Czarnek pozywa Tuska i "Super Express". Chodzi o HiT i złote rady na czas inflacji
Przemysław Czarnek, minister edukacji, poinformował, że złożył dwa pozwy w sądzie. Pierwszy dotyczy złamania prawa prasowego przez "Super Express", drugi naruszenia dóbr osobistych Czarnka przez Donalda Tuska, lidera PO. O pomoc w pociągnięciu Tuska do odpowiedzialności Czarnek zwrócił się także do prokuratury.
Minister edukacji Przemysław Czarnek postanowił pociągnąć do odpowiedzialności Donalda Tuska, lidera PO w sprawie jego słów o podręczniku do HiT-u. Czarnek nie zamierza też odpuścić "Super Expressowi", który opisywał rzekome rady Czarnka dla Polaków na czasy inflacji.
Podobne
- Przemysław Czarnek straszy "rewolucją genderowską" i ruchem Wolna Szkoła
- Lex Czarnek - o co chodzi? Dlaczego mowa o LGBT, dyrektorach i kuratoriach?
- Przemysław Czarnek. Każdy kto jest przeciwko PiS jest… LGBTQ+? [OPINIA]
- Przemysław Czarnek w "TV Trwam": Uczeń nie jest w szkole najważniejszy
- Zwolnienia nauczycieli. Czarnek chce cofnąć polską szkołę do lat 90.? [OPINIA]
"Super Express" i rzekome rady Czarnka, by Polacy "jedli miej lub taniej"
Jak poinformował 3 listopada sam Czarnek na łamach "Onetu", do sądu wpłynęły dwa pozwy. Pierwszy w trybie prasowym został złożony przez sam MEiN przeciwko "Super Expressowi". Dotyczy naruszenia prawa prasowego.
— Muszą sprostować przypisane mi, nieprawdziwe słowa, które są teraz w sposób bezczelny wykorzystywane przez polityków Platformy Obywatelskiej —tłumaczył Czarnek "Onetowi".
Chodzi o sytuację z 18 lipca, gdy na oficjalnych kontach PO na Facebooku i Twitterze pojawiły się wpisy, które odnosiły się do cytatu z Czarnka z "Super Expressu", który miał radzić Polakom, by "jedli mniej lub taniej". Te słowa znalazły się na grafikach, podpisanych jako "złote rady" i "sposoby na pomoc". Stały się też tematem wielu memów.
Czarnek twierdzi, że rozmowa z dziennikarzem "Super Expressu" była nieautoryzowana, a jego słowa zniekształcone i zmanipulowane.
Czarnek pozywa Tuska. Poszło o in vitro i podręcznik do HiT-u
Druga sprawa dotyczy Tuska, lidera PO, i sytuacji z sierpnia, gdy przez Polskę przetaczała się dyskusja na temat podręcznika do HiT-u wydawnictwa Biały Kruk. Podręcznik został jako pierwszy dopuszczony do użytków w szkołach przez MEiN, a Czarnek aktywnie bronił jego autora - prof. Wojciecha Roszkowskiego - przez zarzutami, które padały ze strony nauczycieli, naukowców i przedstawicieli organizacji pozarządowych. Ci nazywali książę prof. Roszkowskiego rasistowską, ksenofobiczną, ideologiczną.
11 sierpnia Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Jaktorowa mówił, że jego osobiśćie bardzo poruszył fragment podręcznika o dzieciach poczętych metodą in vitro. Chodzi o ten cytat:
"Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"?" Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej."
- Jest w nim taki maluteńki rozdział o dzieciach z in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że dzieci z in vitro to jest hodowla ludzi i , że "kto będzie kochał takie dzieci?" - mówił Tusk.
Dodał, że nie ma dokładnych statystyk mówiących o liczbie mieszkańców Polski, którzy urodzili się w wyniku zabiegu in vitro. Według jego wiedzy, szacunki mówią jednak o ok. 80 - 100 tys. Polaków.
- Być może dzisiaj już w każdej polskiej szkole jest dziecko z in vitro, kochane przez rodziców, przez dziadków. I to dziecko dostanie do ręki podręcznik i przeczyta, że jest dzieckiem z hodowli, którego nikt nie kocha - mówił Tusk. - Jeśli coś takiego proponuje się polskiej szkole, polskim dzieciom, polskim rodzicom, to znaczy, że nie ma już dla nich (dla władzy - red.) granicy łajdactwa, nie ma linii, której nie przekroczą - dodał.
Podobne zdanie na temat szkodliwości tego fragmenty mieli m.in. psychologowie ze Stowarzyszenia "Nasz Bocian", które wspiera rodziny w leczeniu niepłodności oraz procedurze adopcyjnej.
Trzy dni po spotkaniu Tuska z mieszkańcami Jaktorowa Czarnek wezwał go na piśmie do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych i usunięcia skutków dokonanych naruszeń poprzez opublikowanie przepraszającego oświadczenia. Czarnek pisał w wezwaniu przedsądowym, że Tusk kłamał mówiąc, że to "Czarnek i jego współpracownicy" zamieścili fragment o in vitro w podręczniku, bo to prof. Roszkowski jest jego autorem. Po drugie Czarnek zwraca uwagę, że Tusk przekręcił słowa z podręcznika dokonując nadinterpretacji. "Nie jest prawdą, że w jakimkolwiek podręczniku, ktokolwiek przeczyta, "że go nukt nie kocha" - czytamy w piśmie przedsądowym. Faktycznie takie zdanie w podręczniku nie pada. Jest za to pytanie "kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?".
W wezwaniu przedsądowym z 12 sierpnia Czarnek pisał, że jeśli Tusk nie przeprosi i nie odwoła swoich słów oraz nie dokona wpłaty w wysokości 100 tys. zł na rzecz Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej OSP, to ten skieruje sprawę do sądu.
W rozmowie z Onetem z 3 listopada Czarnek mówi, że pozew w tej sprawie przeciwko Tuskowi został złożony. Wygląda jednak na to, że minister nie chce jedynie cywilnego procesu, ale także pociągnięcia lidera PO do odpowiedzialności karnej. - W sprawie przeciwko Donaldowi Tuskowi zgłosiliśmy się do Prokuratorii Generalnej RP - powiedział "Onetowi" Czarnek.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół