DeeZee wyśmiewa facetów "bez magistra"? Serio?

DeeZee.pl to "polski sklep internetowy z siedzibą w Skawinie, zajmujący się sprzedażą wysyłkową obuwia dla kobiet". CCC zainwestowało sporo w firmę, ponieważ korporacja wykupiła w 2018 roku 51% akcji w DeeZee. Sklep współpracuje z celebrytkami i influencerkami typu Littlemooonster96, Julia Wieniawa czy Małgorzata Rozenek-Majdan.

DeeZee posiada profil na tiktoku "DeeZee Girls". Firma zamieszcza tam standardowe, korporacyjno-śmieszkowe filmiki, które mają tworzyć społeczność - i w efekcie zwiększać sprzedaż, bo o to chodzi w takich działaniach marketingowych. Tylko, czy ich ostatnie działanie pomogło?

Chodzi o usunięty już film, w którym dziewczyna rusza się przez całe cztery sekundy, w tle gra muzyka - a my czytamy ten tekst. Pisownia oryginalna:

...

Co znaczy "praca magisterska" w Polsce? Niestety w większości przypadków tyle, że ktoś przesiedział kilka lat na uczelni. Może się uczył, może zbijał bąki. Zdobył jakieś wykształcenie i ma papierek, który realnie w Polsce nierzadko nie ma większego przekładu na rynek pracy.

Ten tiktok - bez zgłębiania się w tło i pochodzenie oryginału - po prostu jedzie po facetach, którzy nie mają "magistra". Bo ktoś ma być lepszą osobą, jeśli ukończył studia?

To tak samo, jak z Mają Staśko i "gdyby Putin był feministą, to nie byłoby wojny". Wykształcenie, przekonania czy przynależność do grupy z określonymi poglądami automatycznie nie czynią nikogo dobrą, złą, głupią, mądrą czy bezwartościową osobą.

Czyli co, dziewczyna mogłaby płakać za magistrem z byle jakim wykształceniem - a za mechanikiem z własną firmą to już nie? Jaki to miałoby sens?

Standardowy trick, który pierwszy raz podejrzałem u Pana Maćka Dąbrowskiego, vel Człowieka Wargi, vel tego od "Z DVPY", vel tego od podcastu z Mishon.

Pomyślmy o sytuacji, gdzie facet, już pojedźmy stereotypami, po prawie wrzuca materiał z podpisem:

Dlaczego facet z magistrem tęskni po dziewczynie bez wykształcenia?

Świat załamałby się od napływu wkurzonych ludzi (nie tylko kobiet). Oczywiście Maja byłaby zapewne na czele ataku. I szczerze? Rozumiałbym to oburzenie. Tak samo, jak rozumiem oburzenie w tym przypadku.

Jak się dowiedziałem później, całość jest przekładem trendu z zagranicznego tiktoka.

Ten trend wymaga myślenia i patrzenia "poza ramy". Chodziło o to, że tiktoker miał dobre intencje i zachęcał kobiety do tego, aby w życiu się bardziej ceniły. A raczej to wytłumaczenie przekazał dalej twórca.

Tylko wszystko można zrozumieć na kilka sposobów, gdy coś nie jest jasno napisane. Dlaczego na języku polskim nierzadko mamy różne interpretacje wierszy, filmów czy obrazów? Bo nikt z nas nie obiera treści tak samo.

Also: w Stanach Zjednoczonych odpowiednie wykształcenie jest trudniejsze do zdobycia i zwyczajnie drogie.

W Polsce tego nie ma najczęściej, studia w większości przypadków to po prostu etap w życiu. Ot, kolejny powód, który podbuduje mój następny podpunkt.

Film jest tłumaczeniem trendu z anglojęzycznego tiktoka - który sam w sobie zbierał mieszane opinie wśród internautów i internautek. Dlatego musimy sobie powiedzieć głośno i wyraźnie:

Nie 👏 wszystkie 👏 trendy 👏 na 👏 tiktoku 👏 mają 👏 sens 👏 u 👏 nas 👏

I nie wszystko trzeba kopiować w imię śledzenia trendów. Ten materiał został usunięty po czasie - ale po ogromnym (i w większości w miarę merytorycznym) zalewie krytyki. Który widziałem, aczkolwiek zapomniałem go zescreenować. Mój błąd, przepraszam.

Napisałem do działu PR DeeZee o filmie. Spytałem się, jaki był przekaz, co chcieli zawrzeć w tym filmiku. Poprosiłem też o wyjaśnienie, z jakich powodów tiktok został usunięty. Co otrzymałem? Paplaninę słów rodem z generatora. Zapraszam:

Dzień dobry Panie Oliwierze,

bardzo nam miło, że śledzi Pan działania naszej marki, zawsze z ogromną przyjemnością służymy pomocą oraz wsparciem redakcyjnym.

Nasz profil na tik toku ma przede wszystkim za zadanie odpowiadać na potrzeby i wskazywać modowe trendy dla społeczności skupionej na tym kanale.

Dlatego też staramy się umieszczać materiały humorystyczne oraz zgodne z obecnymi trendami panującymi na TikToku.

Zaznaczę, wypisałem pytania w punktach. Tak, aby firma mogła się do nich łatwo odnieść. I co? Nie odniosła się wcale. Także ten… olewka poziom 100.

Parafrazując jeden z komentarzy "haha, dobrze tak facetom, my kobiety przeżyłyśmy tyle, to teraz można ich poobrażać".

Odpowiem tak: jeżeli ktokolwiek chce atakować +/- połowę społeczeństwa za czyny garstki lub jeżeli ktoś chce wyśmiewać kogoś, kto niczym nie zawinił… niech głos zabierze Najman:

Napiszcie w komentarzach, co uważacie o tej sprawie.