Belgia wprowadza opcjonalny, 4-dniowy tydzień pracy. Ale nie bez haczyków

Belgia wprowadza (opcjonalny) 4-dniowy tydzień pracy. Ale Belgowie będą pracować TYLE SAMO

Źródło zdjęć: © Canva, Kolaż: Vibez
Oliwier NytkoOliwier Nytko,17.02.2022 13:04

Czy wpadł wam ostatnio w oko news o kolejnym kraju, który wprowadza krótszy tydzień pracy? Tym razem 4-dniowego tygodnia pracy próbuje Belgia. Ludzie się zaczęli zachwycać - ale wyszło tak, że w takim układzie mamy 10 godzin pracy dziennie. Czyli realnie żadna zmiana?

Krótszy tydzień pracy to coś, z czym niektóre kraje zaczynają powoli romansować. Najgłośniejszym przykładem była Hiszpania, gdzie wystartował taki pilotażowy program. Miało w nim wziąć udział od 200 do 400 firm, w których tydzień pracy został skrócony z 5 dni/40 godzin do 4 dni/32 godzin. Unilever w Nowej Zelandii dawał możliwość ucięcia godzin pracy o 20% bez zmiany w płacach. A co zrobiła Belgia?

Belgia: 4-dniowy tydzień pracy jako opcja

Pakiet reform ogłoszonych we wtorek zawiera pewną nowość w postaci opcjonalnego, czterodniowego tygodnia pracy. Co najlepsze, pracownicy według tych propozycji będą mogli domagać się od pracodawców zmian w planie pracy. Co się zmieni?

  • Pracownik będzie mógł zażądać skrócenia tygodnia pracy z 5 do 4 dni.
  • Bez utraty wynagrodzenia!

Haczyk? Godziny pracy pozostaną takie same. Czyli w cztery dni pracy, taki pracownik będzie musiał przepracować po ~9,5 godzin dziennie. Standardowy tydzień pracy w Belgii to 38 godzin.

Jak to ma wyglądać?

Gdy pracownik zapragnie czterodniowego tygodnia pracy, pracodawca może mu odmówić - ale na piśmie z uzasadnieniem. Pracownik działający na krótkim tygodniu pracy może odwołać swój skrócony tydzień pracy. Jedyne co musi zrobić, to powiadomić pracodawcę z siedmiodniowym wyprzedzeniem.

Rzecznik rządu potwierdził w rozmowie z portalem Euronews Next, że pracownicy będą mogli poprosić o pracę przez cztery dni w tygodniu przez okres sześciu miesięcy. Po tym czasie mogliby zdecydować się na kontynuację tego rozwiązania lub powrócić do pięciodniowego tygodnia pracy bez żadnych negatywnych konsekwencji.

Inne nowości

Belgowie będą mogli mieć w czterech literach swojego przełożonego/przełożoną po godzinach pracy… tak trochę, bo znowu mamy dwa haczyki. Nowość obowiązuje jedynie w firmach +20 osób oraz trwa w godzinach 23:00-5:00, a dotyczy jedynie maili i telefonów. W teorii szef/szefowa mogłyby zawitać do naszego domu…?

Granica między pracą a życiem prywatnym staje się coraz bardziej cienka. Nieustanne wymagania mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne pracownika - przekazał minister pracy.

Źródło: EuroNews

Czy to się sprawdzi?

10 godzin pracy może być wyzwaniem dla niektórych. Zmęczenie jest pierwszą rzeczą, o której można pomyśleć podczas rozważania takiego pomysłu. Teoretycznie ma to też pomóc rozwiedzionym rodzinom, które opiekują się na zmianę potomstwem.

Ale czy 10 godzin pracy nie utrudni tego przypadkiem? Tak na logikę: dodatkowy dzień wolny oznacza, że w pozostałych czterech dniach raczej nie da się czegokolwiek załatwić - czy to z dzieckiem, czy na mieście. Wychodzicie przed 8:00, a wracacie do domu koło 18:30.

Jak odebrać dziecko ze szkoły czy pojechać na zakupy, będąc nadzwyczaj zmęczonym_ą? Skrócony tydzień pracy brzmi świetnie, ale gdy się nad tym głębiej zastanowimy, to może raczej ucięcie godzin przy minimalnym zmniejszeniu pensji mogłoby być lepszą opcją z perspektywy pracownika. Szczególnie tych, którzy/które wychowują samotnie dziecko i muszą odbierać je z przedszkola czy szkół.

Przypatrzmy się przypadkowi Belgii. Ciekawe, co z tego wyjdzie za rok.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 3
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0