Hannah i Daniel Neelman, właściciele Ballerina Farm

Ma ósemkę dzieci z miliarderem. Na urodziny dostała fartuch

Źródło zdjęć: © @ballerinafarm Instagram
Marta Grzeszczuk,
28.07.2024 15:55

Media społecznościowe zatrzęsły się z oburzenia w reakcji na tiktoka, przedstawiającego, co influencerka Hannah Neeleman dostała na urodziny od męża. Co kryję się za sielankowymi obrazkami kreowanymi przez internetowe "trad wifes"?

Hannah Neeleman to 34-letnia mormonka, matka ósemki dzieci oraz zwyciężczyni konkursu piękności Mrs America 2023 (odpowiednika Miss America dla mężatek). W konkursie Mrs Universe wzięła udział 12 dni po urodzeniu najmłodszej córki. Jest też popularną influencerką z milionami obserwujących na Instagramie i TikToku. 21 lipca ukazał się reportaż z farmy Ballerina Farm, gdzie mieszka z mężem Danielem, synem założyciela m.in. linii lotniczych.

Prezent dla matki ósemki dzieci rozzłościł obserwatorów i obserwatorki

Reportaż ukazał się na łamach "The Sunday Times". Życia na farmie na pustkowiu nie wzbudziło zachwytu autorki artykułu, Megan Agnew. Napisała o próbie przeprowadzenia wywiadu z influencerką: "Wygląda na to, że nie mogę uzyskać odpowiedzi od Neeleman bez poprawiania, przerywania jej lub dopowiadania przez męża czy dziecko". Kilka dni po ukazaniu się tekstu Agnew viralowo poniósł się po mediach społecznościowych tiktok, na którym Neeleman rozpakowuje prezent urodzinowy od męża.

trwa ładowanie posta...

Na filmie, który nakręcił małżonek, Hannah Neeleman rozpakowywała niewielką tekturową paczkę w folii z naklejką kurierską. Powiedziała: "To mój prezent urodzinowy od Daniela. Mam nadzieję, że to bilety do Grecji". Zamiast wymarzonej wycieczki w pudełku znajdował się fartuch z kieszonkami na jajka. Podobnie jak inne influencerki "trad wife" Neeleman przygotowuje posiłki dla licznej rodziny "od zera", z produktów, które zbiera na farmie na pustkowiu w Utah.

Obserwatorzy w mediach społecznościowych nie mogli uwierzyć w postępowanie męża Neeleman. Najpopularniejszy komentarz pod postem pochodzi z oficjalnego konta wokalistki Ellie Goulding. Napisała: "Proszę, zabierz ją do Grecji". Inni komentujący również nie byli zachwyceni. "Nie zapakował tego, ani nawet nie włożył do torby na prezent, a potem mówi: 'nie ma za co', zanim podziękowała... obrzydliwe". "To 'nie ma za co' doprowadziło mnie do ślepej furii".

Czy "tradycyjne żony" z TikToka mają wybór?

Wiele osób na TikToku odnosi się krytycznie do treści promowanych przez Neelemanów. Historia byłej baleriny, która w wieku 21 lat zrezygnowała z prestiżowej szkoły w Nowym Jorku, żeby poślubić Daniela, została przedstawiona jako idealna ilustracja internetowego hitu "Labour" Paris Palomy. Artystka śpiewa w nim: "Tylko dodatek, żyję, by mu dogadzać. 24/7 maszyna produkująca dzieci, by mógł spełnić swoje marzenie o białym płotku". "Labour" został okrzyknięty "hymnem pokoleniowej wściekłości" kobiet, które przez wieki nie mogły decydować o sobie i swoim życiu.

trwa ładowanie posta...

W kontrze do krytyki promowania w mediach społecznościowych "tradycyjnego modelu żony" pojawiają się głosy, że kobiety, które to robią, mają prawo do takiego wyboru. Odpowiedziała na nie tiktokerka @Sharon.a.life, która odeszła z kościoła mormońskiego. Stwierdziła: "Gdybyście zapytali mnie pięć lat temu, bez wahania odpowiedziałabym, że jestem niesamowicie szczęśliwa z wyborów, których dokonałam. Po trzech latach od odejścia z kościoła mogę powiedzieć, że tak naprawdę nigdy nie miałam wyboru".

trwa ładowanie posta...

