5 książek do przeczytania w majówkę
Będą takie, które zabiorą Was do innych miejsc i takie, które w pewnym sensie się Wami zaopiekują. Także jeśli szukacie dość krótkich, ale bardzo dobrych książek na majówkę, to tutaj znajdziecie te najlepsze
Deszczowa czy słoneczna – to bez znaczenia. Książka na majówkę jest najlepszą opcją, bo żadna pogoda jej nie straszna. Sprawdzi się i pod kocykiem w trakcie deszczu, i na kocyku, gdy będziecie się wygrzewali na słońcu.
Zebraliśmy dla Was najlepsze propozycje, które po pierwsze czyta się ekspresowo, po drugie są w miarę świeże, także pewnie jeszcze nie mieliście okazji po nie sięgnąć. Obiecujemy, że będzie różnorodnie i każdy znajdzie coś dla siebie!
„Cukry” Dorota Kotas
Polecałam je jakiś czas temu podczas naszych piątkowych polecajek, ale jeśli mam być szczera, to nie wiem, czy znajdziecie lepszą pozycję na ten długi weekend. Dlaczego? Bo od „Cukrów” nie można się oderwać.
Największa zaleta? Przede wszystkim człowiek czuje się mniej samotny. Opowieść Kotas jest jak czułe objęcie - ona wręcz głaska słowami i sprawia, że wszystkie te wewnętrznie gryzące rzeczy, które można dzielić z bohaterką „Cukrów”, jakoś łagodnieją. Poza tym otwiera na inność, a to – nie ukrywajmy – bardzo potrzebne.
Także jeśli chcecie zobaczyć, jak jest w środku czyjejś głowy; dowiedzieć się, gdzie są najlepsze zapiekanki (mogę potwierdzić, ze właśnie tam, bo jadłam) i jak się buduje własny dom – ten wewnętrzny i zewnętrzny - to sięgnijcie po „Cukry”.
„Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie” Natalia de Barbaro
To książka, którą zaliczyłabym do majówkowego „spa”, ale dość nietypowego. Natalia de Barbaro zatroszczy się w „Czułej przewodniczce” o Wasze wnętrze. W zasadzie nie tylko, bo w środku znajdziecie też piękne kolaże. W każdym razie to książka, którą powinna przeczytać każda kobieta (i nie tylko).
Jasne, może kilka poruszanych przez de Barbaro kwestii będzie dla Was oczywista, ale wydaje mi się, że znaczna ich część, wciąż jest gdzieś w nas jakoś nieprzepracowana. O czym w ogóle jest „Czuła przewodniczka”? O wychodzeniu ze szkodliwych nawyków myśleniowych, o szukaniu swojej ścieżki i może przede wszystkim - „Czuła przewodniczka” uczy bycia dobrą. Przede wszystkim dla siebie.
„Nomadland. W drodze za pracą” Jessica Bruder
Przedstawiciel sekcji reportażowej. Dlaczego warto? Chociażby dlatego, że film na podstawie tej książki zgarnął niedawno Oskara, zaraz otworzą kina i będzie go można zobaczyć, a wiadomo, że przed seansem lepiej przeczytać książkę.
Poza tym jest bardzo, bardzo dobrze napisana, a w ogóle to w zasadzie najlepiej rozłożyć ją sobie na kilka dni, by opowiadane historie nam się nie zlewały. To też świetna pozycja na majówkę, chociażby dlatego, że będziecie mogli nie tylko poznać trochę życia nomadów, ale i powłóczyć się z nimi po trochę innej Ameryce, a jak wiadomo każda wycieczka, chociażby słowna, jest teraz na wagę złota.
„Ogród” Hiroko Oyamada
Ja majówkę będę spędzała właśnie z tą książką, a przynajmniej taki mam plan. Tajfunom, jeśli chodzi o otwieranie na „nowe”, ufam od kiedy przeczytałam „Ukochane równanie profesora” i nie sądzę, żeby „Ogród” Hiroko Oyamady mnie zawiódł.
To zbiór 15 opowiadań o… codzienności. Znajdziecie tu opowieści o relacjach z bliskimi, o śmierci i macierzyństwie, o byciu częścią rodziny, ale może przede wszystkim autorka zabierze Was w pełen ukrytych znaczeń świat, który niejednokrotnie Was zaskoczy. Tłumaczka we wstępie do tej książki pisze, że nie można w niej przeskoczyć kilku zdań. Trzeba wejść w ten „Ogród” w całości.
I myślę, że czego, jak czego, ale w majówkę tego oderwania się do innego, utkanego z drobiazgów świata, wszyscy potrzebujemy.
„Kult” Łukasza Orbitowskiego
Tak, to trochę starsza i trochę większa pozycja, ale większa powieść też musiała się znaleźć w tym zbiorze. Obiecuję, że wciąga tak, że nie można się od niej oderwać! Ja kocham wszystko, co wychodzi spod pióra Orbitowskiego, a „Kult” tylko potwierdził te moje niesłabnące zachwyty. Mimo że sama trochę się do niego zbierałam przez tematykę, ciągle odkładałam tę pozycje „na później”, to mówię Wam - nie popełniajcie mojego błędu.
Dlaczego? Bo przez tę książkę się płynie. Mogę się założyć, że Henio – czyli główny bohater książki – zyska Waszą sympatię. Dostaniecie tu trochę spojrzeń na religię, trochę na małe mieściny i ich środowisko, ale może przede wszystkim Orbitowski zarysuje Wam portrety „pięknych” ludzi, ich słabości i ułomności, w taki sposób, że bezpowrotnie zżyjecie się z bohaterami jego opowieści.
A jeszcze to wszystko przedstawi tak, że nie będziecie chcieli wyjść ze świata „Kultu”, bo jest tu trochę zabawnie, trochę wzruszająco, no po prostu tak jak w każdej dobrej powieści być powinno.
Także rozumiem, że widzimy się w weekend w słońcu na kocyku z książką, prawda?
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet