Obejrzałam "Emily w Paryżu" i powiem Wam, dlaczego ten serial nie ma sensu
"Emily w Paryżu" to bez wątpienia serial, który przyjemnie się ogląda. Piękne miasto, piękni ludzie, fabuła, która pozwala odpocząć po ciężkim dniu... No właśnie, fabuła. Kiedy zacznie się w nią wnikać, tytuł naprawdę przestaje mieć sens.
Serial zadebiutował na Netflixie na początku października i już wiemy, że prawdopodobnie doczeka się drugiego sezonu. W roli głównej wystąpiła Lily Collins znana między innymi z filmu Love, Rosie. Tym razem wcieliła się ona w tytułową Emily, Amerykankę z Chicago, która nieoczekiwanie dostaje pracę w Paryżu.
Podobne
- Powiedzmy to głośno: serial "Emily w Paryżu" jest rasistowski. Dlaczego?
- Wielka afera o "Emily w Paryżu"! Ukraiński minister ostro krytykuje Netflixa
- "Emily w Paryżu" dostanie drugi sezon! Możemy być już prawie pewni
- Jesienny wysyp NOWOŚCI na Netflixie. We wrześniu nie odejdziemy od ekranów!
- Grudzień na Netflixie to NIE TYLKO "Wiedźmin". Na co jeszcze warto czekać?
Dziesięcioodcinkowa produkcja doczekała się wielu krytycznych opinii. Niektórzy pokochali miniserial za lekką i zabawną fabułę, inni znienawidzili go za wyjątkowo stereotypowe przedstawianie świata.
Wielu Francuzów nie kryło się ze swoim oburzeniem w social mediach - poczuli się urażeni, że utrwala się ich obraz jako niewiernych kochanków, a także wrednych i snobistycznych współpracowników. A to tylko kilka przykładów z pokaźnej listy klisz, którą wykorzystali twórcy.
My natomiast zobaczyliśmy w tym serialu także wiele rzeczy, które po prostu nie mają sensu. Dlatego przedstawiamy wam tę oto listę.
Praca w Savoir
Zacznijmy od największej zagadki. Jak to się stało, że Emily została wysłana do pracy w Savoir?! Dziewczyna nie mówiła po francusku, a jej doświadczenie do tej pory polegało na tworzeniu kampanii reklamowych dla firm farmaceutycznych.
Paryskie biuro zajmowało się natomiast modą i luksusowymi markami, więc kto z Gilbert Group (centrali firmy z Chicago) uznał, że jej kwalifikacje są wystarczające? Pomijamy przy tym zupełnie fakt, że Emily - jako specjalistka ds. social mediów - w chwili przyjazdu do Paryża miała mniej niż 50 obserwujących na Instagramie.
Kot naszej redakcyjnej koleżanki ma ich 143.
Apartament po lewej stronie Sekwany
Szansa na to, że młoda dziewczyna na stanowisku marketingowca zaraz po przyjeździe do Paryża będzie mieszkała po lewej stronie Sekwany, jest niesamowicie mała. Mieszkania wśród muzeów, dobrych restauracji i drogich butików są nie tylko ciężko dostępne, ale i masakrycznie drogie.
Chambre de bonne Emily, na które bohaterka narzeka, wcale nie reprezentuje rzeczywistych rozmiarów i standardów mieszkań, do których wprowadzają się młodzi aka relatywnie mało zarabiający ludzie.
Oczywiście można założyć, że za jej mieszkanie płaciła firma. Okej, ale nawet wtedy wynajęcie mieszkania kosztowałoby ją niemałą sumę.
Garderoba Emily
Emily jako początkująca specjalistka do spraw marketingu na pewno nie zarabiała tak dużo, aby ubierać się w największych domach mody i mieć kolekcję torebek od Chanel. W każdym odcinku dziewczyna pokazywała się w ekstrawaganckich i głośnych stylizacjach. Cena większości tych ubrań i akcesoriów przekraczała sumę kilku tysięcy euro!
A pamiętacie scenę, gdy główna bohaterka mówi Pierre Cadault’owi w odpowiedzi na okrzyknięcie jej ringarde (basic bitch), że nosi brelok wieży Eiffla, ponieważ nie stać jej na drogie ubrania i akcesoria? Zielony płaszcz Chanel za kilkadziesiąt tysięcy złotych, który Emily miała na evencie dla influencerów, rzeczywiście potwierdza te słowa…
Szybka kariera w social mediach
Emily po przeprowadzce do Paryża miała 48 followersów na Instagramie. Następnego dnia było ich 230, a na początku trzeciego odcinka ponad 7,6 tysięcy. How?!
Taki szybki wzrost liczby followersów po wrzuceniu zdjęć typu selfie z croissantem jest w zasadzie niemożliwy. Generalnie cały zamysł jej profilu nie do końca trzyma się kupy - raczej trudno zrobić karierę na wrzucaniu samych selfie (i to w tak krótkim czasie).
I jeszcze jedno: wielkim sukcesem Emily było to, że jej zdjęcie podała dalej na Twitterze Brigitte Macron. Problem w tym, że fotka została wrzucona na Instagrama (więc nie można jej było retweetować), kiedy Amerykanka miała niewiele ponad 5 tys. fanów. Jakim cudem prezydentowa znalazła to zdjęcie w swoim feedzie? Nie wiadomo.
Francuscy kochankowie
Ja rozumiem, że serialowa Emily jest piękna (a przynajmniej za taką może ją uważać wiele osób). Ale czy spotkanie tylu przystojnych mężczyzn, którzy wręcz rzucają ci się w objęcia, jest możliwe? Jeśli tak, to kupuję pierwszy bilet lotniczy do Paryża.
Znajomość francuskiego
Trochę o tym wspominaliśmy na początku, ale serio: jak osoba, która zupełnie nie mówi po francusku, ma przygotowywać kampanie reklamowe i uczyć innych pracowników jak mają to robić? Przecież w reklamie i marketingu dobra znajomość języka, w którym się pisze hasła, to podstawa!
Nie mówiąc już o tym, że trudno uwierzyć w to, że pracownicy firmy ze względu na Emily nagle zaczęli mówić po angielsku nie tylko na spotkaniach, ale też podczas przerw czy po prostu między sobą. Podobnie niewiarygodnie wypada apka do tłumaczeń, która nigdy nie zawodzi głównej bohaterki.
Mimo wszystkich niespójności i przewidywalności fabuły, obejrzałam ten serial w jeden wieczór. A to znaczy, że coś w tej produkcji musi być. Bo naprawdę ciężko się od niej oderwać!
A wy już obejrzeliście Emily w Paryżu? Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach!
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku