Świątek, Wimbledon i Wołyń? Tak, narodowcy połączyli te trzy rzeczy

Iga Świątek to polska tenisistka, liderka światowego rankingu. We wtorek 11 lipca odpadła po długim i wyczerpującym meczu z Wimbledonu. Prawicowy i narodowy Twitter zapłonął. Użytkownicy mediów społecznościowych wiedzą, dlaczego Polka nie była w stanie awansować do półfinału turnieju.

Iga Świątek od samego początku wojny w Ukrainie oficjalnie wspiera sąsiadów zza wschodniej granicy. Od lutego 2022 r. gra z ukraińską flagą przyczepioną do czapki. Nieraz przekazała pieniądze na wsparcie dla uchodźców, a także zorganizowała mecz charytatywny na rzecz pokrzywdzonych przez konflikt zbrojny.

Narodowcom nigdy nie podobało się, że najlepsza tenisistka na świecie gra z ukraińską flagą przyczepioną do czapki. W prawicowych mediach społecznościowych oskarżano Igę o zdradę narodu, brak patriotyzmu i wspieranie złych ludzi.

Przypominam, że po wygranej Igi na kortach French Open, prawicowy dziennikarz Marcin Rola rozpoczął nagonkę na polską tenisistkę. Nie spodobała mu się ukraińska flaga przy czapce atletki.

- Ja rozumiem, że ona jest młoda, niedoświadczona, taka troszkę głupiutka jeszcze dziewczyneczka, kupę kasy tam wygrywa, pewnie nie wie, co z życiem zrobić, nie wie, co z tą forsą zrobić. Nie podoba mi się, pani Igo, że pani prezentuje inne barwy niż polskie Pani jest Polką czy Ukrainką? Jakie pani barwy przyjmuje? Bardzo mi się to nie podobało, bardzo mi się to nie podobało. Takie to jest małe. Ileż można? Ileż można robić ze swojego kraju bantustan? Ileż można tak się upadlać? - pytał Rola w internetowym programie.

Gdy Iga odpadła w ćwierćfinale Wimbledonu, narodowy Twitter zapłonął. Skrajni prawicowcy stwierdzili, że Świątek dotknęła karma. Liderka rankingu rozgrywała mecz w 80. rocznicę rzezi wołyńskiej i dodatkowo jej rywalką była Ukrainka.

Dla narodowców wszystko jest proste. Iga sprzedała mecz, specjalnie grała nie na swoim poziomie i zdradziła ojczyznę nawet w rocznicę absolutnie strasznego wydarzenia w polskiej historii.

Niesamowite jest dla mnie to, w jaki sposób działają narodowcy. Nie jestem w stanie pojąć, jak można połączyć przegraną Igi Świątek z wydarzeniami w Wołyniu. To, że Polka grała przeciwko Ukraince to również przypadek, a nie specjalne ustawienie drabinki, aby miała komu oddać wygraną. Przypominam, że nasza reprezentantka jest tylko człowiekiem. Nie przepada grać na trawie, przez co zdarza się, że przegrywa spotkania na tej nawierzchni. Bez wątpienia nie zdradziła ojczyzny, tylko po prostu odpadła z turnieju.