Taka niewielka kostka, a tyle emocji.

Internauta masakruje Ramę. Chodzi o jedno słowo. Które?

Źródło zdjęć: © Canva, Twitter
Marta Grzeszczuk,
25.05.2023 12:00

Od kilku dni nie cichną dyskusje nad opakowaniem roślinnego tłuszczu w kostce. Swoje oburzenie wyraził m.in. Wojtek Kardyś.

Od kilku dni polski internet znów płonie z powodu roślinnych odpowiedników nabiału. Chodzi o roślinne kostki produkowane przez firmę Upfield pod marką Rama. Na ich opakowaniach pojawiła się informacja "używaj jak masło", z tym że w słowie "masło" literę "A" zastąpiono grafiką listka.

trwa ładowanie posta...

24 maja do dyskusji włączył się popularny na Twitterze przedsiębiorca Wojtek Kardyś. W obszernym tweecie wymienia powody, dla których opakowanie produktu Ramy to według niego "skandal i januszostwo". Przyjrzyjmy się tym argumentom.

  • "Po pierwsze NIGDZIE na opakowaniu nie pojawia się informacja, że ten produkt jest margaryną."

To prawda. Na opakowaniu jest za to napisane, że zawiera "naturalne roślinne składniki" i pojawia się na nim oznaczenie charakterystycznym żółto-zielonym symbolem produktów wegańskich.

Czy Rama rzeczywiście wprowadza w błąd?
Czy Rama rzeczywiście wprowadza w błąd? (Twitter)
  • "Jak widzicie na załączonym obrazku, MASŁO jest napisane większą czcionką + 'a' zostało zastąpione liściem, bo przecież firma ma na myśli MSŁO a nie mAsło. Ten zabieg to himalaje bezczelności."

Całość tekstu na froncie opakowania to "używaj jak masło" z listkiem zamiast "A" w wyrazie masło. Od 2017 r. w Unii Europejskiej nie jest dozwolone używanie słów "mleko", "masło" czy "ser" na produktach roślinnych. To wynik zabiegów lobby mleczarskiego w odpowiedzi na coraz większą popularność roślinnych odpowiedników nabiału, o której pisaliśmy już m.in. tutaj.

Czy rzeczywiście listek zamiast "A" w świetle obowiązujących przepisów wystarczy, żeby obejść regulacje unijne, będzie rozstrzygać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wirtualnemedia.pl poinformowały, że UOKiK przyjrzy się sprawie kontrowersyjnej Ramy.

Producent kostki roślinnej podkreślił w wypowiedzi dla businessinsider.com.pl, że największe na opakowaniu jest słowo "Rama", czyli obecna na polskim rynku od wielu lat marka roślinna. O żadnej marce spożywczej nie było ostatnio tak głośno, więc opakowanie spełniło swoją funkcję marketingową.

  • "Standardowe masło ma napisane na opakowaniu 82 proc. procent tłuszczu. Prawda? To tutaj w opisie tez się pojawia liczba 82 proc. tylko nie tłuszczu a '82 proc. mniejszy wpływ na klimat'. No bardzo ciekawe w jakim badaniu im to wyszło?! Kolejny absurd i zuchwalstwo."

Bardzo możliwe, że 82 proc. nie jest przypadkowe. Tu warto zaznaczyć, że obecnie "procentowe deklaracje" producentów co do wpływu na środowisko nie są weryfikowane. Unia Europejska pracuje nad przepisami, które maja zapobiegać tego rodzaju greenwashingowi. Pisaliśmy o tym tutaj.

Podana przez producenta Ramy wartość nie odbiega drastycznie od wyników badań. Naukowcy szacują, że w zależności od składu, kostki roślinne są o ok. 75 proc. mniej szkodliwe dla środowiska niż masło z mleka. Produkcja tradycyjnego nabiału ma niekorzystny wpływ na stan atmosfery, bioróżnorodność i zanieczyszczenie wody.

  • "Masła są sprzedawane w formie kostki zawiniętej w papier, margaryny zaś w plastikowych opakowaniach. No nie zgadniecie jak sprzedają Ramę..."
  • "Nawet kolorystyka jest masłowa."

Do tych argumentów najtrudniej się odnieść. Nie istnieją regulacje nakazujące producentom pakować swoje produkty w określony sposób, zarówno pod względem formy jak i kolorystyki. "Kasia" w kostkach jest obecna na sklepowych półkach od niepamiętnych czasów. Co do koloru, utwardzone tłuszcze roślinne często są zbliżone w kolorze do zwierzęcych.

W Unii Europejskiej na opakowaniu zawsze znajdziemy pełny skład każdego produktu spożywczego.
W Unii Europejskiej na opakowaniu zawsze znajdziemy pełny skład każdego produktu spożywczego. (Twitter)

Czy ktoś "nabiera" się na opakowania Ramy?

Czy jako wegetarianka, dla której masło i ser są jedynymi produktami odzwierzęcymi, bez których trudno mi się obejść, "nabrałabym się" na opakowanie kostki Ramy? Nie, ponieważ czytam składy produktów, które kupuje. Zwłaszcza nowych, których jeszcze nie znam. Nie znalazłam też "ofiar Ramy" wśród 400 komentarzy pod tweetem Kardysia. Chociaż pojawiło się kilka takich tweetów o innych produktach roślinnych.

A szkoda, bo może nabrałabym się skutecznie i przestała brać udział w drastycznym procederze, jakim jest przemysłowa produkcja mleka. Szokujące jest, jak mało osób zdaje sobie sprawę, że krowy nie są naturalnymi "maszynami do produkcji mleka".

Skąd mamy krowie mleko?

Aby wytwarzać mleko, krowa, jak każdy ssak, musi zostać zapłodniona i urodzić młode. Cielaki są oddzielane od matek, część skończy jako cielęcina, część będzie hodowana do produkcji mleka, część zostanie od razu zabita. Po porodzie krowa wytwarza mleko przez ok. 10 miesięcy, następnie jest zapładniana ponownie.

Zwierzęta są w stanie wytrzymać te cykle do około 5. roku życia. Następnie krowy mleczne są najczęściej sprzedawane na wołowinę niskiej jakości. Naturalna średnia długość życia krowy to ok. 15-20 lat.

Warto na koniec podkreślić, że bardzo wiele z osób, które rezygnują z nabiału i z mięsa, nie robi tego dlatego, że nie smakują im te produkty. Motywacją dla ograniczania produktów odzwierzęcych są względy środowiskowe i humanitarne. Zamienniki roślinne są dla tych osób bardziej etycznym wyborem. Ograniczenia w ich nazewnictwie są głównie w interesie lobby producentów odzwierzęcych.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0