"Harry Potter - 20. rocznica: powrót do Hogwartu" - bez zaskoczeń, za to z ciepłymi akcentami
Czy warto wracać do Hogwartu? Jeśli kiedyś byliście związani z Harrym Potterem, to tak. Inaczej możecie się tylko trochę wynudzić.
Na to czekali chyba (prawie) wszyscy - Harry Potter powrócił. Brzmi to niewiarygodnie, ale tak, w 2022 roku spełniło się marzenie wszystkich fanów i fanek, a "Harry Potter - 20. rocznica: powrót do Hogwartu" zagościł na naszych ekranach. Pytanie tylko – czy warto wracać do tej serii po tak długim czasie?
Podobne
- "Harry Potter" może powrócić niczym "Przyjaciele"! Mugole, czy jesteście na to gotowi?
- Piątkowe polecajki na weekend 4-6.12
- "Ostatni Komers" jest jak ostry melanż bez kaca - WSPANIAŁY (RECENZJA)
- Koniec transfobii J.K. Rowling? To było do przewidzenia
- "Diuna" to arcypiękny zwiastun filmu, który dopiero powstanie [RECENZJA]
Na wstępie wyznanie - nie jestem jakąś wielką fanką serii o Harrym Potterze. Wszystkie części widziałam zaledwie dwa razy, książkę przeczytałam raz i jakoś nie czuję do niej wielkiego sentymentu. Nie wiem, do jakiego domu należę, nie potrafię cytować fragmentów filmu, nie mam też szalika z serii, a mimo to "Powrót do Hogwartu", sprawił mi pewną przyjemność.
"Harry Potter - 20. rocznica: powrót do Hogwartu" - czyli jak to jest założyć stare, dobre kapcie
Całość ogląda się naprawdę dobrze. Wszystko jest przemyślane, kolejne rozdziały następują po sobie tak płynnie, że nie mamy poczucia, że coś tu jest wyreżyserowane czy powiedziane na siłę. Z ekranu bije lekkość i ciepło, a na całość po prostu bardzo przyjemnie się patrzy.
Official Trailer | Harry Potter 20th Anniversary: Return to Hogwarts
Historie koncentrują się na kolejnych częściach. Mamy okazję zajrzeć serii o Harrym Potterze trochę "pod podszewkę". W każdym momencie tej podróży oczywiście towarzyszą nam główne postaci, ich wspomnienia z planu, odczucia, a nawet dość zaskakujące wątpliwości.
Tajemnice, do których nie było wcześniej dostępu
Nie będę za dużo zdradzać, ale mogę wam powiedzieć, że jedna z trójki osób odgrywających główne role w serii, poważnie myślała nad zrezygnowaniem z dalszej gry w produkcji. Dowiadujemy się też trochę o skrywanych miłościach i tym, jak aktorzy zdobywali swoje role.
Sporo czasu poświęca się też na ich relację na ekranie (podobno kręcenie pierwszych części było dla nich prawdziwą zabawą i nawet nie czuli, że pracują) i poza nim (tak, aktorzy wciąż się przyjaźnią). Po prostu możemy lepiej zrozumieć, z czym mierzyli się podczas kręcenia i jakie sceny były dla nich najtrudniejsze (tak, wlicza się w to też jeden pocałunek).
Czy warto wrócić do Hogwartu?
Tutaj trzeba naprawdę pogratulować twórcom - każdej części, każdemu znaczącemu bohaterowi poświęcona jest odpowiednia ilość czasu. Nie ma tu podziału na gorszych i lepszych, "Powrót do Hogwartu" jest całością. Równą całością i ciężko wybrać z tego powrotu jakiś jeden, wyjątkowo dobry moment.
I tak, to dość długa historia – w końcu mówimy o 7 częściach (w zasadzie ośmiu, jeśli liczyć ostatnią, podzieloną na dwa rozdziały część), więc jeśli nie jesteście jakkolwiek zżyci z historią, to całość pewnie nie wywrze na was większego wrażenia i po prostu trochę znudzi. Ja w każdym razie nie byłam jakość bardzo zaangażowana w to, co działo się na ekranie, ale dość przyjemnie słuchało mi się wszystkich opowieści.
Fani i fanki Harry’ego na pewno znajdą tu wiele smaczków, odnajdą to cudowne poczucie "bycia w domu", które towarzyszyło też chyba spotykającym się po tylu latach aktorom. Ci mniej zainteresowani serią czasem się wzruszą, czasem zaśmieją i tez gdzieś tam pewnie, mimo wszystko, trochę się wynudzą. Ja w każdym razie doświadczyłam wszystkich tych uczuć i stanów.
To jak z powrotem "Przyjaciół" - za serca chwytał tylko osoby, które były jakoś bardziej związane z serią. Z sentymentalnymi powrotami do filmów z dzieciństwa jest trochę jak z powrotem do ulubionych przysmaków z dzieciństwa.
Oczywiście nie smakują do końca tak samo, ale przy tym sprawiają jakąś przyjemność (jak wszystkie dobre wspomnienia). Po czym ostatecznie dochodzimy do wniosku, że ten jeden powrót do przeszłości zupełnie nam wystarczył. I w moim wypadku tak właśnie jest z "Powrotem do Hogwartu". Raz, przyjemnie i nigdy więcej. Koniec psot.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół