Kryminauci - gra detektywistyczna, która zaczyna się od trupa [RECENZJA]

Trup, który leży na kanapie, to znany biznesmen spod Olsztyna. Jego zgon jest szokiem dla lokalnej społeczności. Śmierć przedsiębiorcy jest pierwszą sprawą, w której biorą udział Kryminauci - elitarna jednostka zewnętrznych konsultantów śledczych, do której nabór prowadzi starszy sierżant Tomasz Sercz. Oczywiście nie ma mowy o przypadku, że ja, autor niniejszej recenzji, zostałem powołany w szeregi Kryminautów.

Kryminauci to interaktywna gra detektywistyczna, przygotowana we współpracy z zawodowymi śledczymi i inspirowana prawdziwymi dokumentami wykorzystywanymi w dochodzeniu policyjnym. Do rozpoczęcia rozgrywki wymagana jest jedna osoba, a maksymalnie może grać sześciu graczy. Podczas rozwiązywania sprawy niezbędny jest komputer z dostępem do internetu - Kryminauci to transmedialna rozrywka.

Kryminauci to nie jest gra planszowa. Kiedy otwieramy pudełko, naszym oczom ukazuje się sześć kopert z aktami sprawy. Zawierają one fotografie z miejsca oględzin, stopklatki z kamer przemysłowych, protokoły oględzin zwłok, notatki policyjne z miejsca zdarzenia, wycinki z lokalnych gazet, stenogramy z przesłuchań świadków. W skrócie - wszystko to, czego potrzebujemy do rozwiązania sprawy morderstwa.

Z zawartością kopert zapoznajemy się w odpowiedniej kolejności, gdy zaliczymy dany etap śledztwa. W tym celu niezbędny jest komputer z dostępem do internetu. Gra bazuje na materiałach drukowanych oraz plikach audio, a całość rozgrywki jest wspomagana panelem online, dzięki któremu można weryfikować postępy w śledztwie i otrzymać dodatkowe podpowiedzi lub wskazówki do sprawy.

Cała zabawa polega na analizie i interpretacji akt sprawy zamkniętych w kopertach. Każda koperta zawiera nowe informacje w sprawie, ale dostęp do kolejnych kopert uzyskujemy po przejściu weryfikacji. Polega ona na tym, że w panelu online otrzymujemy pytania na temat postępu w śledztwie. Poprawna odpowiedź zawężą krąg podejrzanych i popycha sprawę do przodu.

Przejście śledztwa jest obliczone na 4-8 godzin, ale to zależy, w ile osób rozwiązujemy Tajemnice Nadrzecznej. Nie musimy przejść całej gry za jednym posiedzeniem - postępy w śledztwie zapisują się w panelu online.

Kryminauci są przygotowani z dbałością o detale. Zawartość kopert daje wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z prawdziwymi aktami sprawy, przez co łatwiej wczuwamy się w historię przedstawioną w grze. Ogromnym atutem są materiały audio – nagrania z przesłuchań są przygotowane na wysokim poziomie, co dodatkowo zwiększa frajdę płynącą z rozgrywki.

Historia opowiedziana w grze jest wciągająca. Na początku każdy wydaje się być mordercą – wszyscy skrywają jakieś sekrety, o których niechętnie mówią policjantom. Akcja osadzona jest w polskich, małomiasteczkowych realiach, z którymi wiele osób może się utożsamić.

Poziom gry jest bardzo trudny. Problemem bywa nie tylko wpadnięcie na właściwy trop, ale również znalezienie i połączenie ze sobą odpowiednich dowodów w aktach sprawy. Czasami chodzi o pozornie nieistotny szczegół na zdjęciu, a czasami chodzi o kilka słów, które powiedział jeden z przesłuchiwanych. Moim zdaniem niemożliwe jest przejście gry bez skorzystania z podpowiedzi.

Żebyśmy się dobrze zrozumieli – wysoki poziom trudności jest zaletą Kryminautów. Ta gra rozgrzewa mózg do czerwoności. Z jednej strony jest to frustrujące, kiedy od pół godziny przeglądacie akta w poszukiwaniu odpowiedzi na jedno pytanie, a z drugiej strony jest to niesamowicie satysfakcjonujące, gdy uda wam się przejść do następnego etapu śledztwa.

Wadą gry jest jej jednorazowy charakter. Owszem, w Tajemnice Nadrzecznej możemy grać dowolną liczbę razy, ale nie ma to sensu, kiedy poznaliśmy już sprawcę, motyw i okoliczności zbrodni. Cena gry wynosi 200 zł – w mojej opinii jest to wysoka, ale niewygórowana cena za to, co znajdziemy w pudełku.

Twórcy zapowiadają, że wkrótce będzie dostępna kolejna sprawa do rozwiązania przez Kryminautów. Tym razem wyjaśnimy okoliczności zaginięcia kolekcjonera z Redzikowa. Ciekawe, czym zaskoczą autorzy gry?