"Szczęśliwi jadą na tej trumnie", czyli jak prawica komentuje śmierć kobiety z Pszczyny
Winni są lekarze, ale tak w ogóle to przecież nikt nie zmusza nikogo do uprawiania seksu. Poza tym ludzie umierają, taka jest biologia, a kobiety czasem umierają przy porodach
"Ani jednej więcej" - pod tym hasłem w kilku polskich miastach w poniedziałek odbyły się demonstracje. To odpowiedź części społeczeństwa na komunikat dotyczący śmierci 30-letniej kobiety, która zmarła w szpitalu w Pszczynie, będąc w 22. tygodniu ciąży.
Podobne
- Lekarze zajmujący się Izabelą z Pszczyny z zarzutami. Kto jest winny jej śmierci?
- Najjjka kontrowersyjnie o śmierci Izy z Pszczyny: "Pytaliście Boga o zdanie? Nie"
- Legalna Aborcja rusza z projektem ustawodawczym. Złóż podpis i zorganizuj zbiórkę
- ANTYABORCYJNE plakaty w szkole. TO jest dozwolone?
- Belgia pomoże Polkom dokonywać bezpiecznej aborcji i wesprze je finansowo
O śmieci poinformowała radczyni Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny. W oświadczeniu napisała, że kobieta zmarła z powodu wstrząsu septycznego, a lekarze mieli zwlekać z przeprowadzeniem aborcji. Głos w sprawie zabrała też prawicowa i konserwatywna część Internetu. Jak tłumaczą śmierć kobiety?
"Ciężarna zgłosiła się do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego, z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W toku hospitalizacji płód obumarł. Po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny. Zmarła pozostawiła męża i córkę"
"Trzeba było nie uprawiać seksu"
Na początek może warto przywołać głos, który na mnie osobiście zrobił największe wrażenie. Grzegorz Gawin, członek partii KORWiN, stwierdził, że skoro chcemy wolności, to powinniśmy brać za nią odpowiedzialność. Jeśli boicie się aborcji, to nie uprawiajcie seksu. Proste? Proste.
"Ludzie umierają, to jest biologia"
Kolejną, wstrząsającą wypowiedzią, jest stwierdzenie posła Marka Suskiego. Zapytany w programie TVP o śmierć kobiety z Pszczyny, stwierdził, że "ludzie umierają", a "kobiety czasem umierają przy poradach".
"Oczywiście nie znam sprawy, natomiast absolutnie to, że ludzie umierają, to jest biologia, zdarzają się rzeczywiście błędy lekarskie, zdarzają się po prostu osoby chore. I niestety wciąż czasem przy porodach kobiety umierają. To nie jest rzecz, która się nie zdarza, choć nikomu tego nie życzymy, ale z całą pewnością nie ma żadnego związku z jakąkolwiek decyzją Trybunału".
"Błąd lekarski", a oni "szczęśliwi jadą na tej trumnie"
Oczywiście w dyskusji pojawia się też wątek błędu lekarskiego. Według niektórych śmierć kobiety nie ma niczego wspólnego z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Takie śmiałe wnioski wysnuła np. Marzena Paczuska, która jest byłą szefową Wiadomości. Bardzo szybko poparła ją Krystyna Pawłowicz. Posłanka twierdzi, że "błędem lekarzy" szczuje się sędziów i sędzinie Trybunału Konstytucyjnego.
Samul Pereira, którego chyba nikomu nie muszę przedstawiać, też uważa, że nikt nie zabronił lekarzom "ratować życia matki", a osoby sprzeciwiające się wyrokowi TK, którzy go hejtują, po prostu znaleźli sobie po roku jeden przypadek i teraz: "szczęśliwi jadą na tej trumnie".
W tym momencie może się zatrzymajmy i wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. Po pierwsze lekarzom jeszcze nikt niczego nie udowodnił, więc nie można stwierdzić, że to była ich wina. Po drugie do tej sytuacji po prostu nie doszłoby gdyby nie wyrok TK i żadne argumenty mówiące o tym, że "ludzie po prostu umierają" tego nie zmienią. Dlaczego?
Przypomnimy sobie może, że zgodnie z wyrokiem dokonanie aborcji ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu jest niezgodne z Konstytucją. Jeśli nie byłoby tego wyroku, zmarła kobieta, gdyby tylko chciała, mogłaby dokonać aborcji przed tym, jak trafiła do szpitala. Wrodzone wady płodu były przecież wcześniej zdiagnozowane. Lekarze, kiedy już do nich trafiła, mogli się też po prostu obawiać wykonania aborcji.
Ani jednej więcej
To wszystko nie zmienia jednego faktu - kobieta zmarła. Zmarła, bo nie mogła decydować o swoim ciele. Nie mogę zrobić tego ani ja, ani żadna kobieta w tym kraju. Dodajmy, że niedługo odbędzie się też czytanie nowego projektu, a za aborcję może nam grozić nawet dożywocie.
Proszę mi więc powiedzieć, jak w tym kraju można się nie bać bycia kobietą? Jak w tym kraju można się nie bać bycia lekarzem? I czyje życie według wszystkich obrońców i obrończyń życia jest ważniejsze - płodu czy matki? A co jeśli ta matka ma też inne dzieci? Jakich kalkulacji tu dokonacie?
Powiecie, że Bóg tak chciał? I może jeszcze, tak tylko na koniec zapytam, gdzie jesteście, gdy na granicy naszego państwa umierają dzieci? A no tak, przepraszam, zapomniałam. Ludzie umierają. Taka już jest biologia.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek
- Jak pachną perfumy Skolima BEBECITA? Ekspert zabrał głos