Urzędnik z Indii wypompował wodę ze zbiornika, żeby znaleźć telefon

Zgubił telefon, więc osuszył tamę. Zmarnował mnóstwo wody

Źródło zdjęć: © Twitter, canva
Maja Kozłowska,
30.05.2023 10:00

Co można robić, żeby odzyskać telefon, który wpadł do wody? Wszystko - pod warunkiem, że jest się wysoko postawioną osobą w państwie.

Telefon - już nie gadżet, a podstawowe narzędzie, również do pracy. Bez smartphone'a jest jak bez ręki. Komunikacja, nawigacja, rozrywka. Zdecydowanie łatwiej radzić sobie z nim niż bez.

W kwietniu pisaliśmy o tym, jak wiceminister PiS zgubił prywatnego iPhone'a, którego w Parku Saskim szukało trzech policjantów z elitarnego Biura Kryminalnego. Funkcjonariusze byli wyposażeni w najnowocześniejszy sprzęt.

Zaangażowanie policjantów jednak nie jest czubkiem góry lodowej absurdu w poszukiwaniach zagubionych telefonów. Ludzie, którzy mają odpowiednie zasoby, zrobią wszystko, byle tylko odzyskać swoją własność.

Woda? Po co to komu?

Pochodzący z Indii inspektor ds. żywności Rajesh Vishwas upuścił smartphone'a do zbiornika wodnego przed tamą Kherkatta podczas robienia selfie. Wartość telefonu wynosiła ok. 5110 zł.

Lokalne media doniosły, że mężczyzna poprosił o pomoc nurków, a kiedy ci nie odnaleźli smartphone'a na dnie, zdecydował się wypompować wodę ze zbiornika.

Prace trwały trzy dni, podczas których osuszono tamę z ok. 2 mln l wody. Wszystko po to, żeby odzyskać samsunga wartego jakieś pięć koła - nie ma co ukrywać, biznes życia. Finalnie telefon został znaleziony, lecz został tak zalany, że nie dało się go uruchomić. Gwarantowana przez producenta wodoszczelność raczej nie chroni przez leżeniem na dnie wodnego zbiornika przez 72 godziny.

trwa ładowanie posta...

Indyjski urzędnik wypompował wodę ze zbiornika, żeby znaleźć telefon. Zostanie ukarany?

"Vishwasa zawieszono ze skutkiem natychmiastowym za nadużywanie swojej pozycji poprzez spuszczanie setek litrów wody ze zbiornika wodnego podczas trwania upałów, aby znaleźć swój smartphone, co jest niedopuszczalne. Wypompował wodę bez uzyskania oficjalnego pozwolenia" - poinformowała Priyanka Shukla, urzędniczka dystryktu Kanker.

Rajesh Vishwas stwierdził, że medialne doniesienia w sprawie są mocno przesadzone, a woda, którą wypompował ze zbiornika nie była używana do nawadniania.

Taak - to na pewno tłumaczy indyjskiego urzędnika.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0