Susza

Trochę mnie suszy – powiedziała woda i zaczęła znikać. Jaki jest stan wody i czy mamy się martwić?

Źródło zdjęć: © Markus Spiske / Unsplash.com
Anna RusakAnna Rusak,18.05.2021 09:10

Susze i gwałtowne ulewy to już nic nowego. Jak jednak przedstawiają się te sprawy w liczbach? Kiedy zabraknie nam wody i przestaniemy się myć? Co ma do tego deszczówka i łąka kwietna? I może przede wszystkim - co można obiecać?

Woda – niby wszyscy ją mamy, używamy codziennie, ale w zasadzie nie zastanawiamy się nad nią głębiej. No chyba że ulewne deszcze zalewają nam dom. Albo nagle przestaje lecieć z kranu, bo jest susza. Tak, to nie są jakieś utopijne obrazki, ale w zasadzie codzienność (szczególnie w okresie letnim).

Chociażby zeszłoroczna susza w Czechach został uznana za największą od 500 lat. W sumie nic dziwnego, bo niedobory wody w rzekach i glebie pogłębiły się trzeci rok z rzędu. Jak podczas konferencji prasowej najnowszej kampanii Finish powiedział jeden z ekspertów: „Można powiedzieć, że Polska od 2015 roku jest w trakcie permanentnej suszy”.

Nie, że miałabym kogoś, czymkolwiek straszyć, ale zeszłoroczne upały raczej odcisnęły się w pamięci nas wszystkich i już wtedy dochodziło do problemów z dostępem do wody w niektórych miejscach. No to powiem Wam tylko, że ten dostęp do 2030 roku będzie nawet o 40 proc. mniejszy, niż faktyczne zapotrzebowanie na wodę.

NATIONAL GEOGRAPHIC: Woda dla lepszego jutra

Co to znaczy?

Wiadomo, liczby może i robią wrażenie, ale trudno je jakoś przełożyć na życie. Pomyślcie sobie, że to prawie połowa mniej wody w Waszym domu niż teraz. Czyli zamiast dwóch kaw, wypijecie jedną.

Nie wstawicie prania z tą koszulką, której teraz tak potrzebujecie, bo w tym tygodniu zrobiliście już jedno pranie i wyczerpaliście cały zapas. A może chcielibyście się umyć? To tak co drugi, trzeci dzień. Że gorąco i się spociliście? No cóż, nie ma, to nie ma. I magicznie nie wróci.

Te przykłady też nie biorą się znikąd. W domu 35% zasobów wody pochłania prysznic. 30% zabiera spłukiwanie toalety. 20% pranie. 10% to zmywanie. Reszt to jakieś drobne porządki. No to już wiecie, od jakich aspektów należy zacząć, o jakie powinniśmy się najbardziej zatroszczyć.

trwa ładowanie posta...

Co możemy zrobić?

W zasadzie to, co słyszeliście już w szkole. Zakręcać kran gdy np. myjecie zęby. Używać zmywarki zamiast ręcznego mycia naczyń - to pozwala zaoszczędzić aż 80l wody. Dla porównania myjąc ręcznie, zużyjecie 90l, a zmywarka potrzebuje ich tylko 10. Oddzielną kwestią jest jeszcze płukanie naczyń. Bez tej czynności możemy zaoszczędzić 48l wody.

Ale są też inne, mniej popularne triki. Możecie np. stać się łowcami wody, a żeby tego dokonać potrzebujecie tylko miski i balkonu. Zebraną w niej deszczówką możecie podlewać kwiatki, które też Wam podziękują, bo nie przepadają za twardą kranówką. Same plusy.

trwa ładowanie posta...

W zatrzymywaniu wody w glebie pomaga też sadzenie. Drzew – bo utrzymują wilgotność, ale też zmniejszają temperatury - i łąk kwietnych. Pisaliśmy o nich trochę tutaj, ale nie wiem, czy wiecie, możecie też posiać je w swoich okolicach np. przy pomocy budżetów obywatelskich.

Z ciekawostek mogę dodać jeszcze, że deszczówka nadaje się do prania, a najnowsze badania pokazują, że można jej także używać w zmywarce.

trwa ładowanie posta...

Edukacja

Oczywiście bez niej się nie obędzie. Dlatego marka Finish przygotowała specjalny program „Obiecuję”. Będą w nim pokazywać, jak wygląda sprawa z niedoborem wody i przy okazji wyedukują najmłodszych np. przez program Kropelka, o którym możecie przeczytać tutaj.

Poza tym można się tam zobowiązać. Obiecać, że postaracie się ograniczyć zużycie wody. Wystarczy tylko, że wystawicie miskę na balkon. To nie tak dużo, prawda?

Finish
Finish (Finish)
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0