Palenie

Pokolenie bez papierosów w Nowej Zelandii. Tak, to możliwe, a ja już im zazdroszczę

Źródło zdjęć: © Daniel Ramos / Unsplash.com
Anna RusakAnna Rusak,28.04.2021 15:10

Rząd Nowej Zelandii pracuje nad ustawą, która delegalizowałaby fajki. Czy to szansa na pierwsze pokolenie wolne od papierosów?

Mogłabym napisać, że według Światowej Organizacji Zdrowia palenie co roku zabija ponad 7 milionów osób, ale przecież chyba wszyscy dobrze wiemy, że po prostu jest ono szkodliwe. Mówiły już o tym liczne kampanie, wciąż mówią o tym same opakowania, których drastyczne obrazki mają zniechęcić kupujących do sięgnięcia po fajkę.

Czy to się sprawdza? Ciężko stwierdzić, w każdym razie ja nie znam nikogo, kto rzuciłby palenie dzięki kampanii (aczkolwiek rozumiem, czemu powstają). Niemniej, problem na pewno nie zniknął, a mógłby. Na drodze do takiego rozwiązania sprawy jest właśnie Nowa Zelandia.

Nowa ustawa, zaproponowana przez tamtejszy rząd, chce rozprawić się z wyrobami tytoniowymi na wielu płaszczyznach. Jednym z bardziej kontrowersyjnych punktów tego zarządzenia jest trwała delegalizacja papierosów dla osób urodzonych po 2004 roku.

George | Tell Your Story | Nexus Studios

Co to oznacza?

Najprościej rzecz ujmując – osoby, które w 2022 roku staną się pełnoletnie, po prostu nie będą mogły kupić papierosów. W zasadzie nigdy nie będą mogły tego zrobić, nigdy też nie dowiedzą się, jak to jest palić fajka przed szkołą (całe szczęście). Czy to ograniczenie wolności obywatelskiej? Raczej troska o zdrowie przyszłych pokoleń. Jak mówi zastępczyni ministra zdrowia Ayesha Werrall:

„Co roku około 4500 Nowozelandczyków umiera na skutek palenia. Aby osiągnąć założone przez nas cele, musimy bardziej kontrolować ten proces”.

- Ayesha Werrall/The Guardian

Ale spokojnie, pomyślano też o osobach starszych, które już się uzależniły. Poza wyżej przytoczonym zakazem sprzedaży, ustawa zakłada zmniejszenie ilości nikotyny w wyrobach tytoniowych i ograniczenie miejsc, w których można zaopatrzyć się w fajki.

Kontrowersje

Przeciwnicy tego projektu obawiają się, że tak drastyczne przepisy mogą doprowadzić do poszerzenia się szarej strefy i przemytu. Jasne, jeśli ktoś będzie chciał zapalić, to zapali, ale w zasadzie to dotyczy wszystkich używek, a taki ustawowo ograniczony dostęp z wizją kary, z pewnością jakoś by tę chęć ograniczył.

Poza tym wydaje mi się, że to objęte ewentualnym zakazem pokolenie, już średnio w ogóle jara się paleniem papierosów. Myślę, że to był trend bardziej dotykający trochę starsze roczniki. W każdym razie nikt już nie jest „fajny” tylko dlatego, że pali – wręcz przeciwnie. A jeśli chodzi o tę „zabieraną przez państwo wolność”, to umówmy się, że używki już same w sobie są produktem, który tę wolność zabiera.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0