Zabili własnych rodziców. Bracia Menendez po 30 latach wyjdą na wolność?

Sprawa braci Menendez to jedna z najgłośniejszych kryminalnych historii ubiegłego wieku. Lyle i Erik Menendez w 1989 r. z zimną krwią zastrzelili swoich rodziców w ich własnym domu w Beverly Hills w Los Angeles. Prawie 10 lat później zostali skazani - udało im się uniknąć kary śmierci, ale otrzymali surowy wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Oprócz tego bracia zostali rozdzieleni i umieszczeni w innych zakładach karnych, a dodatkowo pozbawiono ich możliwości wcześniejszego zwolnienia z więzienia. Po latach osadzono ich w tym samym ośrodku.

Podczas trwania procesu bracia Menendez zyskali olbrzymi rozgłos: otrzymywali listy (szczególnie od fanek), a wiele osób usprawiedliwiało ich czyn. Erik i Lyle przed sądem zeznali, że ich ojciec był tyranem i przemocowcem, a także że regularnie wykorzystywał ich seksualnie. Obecnie trwa "druga fala" ich popularności - dzięki (lub przez) serial "Monsters" Ryana Murphy'ego, który ukazał się na Netfliksie i jest antologią o najstraszliwszych mordercach z USA.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Po bardzo dokładnym przeanalizowaniu wszystkich argumentów przedstawionych przez osoby po obu stronach tej złożonej sytuacji doszedłem do wniosku, że zgodnie z prawem właściwe będzie ponowne wydanie wyroku i jutro zarekomenduję to sądowi - powiedział w czwartek prokurator okręgowy hrabstwa Los Angeles George Gascon podczas konferencji prasowej.

Co to oznacza dla braci Menendez? Prokurator wyjaśnił, że zaproponuje zmianę wyroku na taki, dzięki któremu Erik i Lyle będą kwalifikować się do natychmiastowego przedterminowego zwolnienia z więzienia. Okolicznościami łagodzącymi są m.in. młody wiek w czasie popełnienia przestępstwa (Lyle miał wówczas 21 lat, Erik 18) oraz dobre sprawowanie w zakładzie karnym. - Wierzę, że spłacili swój dług wobec społeczeństwa - dodał Gascon, podkreślając, że nie usprawiedliwia tego, co zrobili.

Sprawa ma zostać ponownie rozpatrzona również ze względu na pojawienie się nowych dowodów m.in. listu, który Erik Menendez miał napisać do kuzyna osiem miesięcy przed zamordowaniem rodziców, a także zarzuty członka boysbandu Menudo, który utrzymuje, że był molestowany przez Josego Menendeza. Wątpliwości budzi także werdykt zespołu oskarżycielskiego - niektórzy członkowie ławy przysięgłych uważali, wbrew dzisiejszej wiedzy i wrażliwości, że mężczyzn nie można zgwałcić.

Źródło: cnn.com