Kontrole wynajmujących za pośrednictwem Airbnb. Wysokie kary

Od lipca weszły w życie przepisy, które porządkują działalność właścicieli domów i mieszkań wynajmowanych na Bookingu i Airbnb. Gdy mieszkanie jest wystawiane za pośrednictwem e-platformy, szczegółowe informacje o właścicielu i jego ofercie, takie jak m.in. adres zamieszkania, numer NIP i numer księgi wieczystej wynajmowanej nieruchomości, są automatycznie przekazywane fiskusowi.

Nowe prawo jest wynikiem wdrożenia unijnej dyrektywy DAC7, która ma zapobiegać wyłudzeniom podatkowym. 22 października w mediach pojawiły się informacje, że kontrole Krajowej Administracji Skarbowej nakładają pierwsze kary rzędu 20 - 30 tys. zł. W razie stwierdzenia nieprawidłowości w rozliczeniach, fiskus może zażądać zapłaty zaległego podatku za ostatnie pięć lat.

Kary są nakładane na osoby, które zdaniem urzędników powinny rozliczać przychody z Airbnb jako firmy, nie osoby prywatne. W lipcu portal wyborcza.biz zwrócił się do Ministerstwa Finansów o komentarz tej kwestii, które nie jest wystarczająco jasno sprecyzowana w przepisach. Resort odpowiedział, że właściciele mogą wynajmować mieszkania jako osoby prywatne. Na kolejne pytania, już w świetle pojawiających się kar, ministerstwo odpowiedziało, że kontrole "podejmowane są u konkretnych podatników na podstawie wyniku analizy ryzyka, który decyduje, czy działania weryfikacyjne powinny zostać uruchomione".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To jak powinna być opodatkowana, nie jest jedyną kontrowersyjna kwestią związaną z działalnością Airbnb. Popularność wynajmu krótkoterminowego jest jednym z czynników przyczyniających się do wzrostu cen mieszkań w Polsce. Zwłaszcza w miejscowościach turystycznych, ilość lokali kupowanych pod Airbnb sprawia, że lokalni mieszkańcy i mieszkanki są wypierani z centrów na rzecz turystów. Wiele miast na świecie ograniczyło już możliwość wynajmowania lokali w ten sposób. Należą do nich m.in. Berlin, Nowy Jork i Paryż.