Niemiecka linia otwarta na niebinarność! Koniec ze zwrotami "Pan i Pani"
Lufthansa Group zamierza postawić na inkluzywny język i sprawić, by wszyscy goście dobrze czuli się na ich pokładach
Jedna z największych linii lotniczych Lufthansa Grouptarget="_blank"> - do której należą Lufthansa, Eurowings i Brussels Airlines - postanowiła być bardziej otwarta i neutralna płciowo, dlatego zmienia powitania podróżnych.
Podobne
- Aktywistka wypraszana z damskiej toalety. Dyskryminacja, o której się nie mówi
- Czym są neutratywy i dlaczego warto ich używać? "Aktorx" to nie "nowomowa"
- Ane Ratownica o niebinarności: Za chwilę będzie jogurt dla niebinarnych
- Steward w spódnicy. Virgin Atlantic wprowadza nowy uniformy
- Julia Żugaj przeżyła horror na lotnisku. "Zasnęłam ze zmęczenia"
Teraz, gdy wejdziecie na pokład jednego z ich samolotów, nie usłyszycie zwrotów "Pan" i "Pani". Zamiast tego podróżni będą określani słowami "goście", ewentualnie usłyszą: "Dzień dobry, witamy na pokładzie".
"Różnorodność i równość to podstawowe wartości dla naszej firmy i naszej kultury. Od teraz chcemy wyrażać tę postawę również poprzez język i pokazać, że różnorodność nie jest tylko frazą, ale znajduje odbicie w rzeczywistości".
Każdy będzie czuł się dobrze
Neutralne płciowo zwroty mają sprawić, że wszyscy podróżujący tymi liniami goście, będą się dobrze czuli na pokładzie samolotu. Ruch linii jest m.in. odpowiedzią na "słuszną dyskusję w społeczeństwie" i ma wspierać osoby niebinarne. Oczywiście nowa polityka firmy będzie wprowadzana stopniowo, więc jeśli niedługo będziecie podróżowali liniami Lufthansy, to nie zdziwcie się, jeśli usłyszycie stare zwroty.
Mała zmiana, dużo dobrego
Niemniej, nie wiem jak Was, ale mnie bardzo cieszy, że tak duże firmy mają po pierwsze świadomość tego, jak bardzo potrzebujemy inkluzywnego języka, a po drugie nie boją się wprowadzania tej większej otwartości. Poza tym na tym przykładzie idealnie widać też, jak proste i niewymagające są te zmiany. Nam mogą się one wydawać "nieważne", ale są niewątpliwym wsparciem dla tej wykluczanej społeczności.
Warto też dodać, że duże niemieckie miasta np. Berlin i Monachium poinformowały ostatnio, że przestaną w środkach transportu używać słowa "Schwarzfahren", które tłumaczy się mniej więcej na nasze jako "jazda na gapę", ale w oryginale ten zwrot oznacza "jazdę na czarno". To odpowiedź na skargi podróżnych, którzy uważali, że określenie niosło w sobie rasistowskie piętno.
Także jak widać pod wieloma względami nasze społeczeństwo robi się coraz bardziej otwarte. Mam nadzieję, że i u nas pojawią się takie drobne, naprawdę niewymagające zmiany. Choć to pewnie mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę to, w jakim kraju żyjemy. A o tym, jak ważny jest neutralny płciowo język, możecie przeczytać tutaj.
Popularne
- Doda powiesiła Labubu na Łódź Summer Festival. Wybrała PRZEMOC
- Treści dla dorosłych znikają z X? Blokada dotyczy całej Europy (tak, Polski też)
- Tea - randkowa aplikacja tylko dla kobiet jest hitem w USA. Chroni przed toksykami?
- Influencerka znalazła robaka w najdroższej drożdżówce w Polsce. "Już ich nie kupię"
- W sklepach pojawiło się malinowe masło. Czy to może być dobre?
- Fanki Louisa Tomlinsona kilka dni czekają na koncert idola. Kolejka już ruszyła
- Czwarty sezon "Sabotażysty" Reziego nadchodzi. Kto weźmie udział w programie?
- Mortalcio ma nową dziewczynę? Zagrała w jego teledysku
- Kacper Błoński robi tatuaże na Łódź Summer Festival. Czy to bezpieczne dziarać się w takich warunkach?