Nie będzie krzyży, będą tęczowe flagi. Radni KO żądają tęczy na ratuszu

Już za tydzień rozpocznie się czerwiec, czyli miesiąc dumy osób LGBT. Jak co roku nie ominą nas też kontrowersje z tym związane. Środowiska prawicowe oburzają się o "nagłą" widoczność tęczowych symboli, natomiast bardziej radykalni queerowi aktywiści przeżywają pinkwashing wielkich korporacji, które "podczepiają się" do świętowania pride month. Zmiana zdjęcia profilowego na takie z tęczowym gradientem czy wypuszczenie serii tęczowych kubków to dosłownie bare minimum. Nie da się ukryć, że najważniejsze działania dla osób LGBT to te, które mają realny wpływ na codzienne życie: atmosferę w pracy, brak dyskryminacji itp.

Po wyborach 15 października tęczowa społeczność liczyła, że sytuacja w Polsce ulegnie poprawie. Koalicja zapowiadała szereg zmian w przepisach prawnych m.in. wprowadzenie związków partnerskich i wprowadzenie pojęcia "mowy nienawiści" do systemu karnego. Od wyborów minęło już siedem miesięcy, a prace nad projektami dalej się toczą. Frustrująco powoli.

Na szczęście nie ma opcji, że politycy zapomną o osobach LGBT podczas miesiąca dumy. Radni z KO zawnioskowali o zawieszenie tęczowej flagi na stołecznym ratuszu. Politycy chcą, by symbol queerowej społeczności powiewał w Warszawie przez cały czerwiec.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Robert Suligowski z partii Zieloni napisał na portalu X, że wraz z grupą radnych z KO wystąpił o rozpatrzenie wywieszenia tęczowych flag na ratuszu w Warszawie.

Postulat polityków KO wzbudził ogromne oburzenie konserwatystów. Prawicowe portale grzmią o promowaniu "dewiantów" oraz porównują sytuację do decyzji Rafała Trzaskowskiego o usunięciu krzyży i symboli religijnych z warszawskich urzędów.