołała prawdziwą dramę.
Emily w Paryżu: Sezon 2 | Oficjalny zwiastun | Netflix
Ukrainka to złodziejka?
Tytułowa Emily poznaje Petrę podczas kursu językowego. Ukrainka przedstawiona jest jako oszustka, kleptomanka i złodziejka, która namawia główną bohaterkę do popełnienia przestępstwa. Trudno się dziwić stanowczej reakcji ukraińskiego ministra kultury, który nie życzy sobie, aby jego współrodacy byli dzięki Netflixowi rozpoznawani w Europie i USA jako złodzieje.
W "Emily w Paryżu" mamy karykaturę Ukrainki, co jest niedopuszczalne. Z drugiej strony jest to również obraźliwe. Czy Ukraińcy będą tak postrzegani za granicą? Jako osoby, które kradną, chcą mieć wszystko za darmo, boją się deportacji? Tak nie powinno być. Tekst mojego stanowiska wyślę do Netflixa.
Netflix reaguje na apel ukraińskiego ministra kultury
Skarga Tkaczenki dotarła do wiadomości włodarzy serwisu, który odpowiedzieli politykowi. Minister zrelacjonował przebieg korespondencji w swoich social mediach:
Odpowiedź Netflixa na mój list dotyczący wizerunku Ukrainki w serialu "Emily w Paryżu" jest dość dyplomatyczna. Podziękowali za informację zwrotną. Ale przynajmniej usłyszeli o zaniepokojeniu ukraińskich widzów wizerunkiem Ukrainki. Uzgodniliśmy, że w 2022 roku będziemy w bliskim kontakcie, aby zapobiec podobnym przypadkom.
To nie pierwsza wpadka "Emily w Paryżu"
Twórcy serialu nie potrafią wyciągać wniosków z błędów przeszłości. Pierwszy sezon "Emily w Paryżu" również został skrytykowany za stereotypowe przedstawianie różnych narodowości. Twórcom oberwało się za ukazywanie stolicy Francji w wyidealizowany sposób oraz przedstawianie Francuzów jako niegrzecznych ludzi, którzy noszą berety i zdradzają swoich partnerów.
Zgadzacie się z zarzutami wobec serialu?
Źródła: Wirtualne Media/Radio ZET
Popularne
- W sklepach pojawiło się malinowe masło. Czy to może być dobre?
- Viki Gabor wydała kolekcję ubrań "ARONOŁ". Kosmiczne ceny dresów
- Tea - randkowa aplikacja tylko dla kobiet jest hitem w USA. Chroni przed toksykami?
- Rekordowa kara dla Sylwestra Wardęgi. Influencer uważa, że sędzia się pomylił
- Kartonii stworzyła własną kolekcję kosmetyków. Gdzie kupicie Cherry on Top?
- Gimper miał rację w sprawie z Lil Masti? Rzecznik Praw Dziecka protestuje przeciwko sharentingowi
- Andziaks kibicuje Lil Masti i odwrotnie. Jak Seksmasterka zareagowała na jej ciążę?
- Fanki Louisa Tomlinsona kilka dni czekają na koncert idola. Kolejka już ruszyła
- Fagata dostała bana na Instagramie. Potężne czystki na serwisie