Rok z Apple Watch Series 3: Czy warto kupić najtańszy mądry zegarek Apple?
Najtańszy Apple Watch i rok użytkowania: co może pójść nie tak? Z rok temu postanowiłem wreszcie ubrać na mój nadgarstek najnowsze technologiczne cudo, czyli zegarek Apple Watch. Po 13 miesiącach użytkowania stwierdzam, że jest to…
Ouch, koniec wstępu zaczął wyglądać jak jakikolwiek film emitowany przez stację, która ma słoneczne logo? Wybaczcie! Zegarek Apple Watch jest po prostu użytecznym urządzeniem, które przyda się każdemu, kto jest głęboko w ekosystemie Apple i nie jest fanem ciągłego patrzenia na komórkę. Oto 10 przemyśleń o zegarku Apple po ponad roku od zakupu.
Apple Watch 3 vs najnowsze zegarki od Apple
Trójka cały czas jest dostępna w sprzedaży. Ba! Na oficjalnej stronie Apple kosztuje nawet więcej, niż zapłaciłem w polskiej dystrybucji rok temu. Mniejsza o to. Obecnie w sprzedaży dostępne są równocześnie 3 generacje zegarków:
- Apple Watch Series 6.
- Apple Watch SE.
- Apple Watch 3.
Series 6 to taki typowy „naj, naj, naj” sprzęt od Apple. Ma wszystko, jest wspaniały — ogólnie achy i ochy. No i kosztuje najwięcej. Apple Watch SE to miszmasz pomiędzy Series 6 a Series 3. Najlepszy pod względem użyteczności i stosunku ceny do ficzerów.
A Series 3? To najmniejszy brat, który jest stosunkowo tanim produktem. Taki wstępniak dla każdego, kto nie jest pewien wydania prawie dwóch tysięcy złotych — ale poniżej tysiąca, to już inna sytuacja. Mniejszy ekran, brak kilku ficzerów, jednak to samo oprogramowanie i aplikacje.
Koniec z ciągłym sprawdzaniem telefonu
Nie tylko Apple Watch, ale jakikolwiek mądry zegarek jest świetny, gdy przychodzą nam często różne wiadomości. Smartwatch może pokazać wszystkie powiadomienia, które przychodzą na nasz telefon. Standardowo: wiadomości z Messengera, maile, nowe filmy... Bez Watcha, gdy zawibruje nam telefon, to… cóż, musimy sprawdzić nasz telefon.
A taki Apple Watch wyświetli nam wszystkie ważne powiadomienia. Nieźle, co? Brzmi to banalnie. Bo przecież wyjęcie telefonu z kieszeni to najprostsza rzecz na świecie. Jest to banalna funkcja — ale w momencie, w którym musimy to robić setny raz, bo dostajemy w jednym dniu nitkę ważnych maili oraz wiadomości na czatach, wyjmowanie telefonu jest irytujące.
Lenistwo? Pewnie tak. Brak rozpraszania się przez ciągłe sięganie po telefon? Pewnie też.
Tracking aktywności
AW może motywować do aktywności fizycznej, do spokojnego skupienia się na oddychaniu, czy nawet do zaprzestania siedzenia i wstania. Nie jest to nic rewolucyjnego. Ba! Nawet o wiele tańsze opaski sportowe są w stanie to zrobić. Tylko Apple jak Apple — jeżeli ta firma za coś się bierze, to na pewno będzie to nieźle zrobione*. Watch na ręce może nas męczyć, wkurzać i motywować do jakiegokolwiek ruchu.
*AirPower oraz bendgate z iP6 pozostawię w ciszy.
Notka: nie róbcie zdjęć podczas kierowania pojazdem. Powyższe zdjęcie zostało wykonane podczas postoju.
Zarządzanie iPhone’em
WatchOS [~czyli system Apple Watch] umożliwia każdemu posiadaczowi innego sprzętu od Apple na przejęcie sterowania nad odtwarzaczem. Możemy zatrzymywać piosenki/wideo, wybierać następną piosenkę, czy nawet pogłośnić i ściszyć!
Ta pierdółka przyda się niesamowicie w samochodzie. Jeżeli nie mamy uchwytu do telefonu lub jest on daleko od nas — możemy szybko nacisnąć ekran Watcha i zatrzymać piosenkę. A nuż uratuje Wam kiedyś cztery litery. No i inne pierdółki, jak możliwość pominięcia denerwującej piosenki czy nawet odebranie telefonu z poziomu zegarka Apple!