Była "trad wife" opowiedziała o iluzji wyboru

Była "trad wife" kontynuowała: "Wybory, które przede mną postawiono, nie były uczciwe. To nieuczciwe, gdy pokazujesz komuś 10 batoników i mówisz: 'możesz wybrać ten batonik, który jest dobry i który powinnaś wybrać, albo możesz wybrać te inne dziewięć, które są śmiertelnie trujące i jeśli nie zabiją ciebie, to na pewno zabiją wszystkich twoich przyjaciół i całą rodzinę. Co chciałabyś wybrać?'". Tiktokerka podkreśliła, że w mormonizmie poświęcenie i cierpienie są koniecznymi składnikami szczęścia, a wyznawczynie są uczone, że jakiekolwiek "szczęście" poza kościołem nie jest prawdziwe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Marti Renti: "Freak fight to jest mocno szowinistyczny świat" | VibezTalk

@Sharon.a.life podsumowała, że o tym, czy tradycyjne mormońskie żony są rzeczywiście szczęśliwe i rzeczywiście wybierają takie życie, decyduje, co zdefiniujemy jako "szczęście" i jako "wybór". Podkreśliła, że dla niej osobiście odejście z kościoła było pierwszym prawdziwym wyborem, jakiego dokonała w życiu. Na początku filmu wyznała, że ma 38 lat, szóstkę dzieci i żadnego wykształcenia, ale zakończyła nagranie słowami: "nie wiedziałam, że życie może być tak wspaniałe".

Ironia trendu "trad wife" w mediach społecznościowych

Warto pamiętać, że "trad wifes", które znamy z mediów społecznościowych, de facto nimi nie są. To twarze "przedsiębiorstw rozrywkowych", które zarabiają na obecności w mediach społecznościowych. Farma Neelemanów jest też firmą sprzedającą mięso, zakwas do chleba, sól kamienną, miedziane miarki do gotowania i woskowe świece, a obraz kreowany na Instagramie i TikToku to ich działania marketingowe.

Gdy autorce artykułu w "The Sunday Times" udało się zamienić parę słów z Hannah Neeleman na osobności, zapytała influencerkę, czy o takim właśnie życiu zawsze marzyła. W odpowiedzi usłyszała: "Moim celem był Nowy Jork. Opuściłam dom w wieku 17 lat i byłam tak podekscytowana, że mogłam się tam dostać, po prostu kochałam tę energię. I zamierzałam zostać baletnicą. Byłam dobrą baletnicą". Juilliard, uczelnia z której zrezygnowała, przyjmuje tylko 12 wybranych tancerek rocznie. Neeleman dodała: "Ale wiedziałam, że kiedy zacznę mieć dzieci, moje życie będzie wyglądać inaczej".

Fundusze Europejskie dla młodych
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 7
  • emoji ogień - liczba głosów: 3
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 27
  • emoji smutek - liczba głosów: 26
  • emoji złość - liczba głosów: 22
  • emoji kupka - liczba głosów: 95
poziomka,zgłoś
obstawiam że to żart był. Mnie mąż raz na urodziny dał garnek i drewnianą łyżkę. Pamiętam jaka zła byłam na niego. A potem w robocie przyszedł do mnie kurier z poczty kwiatowej i miał olbrzymi bukiet kwiatów. Nie powiem zrobiło mi się lepiej. Mąz miał szczęcie. Do tej pory śmieje się z tego dowcipu i mojej miny jak zobaczyłam garnek z łyżką w prezncie...
Odpowiedz
2Zgadzam się4Nie zgadzam się
zobacz odpowiedzi (1)
no co?,zgłoś
Pewnie patelnię już miała z poprzednich urodzin. :D
Odpowiedz
3Zgadzam się0Nie zgadzam się
Prezent bardzo praktyczny :-)
Odpowiedz
2Zgadzam się0Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 53