"Super Mario Bros. Film" zbiera fatalne recenzje, a i tak bije rekordy oglądalności

Przed nami premiera kolejnej ekranizacji gry wideo. 26 maja do kin wejdzie "Super Mario Bros. Film". To opowieść, która powstała na podstawie kultowej gry od Nintendo. Choć wcześniej próbowano przenieść historię Mario na ekran, zazwyczaj nie kończyło się to dobrze.

Niestety, wychodzi na to, że "Super Mario Bros. Film" nie przełamie tej tendencji. Recenzje krytyków są mało przychylne, a ekranizacja ma przypominać bardziej oglądanie streama niż filmowej opowieści. Mimo to film bije rekordy oglądalności, a fani przebierają się za bohaterów z gry.

Film "Super Mario Bros. Film" opowiada historię dwóch hydraulików: Mario i jego brata Luigiego. W wyniku awarii hydraulicznej zostają przeniesieni do tajemniczej krainy. Mario ląduje w świecie grzybów, Luigi w zamku należącym do Bowsera, który chce podbić wszystkie królestwa. W filmie zobaczymy, czy głównemu bohaterowi uda się uratować brata i pokonać okrutnego tyrana.

Jak widzicie po opisie, "Super Mario Bros. Film" będzie dość wierną adaptacją tego, w co mogliśmy grać w dzieciństwie. Główną wadą ekranizacji jest jednak to, że twórcy trochę z tą wiernością przesadzili. Krytycy sugerują, że w filmie o Mario zamiast filmowej opowieści na wielkim ekranie oglądamy po prostu czyjąś rozgrywkę.

"Co gorsza, film zawiera nie tylko krótkie odniesienia do gry, ale i długie sekwencje z niej zaczerpnięte. Zamiast skupić się na fabule, reżyserzy każą bohaterom biegać po torach powietrznych lub ścigać się samochodami po tęczy, tylko dlatego, że tak dzieje się w grze" - zwraca uwagę recenzent BBC.

Krytycy podkreślają, że w "Super Mario Bros. Film" przede wszystkim zabrakło fabuły. Film jest po prostu nudny. Na ekranie co prawda dzieje się dużo, co chwila jesteśmy zasypywani jakimiś easter eggami i nawiązaniami do gry, ale ostatecznie sama historia jest po prostu nijaka.

"'Super Mario Bros. Film' to szalone polowanie na easter eggi w filmie, który robi absolutne minimum, by zadowolić lojalnych fanów gry" - zwraca uwagę recenzentka portalu The Guardian.

Choć tak liczne odniesienia do gry mogą się dla wielu wydać czymś dobrym, ostatecznie dla osób, które nie są ogromnymi fanami Mario od Nintendo, cała historia może być naprawdę rozczarowująca. Jedyną pozytywną częścią "Super Mario Bros. Film" ma być Jack Black, który wciela się w rolę Bowsera i robi to w przezabawny sposób.

"Wydaje się, że twórca zapomniał stworzyć wciągającą historię. Film jest nijaki, nieciekawy i pogmatwany" - pisze recenzentka portalu FilmWeek.

"Scenarzysta Matthew Fogel skutecznie połączył różne odniesienia do gry, ale w filmie brakuje żartów, zwrotów akcji, zapadających w pamięć kwestii, ekscytujących ruchów, wzruszających momentów i wszystkiego, co mogłoby zainteresować każdego widza" - dodaje recenzent BBC.

Mimo tych nieprzychylnych opinii "Super Mario Bros. Film" już zdążył pobić kilka rekordów. Film pokonał już "Krainę Lodu 2" i zanotował najlepsze, globalne otwarcie wśród animacji. Miał również najlepszy wynik w trakcie 5-dniowego otwarcia w Stanach Zjednoczonych - zarobił 204,6 mln dolarów. Do tego jest najbardziej kasową ekranizacją gry wideo w dziejach amerykańskiego box office'u.

Widać to też na Twitterze. Fani opowieści o Mario dzielą się zdjęciami i nagraniami swoich stylizacji. Do kina na "Super Mario Bros. Film" wybierają się przebrani w stroje bohaterów z gry. O tym, czy polscy fani również w tak entuzjastyczny sposób będą szli do kina, przekonamy się w dniu premiery "Super Mario Bros. Film", czyli 26 maja.

Źródło: Guardian, Rotten Tomatoes, BBC