Nitrozyniak pod lupą UOKiK. Problem dotyczy konopi

To trudny czas dla Nitrozyniaka, czyli Sergiusza Górskiego. Internetowa kariera mężczyzny stanęła pod znakiem zapytania po tym, gdy YouTube dożywotnio go zbanował. Górski dał się poznać od bardzo złej strony. Film na temat jego zachowań opublikował kanał "Nie wiem, ale się dowiem!". Materiał przedstawia toksyczne, szkodliwe i obrzydliwe oblicze Sergiusza, którego ten nie ukrywał podczas działalności w sieci.

Kłopoty influenera nie kończą się na YouTube. Jak informuje portal wirtualnemedia.pl, do UOKiK wpłynęła skarga w sprawie marki CBDexe, której założycielami są Nitrozyniak i jego kolega z branży Rafał Górniak, znany jako Takefun. Firma sprzedaje olejki i susz z CBD i herbaty konopne. Pismo do UOKiK dotyczy wprowadzania w błąd konsumentów co do właściwości CBD/CBG.

Obszerniej o podejrzanym biznesie Nitrozyniaka i Takefuna pisze serwis weednews.pl. Portal zarzuca youtuberom, że oszukują klientów. Konsumenci podobno nie mogą uzyskać certyfikatu, który wskazywałby, że produkty opisane jako "full spectrum" rzeczywiście zawierają pełne spektrum kannabinoidów. Autor tekstu twierdzi, że certyfikaty dostępne na stronie sklepu są datowane na wrzesień 2021 roku.

Ponadto portal weednews.pl oskarża CBDexe o szerzenie dezinformacji. Firma ma przedstawiać swoje produkty jako remedium na wiele dolegliwości, co nie ma pokrycia w rzeczywistości.

Przykładowo, youtuberzy mają informować klientów, że CBD ma działanie przeciwbólowe, co jest nieprawdą. "Według CBDexe, kannabidiol ma pomagać w zasypianiu. To również mit, CBD nie pomaga zasypiać (...) To samo dotyczy CBG, które firma także poleca nasennie. Tylko, że CBG działa dość pobudzająco i raczej ciężko po nim szybko zasnąć. Na bezsenność pomaga THC" - pisze autor artykułu o biznesie Nitrozyniaka i Takefuna.

UOKiK nie podjął jeszcze wobec influencera żadnych działań. Organ na razie analizuje przesłane pismo.