Influencerka tłumaczy się z oskarżeń o zdradę. "Widziałam go tylko w telewizji"

Oskarżenie o zdradę, niezależnie od jego prawdziwości, może być jak huragan, który wkracza w życie i niszczy wszystko na swojej drodze. Wstrząsa zaufaniem, budzi niepewność i sprawia, że relacje, zarówno w związku, jak i poza nim, stają się polem minowym. Czy można odbudować życie po takim zarzucie? Jak zmieniają się postrzeganie siebie i reakcje otoczenia? Oskarżenia, nawet te bezpodstawne, mają moc kształtowania przyszłości i tożsamości. Jak radzą sobie ludzie, którzy nagle znaleźli się w oku emocjonalnego cyklonu?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Głos w sprawie oskarżeń o zdradę zabrała Breckie Hill, influencerka, z którą gwiazdor "Saltburn" miał zdradzić Sabrinę Carpenter. Dziewczyna nagrała tiktoka, w którym informuje, że złamała kręgosłup podczas wypadku na nartach, jednak po wyjściu ze szpitala chce zająć się plotkami krążącymi na jej temat.

Kobieta powiedziała: - Żeby to ułatwić: nie, nie spotykałam się z Barrym, nigdy nawet nie miałam okazji go poznać w prawdziwym życiu. Jedyny raz, kiedy go widziałam, to na ekranie telewizora podczas oglądania "Saltburn". Udostępniłam to wideo, które pojawiło się na mojej stronie "Dla Ciebie", twierdzące, że rzekomo rozbijam związek Sabriny Carpenter, po prostu dlatego, że wydało mi się to absurdalne. Przepraszam, ale jeśli naprawdę miałabym być tą osobą, która spotyka się z Barrym, to dlaczego miałabym o tym publicznie pisać?

Influencerka dodała, że sama była zdradzana i nigdy nie chciałaby być kobietą, która niszczy czyjąś relację.

Oskarżenia o zdradę mocno uderzyły w głównego zainteresowanego. Aktor Barry Keoghan, znany m.in. z kontrowersyjnej roli w "Saltburn", dezaktywował swoje konto na Instagramie w związku z lawiną oskarżeń o zdradę jego sławnej partnerki, piosenkarki Sabriny Carpenter. Gwiazdor miał "skoczyć w bok" z influencerką Breckie Hill. Ostatecznie aktor opublikował oświadczenie, w którym napisał: "Mogę tylko tyle znieść. Moje imię zostało przeciągnięte przez internet w sposób, na który zazwyczaj nie odpowiadam. Teraz jednak muszę zareagować, ponieważ sprawy zaszły za daleko i przekroczono zbyt wiele granic".

Keoghan opisał, z czym musi się mierzyć w związku z oskarżeniami: "Dezaktywowałem swoje konto, ponieważ nie mogę pozwolić, by to wszystko odciągało mnie od rodziny i pracy. Wiadomości, które otrzymałem, są czymś, czego nikt nie powinien czytać. Absolutne kłamstwa, nienawiść, obrzydliwe komentarze dotyczące mojego wyglądu, charakteru, tego, jaki jestem jako rodzic, i wszelkie inne nieludzkie rzeczy, które można sobie wyobrazić. Obrażanie mojego charakteru i wszystkiego, na co ciężko pracowałem i co reprezentuję. Mówienie o tym, że byłem dzieckiem urodzonym przez matkę uzależnioną od heroiny, o tym, jak dorastałem, a także wciąganie w to mojej drogiej mamy. Pukanie do drzwi mojej babci. Siedzenie przed domem mojego małego synka, zastraszając ich. To już przekracza granicę".

Aktor zakończył prośbą o uszanowanie dobra jego małego syna: "Każdego dnia ciężko pracuję, aby być najlepszą, najzdrowszą i najsilniejszą wersją siebie dla mojego synka. Chcę zapewnić mu możliwości, aby mógł się uczyć, popełniać błędy i rozwijać. Chcę, aby mógł patrzeć na swojego tatę z podziwem, mieć do mnie pełne zaufanie i wiedzieć, że zawsze będę go wspierał, bez względu na wszystko. Musicie pamiętać, że kiedyś będzie musiał to wszystko przeczytać o swoim ojcu".