Poważna recenzja niepoważnej gry o twerkowaniu od Lil Nas X-a

Jeśli nie wiecie, dlaczego Lil Nas X jest hot tematem, to zgaduję, że ostatnie tygodnie spędziliście w syberyjskiej tajdze. Pod koniec marca raper udostępnił teledysk do piosenki "Montero (Call Me By Your Name)", czym podbił szczyty list przebojów i wywołał ogólnoświatowy SZATAN ALERT. Dlaczego? W klipie Lil ujeżdża władcę piekieł i robi wiele zbereźnych rzeczy – sprawdźcie analizę teledysku.

Mimo że od premiery diabolicznego klipu minęło trochę czasu, Lil Nas X skutecznie podtrzymuje zainteresowanie mediów i fanów wokół swojej osoby. Raper właśnie zaprezentował światu grę przeglądarkową "Twerk Hero", której mechanika opiera się na sterowaniu miednicą rapera w rytm jego najnowszego kawałka [no szok i niedowierzanie]. Możecie w nią zagrać za darmo pod tym LINKIEM.

Zdecydowałem się zmierzyć z tym tytułem i napisać o nim poważną recenzję, bo mało co jara mnie w tak dużym stopniu jak dziwne gry – a na taką zapowiadała się "Twerk Hero". Serio, kiedy widzę "Cyberpunk 2077", to nawet mi powieka nie drgnie z emocji, ale jak pojawia się produkcja o seksownym kręceniu pupą lub o koparce z Kanału Sueskiego, to moja pikawa wysiada z ekscytacji.

Fabuła gry jest wariacją na temat historii, którą znamy z teledysku do utworu "Montero (Call Me By Your Name)". Gracz musi ostro twerkować, aby zaliczyć wizytę w siedzibie władcy piekieł [mamo, mam nadzieję, że tego nie przeczytasz]. Za pomocą miednicy Lil Nas X-a trzeba eliminować lecące w kierunku głównego bohatera szatańskie trójzęby. W grze pojawiają się cztery lokacje.

Mechanika obejmuje nabijanie paska punktów, który widoczny jest u góry ekranu. W sumie ten element nie ma znaczenia, bo do odblokowywania kolejnych poziomów wystarczy regularnie kręcić tyłkiem Lil Nas X-a. Gracz steruje bohaterem na pomocą wciśniętego lewego przycisku myszy. Za wyjątkowo jakościowe twerkowanie można otrzymać gwiazdkę lub okrzyk uznania.

Grafika pewnie mogłaby być lepsza, ale to wciąż poziom wyżej niż pierwsza wersja "Cyberpunka 2077" na konsole PS4. Doceniam wysiłek twórców, którzy włożyli masę pracy w realistyczne odwzorowanie pośladków rapera.

Muzyka to zapętlona piosenka "Montero (Call Me By Your Name)". Ta kwestia jest już zależna od gustu – po kilku odsłuchaniach utwór wpada mi w ucho.

Niektórzy powiedzą, że gra jest prymitywna i głupia, ale mi – przyznaję szczerze – "Twerk Hero" sprawiło masę frajdy. Tytuł świetnie sprawdza się jako odmóżdżacz, który poprawi humor nawet w najbardziej deszczowy, wietrzny i zimny dzień. Klasyfikując ten tytuł na mojej skali dziwności, przyznaję "Twerk Hero" ocenę 6/10, wyróżniając ją Orderem Skonfundowanego Davida Lyncha.

Pozostając w gamingowych klimatach przeczytajcie tekst Oliwiera o tym, co zobaczymy na E3 2021 (tym razem na serio).