Zgubił telefon, więc osuszył tamę. Zmarnował mnóstwo wody
Co można robić, żeby odzyskać telefon, który wpadł do wody? Wszystko - pod warunkiem, że jest się wysoko postawioną osobą w państwie.
Telefon - już nie gadżet, a podstawowe narzędzie, również do pracy. Bez smartphone'a jest jak bez ręki. Komunikacja, nawigacja, rozrywka. Zdecydowanie łatwiej radzić sobie z nim niż bez.
W kwietniu pisaliśmy o tym, jak wiceminister PiS zgubił prywatnego iPhone'a, którego w Parku Saskim szukało trzech policjantów z elitarnego Biura Kryminalnego. Funkcjonariusze byli wyposażeni w najnowocześniejszy sprzęt.
Zaangażowanie policjantów jednak nie jest czubkiem góry lodowej absurdu w poszukiwaniach zagubionych telefonów. Ludzie, którzy mają odpowiednie zasoby, zrobią wszystko, byle tylko odzyskać swoją własność.
Woda? Po co to komu?
Pochodzący z Indii inspektor ds. żywności Rajesh Vishwas upuścił smartphone'a do zbiornika wodnego przed tamą Kherkatta podczas robienia selfie. Wartość telefonu wynosiła ok. 5110 zł.
Lokalne media doniosły, że mężczyzna poprosił o pomoc nurków, a kiedy ci nie odnaleźli smartphone'a na dnie, zdecydował się wypompować wodę ze zbiornika.
Prace trwały trzy dni, podczas których osuszono tamę z ok. 2 mln l wody. Wszystko po to, żeby odzyskać samsunga wartego jakieś pięć koła - nie ma co ukrywać, biznes życia. Finalnie telefon został znaleziony, lecz został tak zalany, że nie dało się go uruchomić. Gwarantowana przez producenta wodoszczelność raczej nie chroni przez leżeniem na dnie wodnego zbiornika przez 72 godziny.
Indyjski urzędnik wypompował wodę ze zbiornika, żeby znaleźć telefon. Zostanie ukarany?
"Vishwasa zawieszono ze skutkiem natychmiastowym za nadużywanie swojej pozycji poprzez spuszczanie setek litrów wody ze zbiornika wodnego podczas trwania upałów, aby znaleźć swój smartphone, co jest niedopuszczalne. Wypompował wodę bez uzyskania oficjalnego pozwolenia" - poinformowała Priyanka Shukla, urzędniczka dystryktu Kanker.
Rajesh Vishwas stwierdził, że medialne doniesienia w sprawie są mocno przesadzone, a woda, którą wypompował ze zbiornika nie była używana do nawadniania.
Taak - to na pewno tłumaczy indyjskiego urzędnika.
W temacie społeczeństwo
- Znaleźli ciała dwóch nastolatek. Uprawiały subway surfing
- Tampony z gąbki morskiej przejmują social media? Ginekolodzy biją na alarm
- Influencerzy wspierają program dla młodych. Pojawili się na gali podsumowującej "Godzinę dla MŁODYCH GŁÓW"
- Influencer zginął na oczach widzów. Tragiczny finał lotu Tang Feijiego
Popularne
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Nikita i Cameraboy rozstali się? Mocny statement krąży w sieci
- Wejdą nowe smaki Wojanków? Internet huczy od pogłosek
- Taylor Swift wydała POPrawny album. Dlaczego nie wrócę do "The Life of a Showgirl"? [RECENZJA]
- Bagi na liście Forbes 30 under 30. Znalazł się tam szybciej od Friza
- Taylor Swift zdissowała Charli XCX. Nazwała ją warczącą chihuahuą
- Dawid Podsiadło zagra sekretny koncert dla wybrańców. Trzeba było zbierać tipy...
- Fotograf oskarżył Jeleniewską o kradzież zdjęcia. "To jest po prostu patologia"