Facebook i Instagram kasują nienawistne komentarze, które zraniły Lizzo
W sprawie Lizzo w końcu zainterweniował Facebook i Instagram. Piosenkarka odpowiedziała też na zarzuty odnośnie "zbyt dużej wrażliwości"
Ostatnio pisaliśmy o tym, że Lizzo po premierze swojego najnowszego singla spotkała się z fatfobią i rasizmem. Porównanie piosenkarki do stereotypu "mamusi" zabolało ją na tyle, że postanowiła odpowiedzieć swoim hejterom.
Podobne
- Lizzo zmaga się z rasizmem i fatfobicznymi komentarzami: "Będą przenosili na ciebie swoje kompleksy"
- Lizzo w swojej prześwitującej sukience sprzeciwia się hejtowi: "Jestem piękna. Martwię się o was".
- Lizzo z inkluzywną bielizną. Stringi i bindery dla osób transpłciowych
- Kanye West krytykuje "modę na otyłość" i plus size Lizzo
- Lizzo o cancel culture. To forma przywłaszczenia kulturowego?
Po tym, jak Lizzo podzieliła się na swoich kontach społecznościowych tymi negatywnymi emocjami i uczuciami, które wywołały u niej te nienawistne komentarze, przyszła zaskakująca reakcja Instagrama i Facebooka.
Sprzeczne z zasadami
Rzecznik Facebooka potwierdził portalowi Hollywood Reporter, że oba portale usunęły kilka hejterskich komentarzy, które zraniły Lizzo. Powiedział, że były one sprzeczne z zasadami Facebooka i Instagrama dotyczącymi nienawiści i nękania.
Można by było się z tego bardziej ucieszyć, gdyby reakcja na takie komentarze była znacznie szybsza. Czy Lizzo naprawdę musiała się aż popłakać na wizji, by ktokolwiek zareagował na rasizm i fatfobię, z którą się spotkała?
Przypominam, że portale mają trochę problemów z rozróżnieniem, kto na ich stronach gra nieczysto – mam tu na myśli banowanie kanałów, które niosą dużo dobrego. Oczywiście to, że chociaż w tym wypadku jakkolwiek zareagowali, jest pocieszające, ale wciąż uważam, że jest wiele rzeczy, nad którymi powinni popracować.
"Zawsze chodzę z podniesioną głową"
W każdym razie Lizzo odniosła się też do całej sytuacji niedawno w "Good Morning America". Piosenkarka powiedziała, że to właśnie czarnoskóre kobiety najbardziej cierpią w branży muzycznej z powodu marginalizacji i wymazywania.
Tym, co jednak wydaje mi się najważniejsze, jest to, że odniosła się także do swojej emocjonalnej reakcji. Niektórzy twierdzili bowiem, że nie powinna pokazywać się w takim stanie na wizji, a ludzie nie powinni wiedzieć, że boli ją hejt.
"Zawsze chodzę z podniesioną głową – nawet wtedy, gdy coś mnie zdenerwuję, nawet wtedy, gdy płaczę… Wiem, że moim obowiązkiem jako artystki jest odzwierciedlanie czasów w jakich żyję, a coś takiego nie powinno mieć miejsca".
Lizzo opens up about bullying, new projects l GMA
Lizzo uważa, że wrażliwość jest potężna i seksowna. Dlatego też nie sądzi, że pokazywanie swojego zranienia miałoby być jakąkolwiek oznaką słabości. Trudno mi się z nią nie zgodzić. Myślę, że świat byłby naprawdę lepszym miejscem, gdybyśmy przestali ukrywać to, co naprawdę czujemy.
Postawa artystki wydaje mi się naprawdę ważna. W końcu pokazuje, że po pierwsze jest człowiekiem jak każdy z nas i też można ją zranić, a po drugie w ogóle się tego nie wstydzi. Takie szczere obnażanie się emocjonalne osób publicznych wciąż jest pewną nowością, a my naprawdę potrzebujemy więcej takiej prawdziwości.
Wydaje mi się, że dzięki takiej postawie nam samym jest potem łatwiej okazywać uczucia, łatwiej się ich nie wstydzić. Mam też nadzieję, że ta sytuacja jakoś wpłynie na portale społecznościowe – zdecydowanie powinny popracować nad swoim systemem reagowania na hejt.
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Streamerka urodziła dziecko podczas transmisji. CEO Twitcha gratuluje
- Billie Eilish zaatakowana przez fana na własnym koncercie. "Obrzydliwe"
- Żabka sprzedaje spalone nuggetsy? Test halloweenowej nowości
- Pokazał mieszkanie 11 m2 w Warszawie. Serio, to nie jest żart