Pomiary oraz SOS
Są to moim zdaniem jedne z najmniej ważnych rzeczy w jakimkolwiek zegarku/bransolecie. Tylko zaznaczę jedną rzecz: Apple Watch 3 nie ma wbudowanej detekcji upadku. Dopiero od Series 4 została wprowadzona ta funkcja. Series 3 może jednak badać nasze tętno. Czy w dokładny sposób? Cóż, można byłoby dyskutować o tym przez godziny. Jednak może się to przydać do badania naszego tętna podczas dnia oraz podczas wysiłku.
A SOS? Możemy z naszego nadgarstka wezwać 112, jeżeli bylibyśmy w kryzysowej sytuacji. Może się to naprawdę przydać, ale nikomu tego nie życzę. Pamiętajcie, lepiej mieć opcje, zamiast ich nie mieć.
Woah, pozytywy może brzmią banalnie — ale są ogromne. Naturalnie jednak muszę się przyczepić do kilku kwestii.
Bateria
Ugh, nawet jeżeli Watch Series 3 jest jeszcze w miarę niezły pod względem trzymania na jednym naładowaniu, tak ładowanie co drugi dzień denerwuje. Niestety jest to bateria nie-do-przeskoczenia. Nawet Garmin Phoenix 6 Pro wystarczał na maks 3 dni, więc… nie, nie da się tego jeszcze obejść.
Najlepiej dla baterii by było, jakbyśmy ładowali AW co wieczór. Na szczęście samo ładowanie jest stosunkowo szybkie i wygodne — zegarek Apple ładujemy na magnetycznej podstawce. Warto dbać o ową ładowarkę, ponieważ w oficjalnym sklepie kosztuje ona aż 149 złotych.
Ekran
Dla mojego Series 3 wybrałem najmniejszą kopertę, czyli 38 mm. Z kilku powodów. Wielkość ekranu w droższych modelach nie wpływa jednak prawie wcale na wielkość samego zegarka. Choć szczerze, lepiej wygląda większy ekran — gdy nie mamy ciemnego tła, grafiki nie są tak efektowne Dlatego też uważam, że lepiej dopłacić 300 złotych do AW SE.
Siri
Po pierwsze, po setkach lat, asystent głosowy Siri nadal nie jest dostępny po polsku. Niestety Polska jest za mała dla Apple. Można przełączyć Siri na jej Rosyjską wersję… ale czy ma to sens?
Siri po polsku ( bez skrótów) prototyp
Po drugie, posiadanie w aucie Siri w Apple Watch i w iPhone to ból czterech liter. Nigdy nie wiem, co odpali się pierwsze. I w sumie, też co mnie bardziej wkurzy. Teoretycznie nieważne gdzie wymówię komendę i tak efekt powinien być taki sam. Jednak nie, bo dzwonienie z AW może być denerwujące, szczególnie w samochodzie. Mogę powiedzieć „Hey Siri, Call XYZ”. Wtedy następuje zwolnienie blokady maszyny losującej. Które urządzenie zareaguje jako pierwsze i przetworzy moją prośbę?
Wejściowa cena jest wysoka
Entry do świata nowych AW jest bardzo drogie. Jak na rynek, na którym dostępny jest produkt, który wykonuje 75% tego, co sprzęt A P P L E za ułamek ceny — dlaczego by nie kupić Mi Banda? To jest jeden z tych problemów, który jest także pozytywną cechą.
Ot, kupując Apple Watch Series 3 rok temu, zapłaciłem za niego ~915 złotych. Po roku korzystania z niego mógłbym dostać za niego z łatwością około 625-715 zł. Utrata wartości na poziomie 25-35% to wręcz horrendalnie mało.
Warto kupić Series 3?
Nie do końca. Osobiście wolałbym dać te 300 złotych więcej za AW SE, zamiast kupować Series 3. Dostajemy tam nowszy produkt, większy ekran i trochę więcej pierdółek. Ten ekran byłby dla mnie najważniejszy, ponieważ te kilka milimetrów robi robotę. Wiadomo, pominąłem trochę rzeczy - ale te najważniejsze funkcje zostały zawarte tutaj.
Jednak co do inteligentnego zegarka od Apple: zajefajna rzecz dla każdego, kto często jest na zewnątrz lub potrzebuje przypominacza o aktywności w domu. Osobiście celowałbym teraz w Apple Watch SE, bo ma najlepszy stosunek ceny do funkcji.
PS. Na zdjęciach w artykule znajdziecie Apple Watch Series 3 Nike Edition 38 mm. Wersja Nike różni się tylko inną fabryczną opaską oraz kilkoma dodatkowymi tarczami.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku