Prezes Comarch Janusz Filipiak wypowiedział się o zmianach klimatycznych

Biedne Polaczki jedzą za dużo mięsa. Kupcie sobie mały samolot, to będziecie mogli polecieć na wakacje

Źródło zdjęć: © Canva, Kolaż: Vibez, Twitter
Oliwier NytkoOliwier Nytko,28.06.2022 12:00

Prezes firmy Comarch, Janusz Filipiak, wypowiedział się o zmianach klimatycznych. Boi się globalnego ocieplenia - więc mięso, które jedzą "biedniejsi" powinno być droższe. A jak ktoś chce latać, to niech lata prywatnym samolotem. AHA

Pokrótce o postaci Janusza Filipiaka. Polski milioner, który doszedł do swojej fortuny poprzez m.in. założenie firmy informatycznej Comarch. Tak! Tej, która ma dość niepochlebną opinię wśród wchodzących na rynek pracy studentów. Tym razem Filipiak wypowiedział się o zmianach klimatycznych. Trzymajcie się, bo oto przed wami potężna odklejka.

"To jest też olbrzymia praca: uświadomienie ludziom, żeby tyle nie żarli"

Milioner wystąpił w podcaście Forum IBRiS. Stwierdził tam, że obecny model gospodarczy prowadzi do katastrofy i powinniśmy coś z tym zrobić. Jego zdaniem trzeba obniżyć emisję CO2 nawet do zera:

Jednym z największych źródeł emisji CO2 jest hodowla zwierząt na mięso. A to osoby, które mniej zarabiają, konsumują kolosalne ilości mięsa. I to generuje bardzo dużo CO2. To jest też olbrzymia praca: uświadomienie ludziom, żeby tyle nie żarli. Tymczasem jak idę do swojego okolicznego sklepu pod Krakowem, to widzę, jak ludzie wynoszą takie siaty pełne mięsa. Ja nie wiem, co oni z tym zrobią. A to kreuje masę CO2 - powiedział.

Rozwiązanie problemu? À la Sylwia Spurek, czyli ostre podwyższenie cen mięsa.

Tylko to dotknie ludzi, a tego politycy się boją, dlatego nie chcą zacząć działać. Wszystkie partie polityczne boją się stworzyć program, który mówi ludziom prawdę, że nie będziecie jeść tyle mięsa, bo to za chwilę nas wszystkich zabije i nie będziecie zużywać tyle energii - przekazał.

Filipek uważa, że "bogaci ludzie" nie jedzą mięsa, więc ten problem ich nie dotyczy.

A co milioner może zrobić dla planety? Nic?

Prezes Comarchu na pytanie o zmiany najbogatszych odpowiedział… no, że nie może pomóc za bardzo. Bo "z czego ma rezygnować?".

A z czego ja mam rezygnować? No może z prywatnego samolotu, ale wtedy będę leciał tym wielkim starym Boeingiem, który ma dużo większą emisję CO2 na pasażera. A ja muszę latać, bo robię biznes w 90 krajach. Milionerzy nie mają z czego rezygnować. Gdyby inni milionerzy mieli takie samoloty, to byłby mikro ułamek tych zanieczyszczeń, które dziś są emitowane przez lotnictwo.

Nie chcę się bronić i tłumaczyć, ale trzeba się zastanowić, ile emisji CO2 pochodzi od tych starych samolotów pasażerskich, ale ile z tego mojego samolociku. Równie dobrze mógłbym odbić piłeczkę jako milioner i powiedzieć: ludzie, lecicie na Kretę na urlop i zanieczyszczacie planetę. Niech ktoś wytłumaczy tej niższej warstwie społecznej, żeby nie lecieli na wakacje - stwierdził.

Duże "XD". To teraz klasa średnia ma siedzieć w domu, gdy najbogatsi latają sobie po świecie?

Musimy to powiedzieć zgodnie i szczerze: tak, musimy zacząć dbać o planetę. Obniżenie emisji CO2 jest ważne w tej walce o lepsze jutro. Tylko problem jest w tym, gdy milionerzy patrzą z góry na "plebs" i wydaje im się, że "wiedzą lepiej".

Bo czym jest mówienie, że "mięso powinno być droższe", aby "biedniejsi go nie żarli"? Niemiła i ślepka gadka kogoś, kto prawdopodobnie nie zna obecnych (!) realiów życia za najniższą krajową. Mięso jest jedną z najprostszych metod dostarczania organizmowi potrzebnych elementów do życia.

Gdyśmy odcięli niższą warstwę społeczną od niego w imię "rewolucji", to… ile dzieci byłoby niedożywionych? Ile osób musiałoby być codziennie na diecie wegetariańskiej? Pamiętajcie: nie wszyscy mogą być vege. Ktoś słyszał o uczuleniach pokarmowych?

Mówienie wprost, że "klasa średnia" nie powinna lecieć na wakacje, bo nie stać ich na "ekologiczny samolot" to wręcz klasizm w najczystszej postaci. Czy tylko ktoś bogaty "zasłużył sobie" na wyjazd poza granice Polski? Musimy sensownie podchodzić do zmian klimatycznych, jednakowoż, gdy ktoś "z góry" karci biedniejszych za to, że chcą gdzieś wyjechać… kaman, to nie jest okej.

"Milionerzy nie mają z czego rezygnować"?

Równie dobrze można byłoby odbić piłeczkę: przecież nawet milioner nie musi wyjeżdżać z kraju, aby "robić biznesy w 90 krajach". Każdą rzecz można zrobić zdalnie! Przecież to będzie jeszcze bardziej ekologiczne! Idiotyczny argument? Mniej więcej na poziomie propozycji Janusza Filipiaka.

trwa ładowanie posta...

Idąc tym tropem "nie do końca sensowych argumentów", można byłoby wystosować podobny apel. Milionerzy mogliby zrezygnować z dużej części swoich dobytków, aby zapobiec globalnemu ociepleniu. Czy to mogłoby pomóc? Oczywiście.

Źródło: Podcast Forum IBRiS, Money.pl

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 2
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 1
antyludź,zgłoś
Zlikwidować samoloty. Zlikwidować samochody. Zlikwidować fabryki. Wrócić do czasów sprzed epoki kamienia łupanego. Mrozów nie przetrwacie. Bo nawet jaskiniowcy palili ogniska by się ogrzać. A wy nie możecie rozpalać ognia bo to wytwarza CO2. Zgińcie wszyscy ludzie bo tylko wtedy przestaniecie wytwarzać CO2. A potem trzeba zniszczyć wszystkie rośliny i drzewa bo nocą one też wytwarzają CO2. Trzeba zniszczyć całą Ziemię aby zapobiec wytwarzaniu CO2. No i na co wam była ta walka z ocieplaniem się klimatu? Przecież Ziemi już nie ma. Wypaliło się jądro Ziemi i nastała nowa epoka lodowcowa.
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
Ewa Dogówna,zgłoś
porównaj sobie swoje osiągnięcia i jego. NAPRAWDĘ "myślisz" że brak inteligencji, wiedzy i wykształcenia zastąpi ci "klasowy instynkt" przodującej klasy a brak argumentów plucie i skowyt kundla?
Odpowiedz
0Zgadzam się6Nie zgadzam się
Ziomal,zgłoś
A mamusia ostrzegała żeby nosił czapeczkę jak jest słońce. A synuś nie słuchał i słoneczko wypaliło mózg. Stąd te brednie.
Odpowiedz
4Zgadzam się2Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 7