"Przydzbaniłaś". Marcin Możdżonek kontra Maja Staśko. Twitter płonie!

Fani mordobicia gwiazd internetu z niecierpliwością czekają na datę 17 września. Wtedy odbędzie się High League 4, czyli freak fightowa gala, której twarzą jest raper-seksista Malik Montana. W karcie walk znajdziemy nazwiska samych gwiazd: Cezary Nykiel, Artur Szpilka, Lexy Chaplin, Natalia Karczmarczyk "Natsu". Jednym z najciekawszych pojedynków będzie ten pomiędzy Mają Staśko i Ewą Wyszatycką "Mrs. Honey". Staśko to lewicowa aktywistka, która od lat zaangażowana jest w walkę z przemocą seksualną, jak i szeroko pojęte prawa kobiet.

Przypomnijmy, że Staśko chce przeznaczyć część wynagrodzenia z walki na organizację wsparcia dla mężczyzn po doświadczeniu przemocy Fundacja Fortior oraz na Centrum Praw Kobiet. Staśko chce wypromować inne organizacje, u których można szukać pomocy,. Ma też w planach pozyskać psychologów do pomocowego Discorda. "Od lat walczę z przemocą i niesprawiedliwością. Teraz czas na walkę w nowej formie: w oktagonie!" - napisała aktywistka w mediach społecznościowych.

Aktywistka wypowiedziała się na temat Prime MMA. To kolejna z freak fightowych federacji, która promuje m.in. patoyoutubera Łukasza W. "Kamerzystę". Łukasz zawalczy na 3. gali Prime MMA z dziennikarzem Ziemowitem Kossakowskim.

"Kamerzysta ma nawykowe zwichnięcia kolana. Kossakowski ma złamaną nogę. Idą walczyć. Zajebiste wzorce dla dzieciaków, jak dbać o zdrowie i jak odpowiedzialnie uprawiać amatorski (bo to się dzieje we freak fightach) sport. Ta konfa to jest promocja przemocy i krzywdzenia" - napisała Staśko na Twitterze.

Na Staśko spadła fala krytyki. Internauci napisali, że ona sama nie jest najlepszym wzorcem, bo - w imię walki z przemocą - będzie promować przemoc podczas walki w oktagonie. Na wpis aktywistki odpowiedział były siatkarz Marcin Możdżonek.

"Nie, to się nie dzieje. To nie jest sport, tylko cyrk dla gawiedzi. Nie tłumacz sportem swoich kretyńskich decyzji i tej patologii. Takie porównania są uwłaczające dla sportowców! Skoro bierzesz w tym syfie udział, przypominam za kasę, to przestań nas umoralniać hipokrytko" - napisał Możdżonek na Twitterze.

Na odpowiedź Staśko nie musieliśmy długo czekać. "Sport amatorski to ważny element, aktywizuje społeczeństwo. Sama byłam gimnastyczką nieamatorską i nie mam zamiaru podważać roli i istoty sportu amatorskiego tylko dlatego, że czuję się przez to lepsza. Pogarda wobec dzieciaków i dorosłych wkręconych w sport amatorski jest słaba" - stwierdziła aktywistka.

Możdżonek odparł Mai, że aktywistka poprzez występ w High League zniechęca społeczeństwo do uprawiania sportu amatorskiego. "Nie rżnij głupa, bo nie piszesz z zagubioną w życiu nastolatką, tylko z gościem, który zjadł na tym zęby. (...) To, w co się teraz bawisz, robi tak złą robotę społeczeństwu, że głowa mała. Wiesz ile czasu będzie trzeba żeby to odwrócić? Ile pracy ludzie wkładają, żeby zachęcić społeczeństwo do uprawiania sportu? To jest orka na ugorze, a Ty jesteś jednym z hamulcowych" - napisał Możdżonek na Twitterze.

Staśko w odpowiedzi powtórzyła znane argumenty: "Wiem, po co to robię, i wiem, że to ważne. Dzieciaki potrzebują innych wzorców i wartości niż przemoc i toksyna. I po to tam jestem. Nie mam zamiaru milczeć, dzięki tej platformie tym bardziej będę mówić o problemach społecznych i dawać wsparcie" - napisała aktywistka na Twitterze.

Mam wrażenie, że oskarżenia o podwójne standardy jeszcze długo będą się ciągnęły za Staśko. Jeśli ciekawią was motywacje aktywistki, przeczytajcie wywiad, którego nam udzieliła.