Faceci chcą być jak Massimo z "365 dni". Co jest nie tak z kultem macho?
W powszechnie panującym przekonaniu maczyzm to toksyczna męskość, która idealizuje wizerunek władczego, silnego, mającego powodzenie u kobiet faceta. Czemu mężczyźni tęsknią za byciem macho? I jakie jest rozwiązanie tego problemu?
Krzysztof "K.A.S.A." Maskowski w starym jak świat utworzetarget="_blank"> "Maczo" (nazywanym dzisiaj "Despacito roku 2000") śpiewa, że tytułowy macho to uosobienie prawdziwego mężczyzny. Macho "ma kobiet w bród", bo potrafi uwodzić je jednym spojrzeniem. Macho uwielbia przygody na jedną noc, ma (delikatnie mówiąc) wywalone na uczucia partnerki, a jego motto życiowe brzmi - "najbardziej kocham tylko siebie".
Podobne
- ŁAŃCUCH challenge miał ich złączyć na całe życie. Rozstali się po 123 dniach 💔
- Jak bardzo bambi jest zakochana? Jeden utwór ma szczególne znaczenie
- Jest w miłosnym pięciokącie. Nie wie, który to ojciec dziecka
- Dzieli się mężem z innymi kobietami. Podpadła jego rodzicom
- Co wkurza, gdy jako para mieszkacie razem? [LISTA]
K.A.S.A.-Maczo [Oficjalny Teledysk]
Mimo że nakreślony przez Maskowskiego samiec alfa o ognistym temperamencie liczy sobie już ponad dwie dekady, mężczyźni nadal skrycie tęsknią do bycia latynoamerykańskim casanową - tak przynajmniej wynika z wywiadu, który ukazał się na łamach magazynu "Zwierciadło" z seksuologiem i terapeutą Michałem Pozdałem.
Pozwolę go sobie tutaj pokrótce omówić, bo jest niezwykle ciekawy. Dowiadujemy się z niego, że za zamieszanie w męskich głowach poniekąd odpowiedzialny jest… Netflix.
Jan Kowalski jak Massimo z "365 dni"
Michał Pozdał dzieli się w wywiadzie doświadczeniem z terapii z mężczyznami. Mówi, że kiedy pyta się pacjentów, jacy chcieliby być, ci wymieniają przystojnego diabła z serialu "Lucyfer" i mafioza Massima z "365 dni". Dlaczego właśnie te filmowe postaci? - Lucyfer i Massimo pokazują mężczyznom tego barbarzyńcę, za którym tak tęsknimy - wyjaśnia Pozdał.
365 DNI - oficjalny zwiastun #2
Pozdał twierdzi, że wydobywanie barbarzyńcy ze współczesnego faceta jest potrzebne, co bynajmniej nie oznacza powielenia przemocowych i idiotycznych zachowań z wyżej przytoczonych produkcji.
Terapeuta poprzez "barbarzyńskość" rozumie potrzebę zdrowego połączenia ze swoją agresją. - To może być na przykład siła fizyczna, poczucie sprawczości w relacji, dominacja w seksie - tłumaczy seksulog i uzupełnia, że: - Bo facet może być silny i agresywny, a jednocześnie nie musi być przemocowy ani nadużywający.
Pozdał podkreśla, że jeśli mężczyzna ma własną przestrzeń w życiu i aktywność, w której może realizować się poprzez zdrową agresję (kiedy ma "coś męskiego"), to dużo lepiej radzi sobie w relacji z kobietą.
Toksyczne mogą być zachowania, ale nie męskość
Terapeuta tłumaczy, że męskość sama w sobie nie może być zła lub toksyczna - problemem są wypaczone zachowania, które trzeba zmienić. Tymczasem do stereotypowego wzorca męskości przylgnęła łatka czegoś toksycznego lub szkodliwego. - W tym stereotypowym postrzeganiu męskości jest dużo prawdy o nas [...] odchodząc od tego wzorca, straciliśmy wiele z męskości naprawdę wartościowej. - zauważa seksuolog.
Pozdał krytykuje trend na zacieranie różnic pomiędzy tym, co kobiece i męskie ("mężczyźni i kobiety są równi. Ale jesteśmy także inni"). Terapeuta tłumaczy, że pozbywanie się "męskości" jest dla mężczyzny destabilizujące. Seksuolog wyjaśnia, że to "płeć jest naszą podstawową tożsamością. Potrzebuję czuć się mężczyzną, bo dzięki temu mam jakiś punkt odniesienia we wszechświecie".
Czy dla mężczyzn jest nadzieja?
W wywiadzie z Pozdałem wyraźnie wybrzmiewa apel do mężczyzn, aby nauczyli się przeżywać swoje emocje, ponieważ jest to kluczowa umiejętność na "egzaminie z męskości". Czuć się mężczyzną to znać siebie i swoje potrzeby. Facet nie może uciekać od swoich emocji, tylko wyjść im naprzeciw, akceptując to, że jednego dnia czuje się silny i odważny, a drugiego jest smutny i boi się odezwać do ludzi.
Powyższym przesłaniem powinni się kierować wszyscy mężczyźni - niezależnie od tego, czy w ich młodości wzorem faceta był kowboj z reklamy Marlboro, czy Bedoes lub inny Quebonafide. Treści o charakterze poradnikowym, jak radzić sobie z emocjami, powinno być więcej zarówno w internecie, jak i w tradycyjnych nośnikach przekazu. Kiedy czytałem trzy czasopisma dla mężczyzn, tematy psychologiczne były tam niestety marginalizowane.
Popularne
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Nikita i Cameraboy rozstali się? Mocny statement krąży w sieci
- Wejdą nowe smaki Wojanków? Internet huczy od pogłosek
- Taylor Swift wydała POPrawny album. Dlaczego nie wrócę do "The Life of a Showgirl"? [RECENZJA]
- Bagi na liście Forbes 30 under 30. Znalazł się tam szybciej od Friza
- Taylor Swift zdissowała Charli XCX. Nazwała ją warczącą chihuahuą
- Dawid Podsiadło zagra sekretny koncert dla wybrańców. Trzeba było zbierać tipy...
- Fotograf oskarżył Jeleniewską o kradzież zdjęcia. "To jest po prostu patologia"