Promptowy leci worldwide. "Stworzyłem blisko 100 kobiet dla kursantów" [WYWIAD]

W ostatnich tygodniach w internecie było głośno o Aitanie Lopez. Nagłówki głosiły: "Zarabia więcej od ciebie, a nawet nie istnieje". Hiszpańska influencerka została powołana do życia przez agencję marketingową The Clueless, która do jej stworzenia wykorzystała narzędzia AI. Może i stojąca za nią inteligencja jest sztuczna, ale hajp, który wywołała Aitana, jest jak najbardziej prawdziwy.

Tak się składa, że na naszym polskim podwórku internetowym również funkcjonują influencerki AI. Jedną z nich jest Klara Fidor. Oto jak przedstawia się swoim fanom:

"Cześć! Jestem Klara, 20-latka pełna zapału i pasji, mieszkająca w pulsującym sercu Warszawy. Mocno wierzę, że życie jest wielką przygodą, której trzeba doświadczyć. Nic nie ekscytuje mnie bardziej niż pakowanie walizki i wyruszanie w nieznane terytoria, chłonąc esencję różnych kultur i historii".

Klara jest też miłośniczką sportu i adrenaliny, a w przerwach od zwiedzania i treningów lubi sięgnąć po dobry kryminał. W przyszłości chciałaby pomagać ludziom, dlatego studiuje psychologię w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.

No dobra, ale skąd w ogóle wzięła się polska influencerka AI? Ano z komputera, przy którym zajął miejsce Piotr Olszewski, znany w sieci jako Promptowy. Skontaktowaliśmy się z tym zajawkowiczem, żeby poznać tajniki jego pracy i dowiedzieć się nieco więcej o tworzeniu wirtualnych dziewczyn.

Konrad Siwik: Niedawno dałeś znać swoim fanom na X, że w lutym odpalasz agencję worldwide i w końcu legalnie zostaniesz internetowym alfonsem. Jak to jest nim być?

Promptowy: - Tak jak dziennikarzem ambitnego portalu o kulturze. Sympatycznie i z przygodami! Ale coś w tym jest. Ostatnio przypomniałem sobie sen z czasów podstawówki. Byłem taksówkarzem wożącym panie lekkich obyczajów po jakichś melinach. Historia zatoczyła koło. A skąd tak chory sen w tak młodym wieku? Musiałbym podpytać terapeutki. Albo ChataGPT.

À propos ChatGPT, raczej nie korzystasz z jego pomocy przy tworzeniu wpisów, które ostatnio wywołują spore poruszenie na X. Lubisz poddymiać atmosferę?

- Przez ogromną część życia byłem nijakim chłopakiem bez własnego zdania. Żeby tylko nikogo nie zranić. Człowiek widmo. Od jakiejś dekady zaprzyjaźniłem się z sarkazmem. Wiem, może to oznaka inteligencji. Ale też na swój sposób mechanizm obronny. Niemniej, spodobało mi się.

Kumam doskonale. Sam lubię czasem polecieć sarkazmem. Niedawno zarzuciłeś też bajtem, że kilku celebrytów podbija do Klary. Serio jacyś popularni goście zarywali do Klary lub innej z twoich modelek AI?

- Pamiętam pięć znanych osobników z newsów Pudelka. Bardziej rynek muzyczny niż juror z Top Model. Ale weź pod uwagę, że w folderze inne/spam było tych wiadomości kilkadziesiąt. Skończmy jednak ten temat, bo znowu mi się telefon rozgrzeje od nieznanych numerów #kompromitacja.

Ok, polećmy w takim razie konkretami. Jak wygląda proces tworzenia takich postaci AI? Skąd bierzesz pomysły na ich wygląd, charakter?

- To proste. Wpisuję #polishgirl na Instagramie i mam pełen obraz współczesnych kobiet. Ania na koniu. Basia z wypiętym tyłkiem udaje, że podziwia niebo. Martyna nieskalana myślą z książką Blanki Lipińskiej przy boku. Najlepsze scenariusze pisze samo życie.

Na jakim sprzęcie pracujesz?

- Lenovo Legion.

A gdybym chciał stworzyć swoją Klarę czy inną Julkę, muszę dysponować jakimś potężnym pecetem?

- Sprzęt nie ma tu większego znaczenia. Większość rzeczy można stworzyć w chmurze - na dużo mocniejszych serwerach. Ale SSD i 8 GB RAM-u to moim zdaniem podstawa. Choćby przy montażu klipów i ich renderowaniu do 4K.

Domyślam się, że Klara nie jest jedyną dziewczyną AI, którą stworzyłeś. Zdradzisz, do której masz największy sentyment?

- Klara była pierwsza i to do niej mam największy sentyment. Kobiet stworzyłem blisko 100. Dla kursantów.

Generujesz wirtualne panny, ale jesteś też w związku z prawdziwą kobietą. Jak twoja partnerka zapatruje się na tworzone przez ciebie dziewczyny?

- Moja partnerka jest ósmym cudem świata i to ona podsunęła mi ten pomysł. "Będzie beka" - stwierdziła. I słowo stało się ciałem.

Ciałem, ale wirtualnym. Co nie zmienia faktu, że takie influencerki AI mogą zarabiać nawet lepiej niż te prawdziwe. Doskonale pokazuje to case Aitany Lopez…

- Za granicą to już się dzieje. Czy polskie agencje również są na to gotowe? Sprawdzę niebawem. Influencerki od tańca, fitnessu, zdrowego żywienia, ale również puste modelki świecące tyłkiem na wallu na Insta - strzeżcie się - nadchodzę!

No właśnie, modelki z pogłębioną lordozą lędźwiową przyciągają sporo simpów. Jak postrzegasz facetów, którzy wykładają hajs, żeby zobaczyć pikantniejsze fotki nieistniejących dziewczyn? Myślisz, że mają świadomość obcowania z botem?

- Uważam, że to najgorszy sort mężczyzny patrzący na najprostsze instynkty. Czyli jakaś połowa samców w kraju. Tak na oko 90 proc. z nich było pewnych, że to prawdziwa dziewczyna. 5 proc. to osoby z Twittera wiedzące o eksperymencie a pozostałych 5 proc. doszukała się u Klary szóstego palca i wystającej kości ogonowej. Taki lekki system error.

90 proc. to srogi wynik. Coś czuję, że część tych napaleńców wysyłała sporo wiadomości do Klary.

- Przy prowadzeniu konta Klary dziennie była to liczba kilkudziesięciu nowych wiadomości. Wiadomej treści. Również z zagranicy. Pamiętam Rosjan i Nigeryjczyków. A raczej ich przyrodzenia. Nie miałem psychiki prowadzić tego dalej, więc konto zostało odsprzedane jakiemuś studentowi z Twittera. Pozdrawiam cię serdecznie kolego. Bądź silny!

Studenciak poszedł na łatwiznę. W końcu mógł też skorzystać z twoich poradników. A może samo tworzenie jest na tyle trudne, że tylko profesjonaliści je ogarną?

- To jest bardzo częste pytanie od osób, które są już na milimetr od zrobienia mi przelewu. Piszę im wtedy całą prawdę - jeśli umiesz czytać i wciskać enter - ogarniesz wszystko bez problemu. Prowadzę za rękę i nie porzucam po zakupie. Full time support.

Jak wiele osób już z nich skorzystało i jaki feedback od nich otrzymujesz?

- Kilkadziesiąt. Pozytywny to mało powiedziane, skoro do tej pory wysyłają mi maile z nowymi pracami i kupują kolejne, nowsze poradniki. Trafił się jeden człowiek, któremu tutorial o tworzeniu blogów nie podszedł, bo… nie było tam rozdziału, jak kupić domenę i serwer. Następnym razem będę brał też pod uwagę grupę przedszkolaków.

Nie samymi modelkami AI człowiek żyje. Generujesz też świetne dynamiczne klipy. Skąd czerpiesz inspirację?

- To jest mój konik. Fajnie, że o tym wspomniałeś, a nie skupiamy się tylko na wygenerowanych kobietach. Od tego jest właśnie mój Instagram. Kocham r'n'b. Wracam myślami do starszych, kultowych ekip. Sisqo, Craig David, Destiny's Child. Robię pod to animacje, oznaczam artystów i oni lub ich menedżerowie się do mnie zgłaszają. Szczerze, nie dziwię im się, bo wygląda to bardzo, bardzo ładnie.

Mówisz konik, dojechałeś już gdzieś na nim?

- Dzięki tej zajawce zrobiłem dużo zleceń, klip dla Winiego, Jurasa, Smolastego, SBM, kilku mniejszych artystów, okładki dla przyszłych gwiazdek pop, spoty, animowane okładki, sesje z modelkami na plaży bez wychodzenia z domu i bez wyciągania aparatu. Takie czasy.

Wini, Juras - grubo! Masz kogoś jeszcze?

- Tą metodą skumałem się też z Norbim (!) i z wieloma uczestnikami Voice of Poland.

Robiąc to, co kocham mam automatycznie relację z ludźmi, których podziwiałem i podziwiam nadal. No, z wyjątkiem Norbasa. Tutaj pozostał tylko sentyment. Haha. Pozdro Norbi, wariacie!

Dobry fach, żeby poznać sporo wpływowych osób. W sumie podobnie jak w dziennikarstwie. A skoro o tej profesji mowa, chciałbym zahaczyć o Krzysztofa Stanowskiego, o którym ostatnio jest całkiem głośno. Jak dorwałeś obraz Stana?

- Jak go dorwałem? Sam go zrobiłem. Potem wysyłka do drukarni i mamy dzieło sztuki na płótnie, w sam raz do sypialni. Stan skomentował i poprosił o kontakt.

Przy okazji powiem ci, że to, co stanie się viralem jest absolutną loterią. Tworzę pół dnia animację lub obraz i czuję, że zażre. Nic z tego. Tworzę Stana z Matim w pięć minut, czekając na nowy odcinek Rolnika - ktoś oznacza Krzysztofa i bang! Absolutnie żadnej reguły i złotego środka.

Ach. I nie zapominaj, proszę, o drugim obrazie. Pozdrawiam cię Mati i winszuję za duży dystans!

Wiadomo, jaka jest sytuacja w Polsce. Do niej też trzeba mieć spory dystans. Czy da się wyżyć z twojego fachu w naszym kraju?

- Jestem tuż przed rozwodem, więc o V-dolcach rozmawiać za bardzo nie mogę. Ale… Domyśl się.

W sumie, gdyby ten biznes nie był intratny, nie nosiłbyś się z zamiarem odpalenia agencji worldwide. Zaczęliśmy od niej, więc na niej możemy też zakończyć. Zdradzisz co nieco o planach z nią związanych?

- Tworzenie klipów, okładek, animowanych okładek i spotów reklamowych na Europę Zachodnią. Zacznę od Niemiec i Francji. A na końcu zrobię szejkom taką transformację wideo, że wyślą mi swoje petrodolary.