Harry Styles "nowym królem popu"? Rodzina Michaela Jacksona się nie zgadza

Rok 2022 z pewnością już jest rokiem Harry’ego Stylesa. Zgodzi się z tym nie tylko każdy fan lub fanka artysty (tak, to ja), ale też ci, którzy bacznie obserwują trendy muzyczne. "Rolling Stone", czyli jeden z kluczowych muzycznych magazynów, nazwał artystę "nowym królem popu".

Niestety, to sformułowanie nie wszystkim się spodobało. Rodzina Michaela Jacksona twierdzi, że to miano przysługuje tylko jednej osobie. Fani muzyki mają też kilku innych kandydatów na to miejsce. Kto ma rację?

Jeśli czytaliście już nowy wywiad z Harrym Stylesem w "Rolling Stone" to wiecie, że artysta opowiadał w nim m.in. o filmowej przyszłości, związku z Olivią Wilde, a nawet o tym, jak będzie wychowywał dzieci.

Styles został podpisany przez magazyn jako "nowy król popu", a to tytuł, który do tej pory przypisywany był Michaelowi Jacksonowi.

Okazuje się, że niektórzy fani muzyki mają problem z takim mianowaniem Harry’ego. I nie chodzi tylko o starszych, którzy pamiętają dokonania Jacksona. Kandydatów na ten tytuł jest kilku, a wśród nich znajduje się m.in. Justin Bieber. Do sprawy odniósł się nawet Taj Jackson, siostrzeniec Michaela Jacksona.

"Nie ma nowego Króla Popu. Rolling Stone nie macie praw do tego tytułu i nie zasłużyliście na to, by go komuś przydzielać. Prawo do tytułu ma mój wujek przez dziesięciolecia poświęcenia i pracy. Tytuł jest już zarezerwowany. Nie mam zamiaru oczerniać tutaj Harry’ego Stylesa, bo jest mega utalentowany. Nadajcie mu więc jego własny, niepowtarzalny tytuł" - czytamy w jego tweecie.

Przypomnę, że Jacksona okrzyknięto królem popu, a nie bogiem. A król - ani w rzeczywistości, ani w żadnej nawet bajce - nie jest wieczny. Gdy jeden król-władca umiera, po nim tron obejmuje kolejny. Następuje zmiana warty, a korona zostaje przekazana nowej osobie.

Nie oznacza to oczywiście, że zasługi tego poprzedniego są nagle unieważnione. Po prostu przychodzi czas na "nowe rozdanie", a na tronie zasiada ktoś inny. Możecie się z tym zgadzać lub nie, ale wydaje mi się, że Styles przez talent na ten tytuł "nowego króla popu" zasługuje. Myślę, że zgodzi się z tym każdy, kto zobaczy choć fragment jego koncertu.

Czy w tej opinii na temat "nowego króla popu" jestem odrobinę nieobiektywna? Zapewne tak, w końcu należę do tego grona "fanek Stylesa", ale chciałam tu zaznaczyć, że to nie ja nazwałam Harry’ego królem, tylko szanowany magazyn. Pozostaje mi więc tylko się na tę koronację - z nieukrywaną satysfakcją - zgodzić.

Jak dla mnie, każdy może mieć swojego "króla popu". Bez znaczenia, czy jest nim Styles, Jackson, czy Bieber . Najważniejsze, żebyśmy się w ich muzyce po prostu odnajdywali i tyle.