Sprzedawali gołębie zamiast kaczek. "Nikt stąd tam nie jadał"
Media na całym świecie obiegła szokująca informacja. W jednej z hiszpańskich restauracji policja odkryła, że zamiast kaczek, podwali klientom miejskie gołębie. Warunki panujące na zapleczu były skandaliczne. Mieszkańcy dobrze wiedzieli, żeby omijać lokal szerokim łukiem, natomiast turyści po wizycie tam często lądowali z poważnymi zatruciami w szpitalu.
Niecodzienna historia wstrząsnęła Madrytem, a właściwie żołądkami klientów jednej z tamtejszych restauracji. Mowa o chińskim lokalu Jin Gu, położonym w samym centrum miasta, który - delikatnie mówiąc - nie spełniał standardów sanepidu. Zamiast pysznej kaczki po pekińsku serwowano miejskie gołębie. Tak, te same, które spacerują po placach i próbują wydziobać frytki turystom.
Podobne
- Niemiec zachwycony Polską. Porównał Warszawę do Berlina
- Budda zaczepił Sierżanta Bagietę. Jest odpowiedź: "Mało inteligentny głuptasek"
- Mentzen oferuje nagrodę za zjedzenie Gigaburgera. "Zapalenie trzustki w gratisie"
- Automaty w polskich pociągach. Koniec z kolejkami w Warsie?
- Czvjnik wypuszcza własne lody. Niespodzianka dla fanów
Sprzedawali gołębie zamiast kaczek
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak kilku klientów zgłosiło silne zatrucia pokarmowe. Szybka interwencja służb zdrowia i policji doprowadziła do szokującego odkrycia. Na zapleczu kuchennym znaleziono ponad 300 kg zepsutego mięsa, a także warunki, których nie powstydziłby się horror klasy B - karaluchy, szczury i gołębie przygotowywane do pieczenia, które najprawdopodobniej zostały złapane na ulicy. Co gorsza, niektóre z nich mogły należeć do gatunków chronionych.
Mieszkańcy omijali lokal szerokim łukiem
Lokal błyskawicznie zamknięto, a jego właściciele mają poważne problemy prawne. Sprawę bada prokuratura. Istnieją również podejrzenia, że pracownicy restauracji sami łapali ptaki, a następnie w sposób niehumanitarny pozbawiali ich życia. Lokalne media nie kryją oburzenia zaistniałą sytuacją.
"Nikt stąd tam nie jadał - śmierdziało, a mięso przywożono w plastikowych torbach i zostawiano pod drzwiami" - mówił jeden z mieszkańców w rozmowie z dziennikiem El Mundo. Co prawda lokalsi omijali bar szerokim łukiem, natomiast wielu turystów nie było świadomych, że jedzenie sprzedawane tam jest podejrzane.
Źródło: The Jerusalem Post
Popularne
- Kto wygrał "Twoje 5 Minut 3"? Szalony finał talent show Friza
- Turyści nie mogą wnieść jedzenia do ośrodka wczasowego? Internauci w szoku
- Gosia Andrzejewicz zaczepiła Quebonafide. Ma kilka dni namysłu
- Depenalizacja marihuany w Polsce. Projekt trafi do Sejmu w lipcu
- Wielkie jelito stanęło w Opolu. Mieszkańcy łapią się za głowę?
- Album "Północ/Południe" Quebonafide do kupienia. Ile kosztuje?
- Oki podał współrzędne. Na miejsce przybył ogromny tłum fanów
- Alan dołączył do teamu Baza. Musiał bardzo się poświęcić
- Nakrętki przyczepione do butelek frustrują Szwedów? Mieszkańcy walczą z dyrektywą