Sejm zajmie się projektem ustawy Kai Godek w Dzień Kobiet

Kaja Godek jest antyaborcyjną aktywistką, która przewodzi Fundacji Życie i Rodzina. Konserwatywni działacze zasłynęli m.in. złożeniem do Sejmu projektu ustawy "Stop LGBT", który zakazywał Parad Równości i zabraniał propagowania związków jednopłciowych. Aktywiści Godek są także twórcami bilbordów i ulotek przedstawiających rozerwane płody.

Jedną ze sztandarowych akcji Fundacji Życie i Rodzina jest obywatelska inicjatywa ustawodawcza o nazwie "Aborcja to zabójstwo". To propozycja zmian w Ustawie z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.

Propozycja zmian zakłada, że nawet samo promowanie aborcji byłoby karalne. Godek chce, by za nakłanianie do przerywania ciąży groziła kara do trzech lat pozbawienia wolności lub wyższa, jeśli płód był już zdolny do samodzielnego życia poza organizmem matki. Za informowanie o dostępnych metodach przerywania ciąży groziłaby kara grzywny lub dwa lata pozbawienia wolności.

Działacze musieli zdobyć min. 100 tys. podpisów, żeby projektem zajął się Sejm. Zbiórka zakończyła się sukcesem. Aktywiści Godek zebrali przed końcem grudnia blisko 150 tys. podpisów. W związku z tym marszałek Sejmu miał trzy miesiące na skierowanie projektu do pierwszego czytania. Posłowie zajmą się projektem ustawy w dzień symboliczny dla wszystkich kobiet.

Jak informuje Fundacja Życie i Rodzina, pierwsze czytanie projektu ustawy "Aborcja to zabójstwo" odbędzie się 8 marca o godz. 18:45. Głosowanie ma nastąpić dzień później. Aktywiści Godek apelują do sympatyków, aby dzwonili do biur poselskich i agitowali u polityków o poparcie projektu.

- Już za kilkanaście dni przekonamy się, czy posłowie wysłuchają głosu obywateli i staną w obronie bezbronnych dzieci, czy też pozwolą na dalsze bezkarne zabijanie tych, którzy sami nie mogą się bronić - powiedział Krzysztof Kasprzak, pełnomocnik inicjatywy.

Czy Sejm poprze propozycje aktywistów Godek? W grudniu ubiegłego roku rzecznik rządu Piotr Müller ujawnił, czy projekt znajdzie poparcie wśród ministrów i samego premiera. - (...) Rząd nie poprze żadnego projektu, który by dalej zaostrzał kwestie związane z prawem aborcyjnym - stwierdził Müller w rozmowie z "Polsat News".

Trudno nie połączyć tego, że projekt kontrowersyjnej ustawy trafił do Sejmu w roku wyborczym. Można podejrzewać, że politycy partii rządzącej chcą w ten sposób wysondować nastroje społeczne. Reakcje ludzi na propozycje radykalnego zaostrzenia prawa antyaborcyjnego mogą dać odpowiedź, czy aborcja jest tematem, na którym warto oprzeć kampanię wyborczą.