Mniej turystów w parkach rozrywki. Powodem kryzys klimatyczny

Kryzys klimatyczny wpływa na każdy aspekt naszego życia. Nawet największe firmy świata zajmujące się parkami rozrywki odczuwają skutki ekstremalnych warunków pogodowych.

W weekend od 1 do 3 września odbył się festiwal Burning Man na pustyni w Północnej Nevadzie. Wydarzenie polega na spotykaniu się w jednym miejscu ogromnej ilości osób, które biorą udział w eksperymencie w tworzeniu społeczności. Uczestnicy radykalnie wyrażają siebie oraz polegają na samych sobie. Festiwal nawiązuje do rytualnego podpalania kukły w sobotni wieczór.

W sobotę 2 września na pustyni w Północnej Nevadzie zebrało się 70 tys. ludzi. Burning Man odbył się bez problemów, uczestnicy byli bardzo zadowoleni. Kłopoty pojawiły się w niedzielę, gdy miłośnicy Burning Man próbowali wyjechać z terenu festiwalu. Ku zdziwieniu wszystkich, nad pustynię Black Rock dotarła ogromna ulewa, której nikt się nie spodziewał. Ekstremalne warunki pogodowe sprawiły, że kilkaset ciężarówek ugrzęzło w powstałym przez deszcz śliskim błocie. Ludzie nie byli w stanie opuścić zalanego terenu.

Kryzys klimatyczny i niespodziewane ulewy potrafią sprawić, że kilkadziesiąt tysięcy ludzi skazanych jest na czekanie w miejscu. Uczestnicy festiwalu musieli liczyć na pomoc, jednak nawet specjalne służby miały problem, żeby dostać się na teren pustyni w Nevadzie.

Największe na świecie parki rozrywki takie jak Six Flags, Walt Disney World, SeaWorld, Universal Orlando czy Cedar Point mają za sobą bardzo trudny czas. Pożary, wichury oraz powodzie męczące Stany Zjednoczone oraz Kanadę sprawiły, że zazwyczaj pełne turystów miejsca często świeciły pustkami.

Atrakcje znajdujące się w parkach rozrywki w 90 proc. znajdują się na dworze. Trudne do zniesienia upały sprawiły, że w 2023 r. o wiele mniej turystów decydowało się na ich zwiedzanie. Co prawda właściciele lunaparków próbują dostosować się do warunków atmosferycznych, budując nowe karuzele czy kolejki górskie w pomieszczeniach. Na to jednak może być już za późno.

Kanadyjskie pożary i ekstremalne upały w Kalifornii sprawiły, że w ostatnim kwartale Canada's Wonderland w Ontario odwiedziło 300 tys. mniej osób niż w roku ubiegłym. Frekwencja w Sea World spadła w zeszłym kwartale o 2 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2022 r.

Jak czytamy na edition.cnn.com, firma Sea World została mocno dotknięta ekstremalnymi warunkami pogodowymi w ostatnich latach. Te spowodowały zamknięcie parków i spadek frekwencji na Florydzie, w Teksasie i Wirginii. W corocznym raporcie dla inwestorów właściciele Sea World informują, że zmiany klimatyczne mogą spowodować, że ci poniosą wysokie koszty.

"Seria ekstremalnych zjawisk pogodowych doświadczanych w ostatnich latach przedstawia alarmujący trend. Zmieniające się warunki klimatyczne mogą zwiększyć częstotliwość i dotkliwość klęsk żywiołowych oraz stworzyć dodatkową niepewność" - czytamy w raporcie.

Źródło: edition.cnn.com