Przyszła na lot bez stanika. Reakcja ludzi nią wstrząsnęła

Lisa Archbold jest piosenkarką, kompozytorką i didżejką. Pod koniec stycznia wracała z festiwalu filmowego w Utah do San Francisco. Samolot stał na pasie startowym i wszyscy pasażerowie zajęli miejsca, gdy obsługa nagle wezwała kobietę na czoło pokładu.

Stewardessa próbowała wyprowadzić artystkę z samolotu. Tak przynajmniej wynika z wersji wydarzeń poszkodowanej kobiety. Lisa w komentarzu dla "Yahoo News Australia" powiedziała, że otrzymała od obsługi naganę za to, jak się ubrała. Usłyszała, że odsłania zbyt dużo i jest obraźliwa wobec innych pasażerów.

Co miała na sobie didżejka? Długie spodnie i luźną koszulkę. Problemem dla obsługi lotu był brak stanika, przez co kobiecie prześwitywały sutki. Lisa ubłagała stewardessę, by pozwoliła jej zostać na pokładzie. Warunek był taki, aby zakryła się kurtką. Artystka nie ma wątpliwości. - To było upokorzenie - powiedziała mediom.

Lisa jest osobą queer. Według niej to był powód, przez który została niesprawiedliwie potraktowana podczas lotu. Przy wyjściu z maszyny nie omieszkała wyrazić oburzenia obsłudze. W odpowiedzi usłyszała, że polityka linii Delta Airlanes wymaga od kobiet, aby zakrywały ciało. Lisa uważa, że jest to "obrzydliwe".

Jak podaje "The Independent", Delta Airlanes skontaktowały się z artystką w celu przeprosin. Kobieta zaprzecza, aby coś takiego miało miejsce.

"Nie chcę przeprosin, ale tego, by Delta interesowała się bezpieczeństwem swoich pasażerów. Styl ubioru to subiektywna sprawa. Dlatego jest polem do nadużyć. Zamiast ograniczać ludzi zajmijmy się tym, aby byli bezpieczniejsi" - przekazała artystka dla "The Independent".