Jak Polski Amazon wprowadził mnie w błąd i zamroził 7000 zł?
Chwilę temu wystartowała polska wersja sklepu Amazon. Wszystko fajnie? Skądże: obecny stan strony czasem zakrawa na żart. Dlaczego firma może wykorzystywać nieświadomych klientów?
W połowie 2021 roku orgazmicznie wręcz podszedłem do wydania naszej rodzimej wersji Amazonu. To przecież oznacza, że Polacy mogą korzystać z szybkich przesyłek, oglądać filmy w Prime Video oraz dostawać jeszcze inne rzeczy za grosze. Dokładniej to 49,99 zł/rok, co jest świetną propozycją.
Podobne
- 30 tys. zł za MacBooka Pro? NIE POTRZEBUJESZ tego, serio. Co wybrać zamiast?
- Bolą mnie uszy 🎧 Apple AirPods Max za 2800 zł VS podróbki z AliExpress za 80 zł
- Płacisz za POLSKI produkt na Amazon.pl? Nah, dostaniesz NIEMIECKIE wersje komputerów
- Zakup MacBooka: Jak łatwo sprawdzić podzespoły laptopa? #3
- Do Maka za 20 tys. kup… "profesjonalny" KABEL za 839 zł
Na szczęście minął już miesiąc miodowy, a ja zacząłem zauważać kilka problemów z serwisem.
Głównie: wprowadzanie klientów w błąd oraz bardzo wysokie ceny. Tak wysokie, że niekiedy Media Markt czy RTV Euro AGD są tańsze od światowego giganta. Ale po kolei.
Moja krótka historia. Potrzebowałem iMaca 24 z czipem M1 na tzw. wczoraj. Polscy sprzedawcy mają go w ofercie, ale najtańszy model kosztuje +/- 6799 zł, czyli stosunkowo dużo. Droższy model to wydatek około 7799 zł, czyli też dużo. A jak wygląda na tym niemiecki Amazon? Około 5950 zł za tańszy i 7150 zł za droższy.
Czym różnią się modele? Ot, jest to ważna część, aby zrozumieć późniejszą część tekstu. Tak w skrócie:
- Tańszy model = 8 rdzeni CPU i 7 GPU, 2 porty USB.
- Droższy = 8 rdzeni CPU i 8 GPU, 4 porty USB
Najprościej odróżnić te modele po części odpowiedzialnej za grafikę i USB. Jest też kilka innych zmian, m.in. możliwość podłączenia Ethernetu oraz klawiatura z Touch ID.
Jak Amazon wykorzystuje nieuwagę klientów?
Stańmy się typowym użytkownikiem internetu: oto Stefan. Chce kupić iMaca 24 z czipem M1, zna mniej-więcej ceny (z polskich sklepów i niemieckiego Amazona) i chce kupić komputer z dobrego źródła.
Wchodzi więc na Amazon.pl, wyszukuje frazę "iMac 24", klika w pierwszy wynik i… oczom okazuje się to:
Nie widzicie problemu? To jeszcze raz, tym razem zaznaczę odpowiednie części:
Nikt nie wie, co zamawia
Niby jest to, jak w tytule, model z 8-rdzenami GPU, ale *styl* wskazuje na 7-rdzeni. Za to opis jednak wskazuje na 8-rdzeni GPU, tak samo szczegóły techniczne - one wyraźnie opisują produkt z 4 portami USB. Cena? Można byłoby przyjąć, że jest to promocja na droższy model. Czasem można dorwać na niemieckim Amazonie droższe iMaki za 7100 zł. Klient pomyśli "hej, to jest promocja na Black Friday" i kupi bez namysłu.
W Polsce, według porównywarki cen, iMac 24 z M1 8/7 zaczyna się od 6649 zł. Amazon za granicą zawsze miał najniższe ceny, to można byłoby myśleć, że powinniśmy otrzymać droższy produkt - a raczej to pomyśli sobie średnio rozgarnięty klient lub ktoś w pośpiechu (czyli wyżej podpisany).
Na moim koncie też figuruje to, iż kupiłem droższą wersję komputera:
Jeżeli się wczytacie, poanalizujecie i odbędziecie rozmowę z obsługą klienta, to dowiecie się, że, parafrazując "to wina sklepu". Ale jeżeli zamówiliście produkt i minęło, no nie wiem, 3-4 godziny, to nic z tym nie zrobicie. Tj. musicie mieć zamrożoną kasę przez dłuższy czas, ponieważ firma nie potrafi ogarnąć swojej strony porządnie i żeruje na nieświadomych klientach.
"Ale Amazon.de wygląda pewnie tak samo!!!"
Nie. Oto jak wygląda tańsza wersja iMaka na niemieckim Amazonie:
A tak droższa:
Można? Oczywiście, że tak. Na zagranicznej stronie całość jest opisana poprawnie. Spójrzcie też na ceny. Do nich trzeba doliczyć +/- 5% podatków. Ale nadal: to nie jest 6900 zł za najtańszy model.
Amazon.pl miał coś z tym zrobić
Czy obecnie się coś zmieniło? Nie do końca. Został dodany "opis stylu" na stronie, poniżej produktu - ale to wszystko. Tytuł nadal wprowadza w błąd, tak samo, jak opis.
Aby wyjaśnić wszystko: zakup można anulować jeszcze przed wysłaniem. Jeżeli jednak ktoś się spóźni albo odkryje 3-4 godziny po zakupie, że jego/jej nowy iMac jest przepłacony o około 800 złotych, to… ma problem. Trzeba czekać, aż firma wyśle komputer - my możemy go nie odebrać, co poskutkuje zwrotem do firmy. Inną opcją jest otrzymanie iMaka, utworzenie zwrotu oraz wysłanie go w najbliższym punkcie DHL. Potem kilka dni oczekiwania i dostaniemy zwrot kasy.
Żebyście mnie nie zrozumieli źle: wina tutaj leży też trochę po mojej stronie. Mógłbym wyszukać produkt po kodzie modelu, albo po prostu zapytać się obsługi klienta zawczasu. Ale inny, mniej rozgarnięty klient, kupi produkt i nie będzie się zastanawiać "czy na pewno kupiłem to, co chciałem?".
I nie każdego stać, aby mrozić na swoim koncie 7-8 tys. zł. Mamy teraz liczne zakupy na święta, ludzie walczą o elektronikę, której prawie nie ma. Ktoś nierozsądny pomyśli, że złapał okazję i kupi to bez namysłu. Potem będzie zgrzyt zębów i czekanie od 7 do 14 dni na zwrot kasy.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół