Gwałty w wojsku? Influencerka z OnlyFans żartuje z przemocy seksualnej

Temat wezwań do wojska zawładną nagłówkami na kilka dni. W 2023 roku nawet 200 tys. osób ma dostać wezwanie na ćwiczenia wojskowe. Z powołaniami muszą liczyć się ci, którzy są już żołnierzami rezerwy, czyli mają tzw. kategorię A. Oznacza to, że o wezwaniu, muszą myśleć także ci, który do tej pory w wojsku absolutnie się nie widzieli. Nie wszyscy byli zadowoleni, o czym pisaliśmy w tekście pt. "Wezwania na ćwiczenia wojskowe. Młodzi Polacy nie chcą iść do wojska?".

Zanim jeszcze okazało się, że w większości przypadków ćwiczenia potrwają tylko weekend, w social mediach wybuchały kolejne dyskusje o ewentualnych nadużyciach w wojsku, czy bezpieczeństwie osób LGBT+. Influencerka Bunny Marthy postanowiła zażartować...

Oto jakie pytanie zadała Bunny Marthy na Twitterze 10 grudnia:

"Macie już plan jak przetrwać w wojsku pod prysznicem? 😉" - napisała.

Co autorce mogło chodzić po głowie? Co w wojsku - stereotypowo i według starego dowcipu o mydle - może się wydarzyć pod prysznicem? Myślę, że nie trzeba tłumaczyć, że chodzi o gwałt.

Influencerka zaprzeczyła, że nie chodziło jej o wykorzystywanie seksualne:

Bunny Marthy, najpewniej obierając drogę Fagaty w stylu "ale ja nie miałam tego na myśli", wpadła jeszcze bardziej. Bo, gdy ktoś zażartował, że trzeba gwałcić, a nie być gwałconym (tak swoją drogą, w którym miejscu źle skręciliśmy jako społeczeństwo?), influencerka poradziła mu, by pamiętał o zabezpieczeniu:

Czyli jednak tu chodziło o żartowanie z gwałtu, prawda? Bo przecież, gdyby naprawdę nie chodziło jej o przemoc seksualną, nie brnęłaby w seksualne aluzje dalej.

"Zimna woda, mało czasu, X facetów nago w tym samym pomieszczeniu" - ogłosiła światu.

Jakby zareagował internet, gdyby Nitro czy inny znany w sieci mężczyzna zaczął żartować z gwałtów w aplikacjach taksówkarskich? A, internet oburzyłby się, że śmiejemy się z przemocy wobec bezradnych kobiet.

Wyżej wymieniony Nitro oberwał przecież bardzo ostro za swoje zachowanie czy wpisy. Ba! Przecież internet zdawał się scancelować Sergiusza za idiotyczne stwierdzenie, że "chciałby kogoś zgwałcić". Dało się? Jak widać, po jakimś czasie, tak.

A tu? "Hej, to tylko żarty". Czyli możemy stosować się do tego, że wykorzystywanie kobiet jest złe, ale mężczyzn już śmiesze, bo tak? To nie ma zbytnio sensu. Albo żartujemy ze wszystkiego, w tym z gwałtów na kobietach itd., pozwalamy na samowolkę i wprowadzamy anarchię.

Bunny Marthy o wojsku. Internauci nie przyklasnęli influencerce

Szok, niedowierzanie i szok: internauci z Twittera nie zdecydowali się na potakiwanie influencerce. Zaczęli ją ostro krytykować:

Gwałt to gwałt. Skoro piętnowane są żart z gwałtów na kobietach, to dlaczego mamy przyzwalać na żarty z gwałtów na mężczyznach?