Młoda Polka przeniosła się do Mediolanu. Oto co ją zaskoczyło
Aleksandra Jabłońska to polska tiktokerka, która przeprowadziła się na studia do Włoch. W jednym z filmów opowiedziała, co najbardziej zaskoczyło ją w mieszkaniu w Mediolanie przez trzy tygodnie. Wiele rzeczy może naprawdę zdziwić.
Aleksandra Jabłońska to polska influencerka działająca głównie na TikToku oraz Instagramie. Dziewczyna pokazuje codzienne życie, makijaże, a także to, jak chodzi na studia i czego się uczy. Ola studiowała filologię włoską w Warszawie. Niedawno poinformowała, że przeniosła się do Mediolanu, aby tam szlifować swój warsztat i uczęszczać na uczelnię. W mediach społecznościowych informuje widzów, jak żyje się jej za granicą.
Podobne
- Travis Scott wywołał trzęsienie ziemi? "Ostatnia noc była snem"
- Influencerka tłumaczy się z oskarżeń o zdradę. "Widziałam go tylko w telewizji"
- Gen Z marzy o byciu influencerami. Z czym wiąże się ten zawód?
- Aktywiści Extinction Rebellion przesadzili? Władze Wenecji nie są zachwycone
- Został zwolniony z MET Gali. Był zbyt popularny?
Wiele osób często zastanawia się, jakby to było, gdyby zdecydowali się zamieszkać w zupełnie obcym kraju. Na taki krok zdecydowała się Aleksandra Jabłońska, która zdecydowała, że swoją edukację chce kontynuować w Mediolanie. W jednym z najnowszych filmów poinformowała, co dokładnie zaskoczyło ją w życiu we Włoszech. Najbardziej może zdziwić kwestia leków, a także ich dostępności oraz cen.
Wyrzucili go z Top Model. "Zarapowałem im". Ziętkowski o kulisach życia TikTokera
Polska influencerka o życiu w Mediolanie
- Rzeczy, które zaskoczyły mnie po trzech tygodniach mieszkania we Włoszech. Bardzo dużym zaskoczeniem były dla mnie ceny, bo byłam przygotowana na o wiele wyższe. Wysokie ceny dotyczą tylko niektórych produktów i naprawdę wtedy różnica jest dość duża. Oczywiste, że produkty włoskie są tutaj dość tanie. [...] Dość tanie są również owoce, ale bycie chorym jest tylko dla bogatych - powiedziała Ola w filmie na TikToku.
- Ja przez klimę jestem tutaj przeziębiona od trzech tygodni. [...] Pastylki na gardło typu Strepsils, kosztują tutaj ok. 8 euro (ok. 35 zł). Leki przeciwbólowe nie są dostępne tak od ręki, żeby po prostu wziąć je z półki, tylko specjalnie trzeba iść do apteki i o nie poprosić i ceny też są wysokie, bo za taki Ibuprom zapłaciłam 13 euro (ok. 56 zł) - poinformowała Ola Jabłońska.
Dziewczyna przyznała, że pozytywnie zaskoczyły ją ceny kawy, które wcale nie są wysokie. Dodatkowo zachwyciła się faktem, że w kawiarniach nie trzeba dopłacać za mleko roślinne. Zdziwiło ją, że większość osób we Włoszech korzysta z aplikacji WhatsApp, a Messenger przeznaczony jest dla starszych osób, czyli zupełnie inaczej niż w Polsce.
- Zauważyłam, że dla Włochów sygnalizacja świetlna nie istnieje. To tyczy się też kierowców. Po trzech tygodniach śmiało stwierdzam, że ja wcale nie jestem aż tak złym kierowcą. Tyle razy widziałam, jak ktoś skręcał w lewo z prawego pasa, przejeżdżał na czerwonym świetle, czy np. zmieniał pas na linii ciągłej. Oprócz tego kierowcy bardzo rzadko przepuszczają pieszych - powiedziała Ola Jabłońska.
Popularne
- SmileLandia istnieje? Wyjaśniamy, o co chodzi w nowym trendzie
- Popek poleciał do Turcji zrobić zęby. Efekt jego metamorfozy jest niesamowity
- Ikea wypuściła własne blind boxy. W środku m.in. ikoniczne rekiny-blåhaje
- Influencer podzieli się empatią. Pod warunkiem, że zapłacisz
- Wersow testuje Burgera Drwala. Jak oceniła króla zimy z McDonald's?
- Mata wydał mocny kawałek. W "sorry, taki jestem ;)" zdradza, dlaczego podpisał Fagatę [OPINIA]
- Zamknęli influencerów w więzieniu? Premiera "Eksperyment: Odsiadka" już za kilka dni
- Bagi pożegna się z Kryształową Kulą? Tak odpowiedział na krytykę
- Olivia Dean vs Ticketmaster. Artystka żąda TAŃSZYCH biletów na własne koncerty





