Kobiety własnością publiczną. Nie chcą rodzić dzieci? Zmusimy je
Na Twitterze panowie dyskutują o kobietach, które nie chcą rodzić dzieci, bo po prostu ich nie lubią. Ich rada? Ubezwłasnowolnić, kontrolować i zmuszać do zachodzenia w ciążę.
Dzień Dziecka już za nami, ale to nie oznacza, że tematy związane z dziećmi również możemy odłożyć na półkę. Na Twitterze mężczyźni postanowili podyskutować o tym, czemu kobiety nie chcą rodzić dzieci.
Podobne
Myślicie, że to dobrze znany temat? Nie do końca. Panowie w dyskusjach doszli do wniosku, że najlepiej byłoby kobiety do rodzenia zmusić siłą. W końcu ich ciało i one same są własnością publiczną.
Kobiety nie będą rodziły dzieci, bo po prostu tego nie chcą
W Dzień Dziecka na portalu Onet pojawił się reportaż dotyczący bezdzietności. Zapytano Polaków m.in. o to, czy chcą mieć potomstwo i proszono o to, by wyjaśnili, czemu ewentualnie nie chcą się na nie decydować.
Z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS wynika, że jedna trzecia Polaków bez potomstwa po prostu nie chce mieć dzieci. 21 proc. wciąż się waha. Jakie są powody tej decyzji? Kobiety najczęściej wybierały odpowiedź "nie lubię dzieci".
"Zaintrygowani zapytaliśmy bezdzietnych o powody, dla których nie chcą mieć dzieci. Jednym z najbardziej zaskakujących wskaźników okazał się fakt, że kobiety najczęściej wybierały odpowiedź 'nie lubię dzieci'. Tak stwierdziło aż trzy czwarte respondentek (dla porównania - 43 proc. mężczyzn; ten powód u panów był dopiero na siódmym miejscu)!" - czytamy w reportażu Onetu.
Warto do tego dorzucić, że niechęć do dzieci nie jest jedyną motywacją. Z badań wynika, że najwięcej ankietowanych wskazywało, że potomstwo może obniżyć ich poziom i komfort życia (62 proc.). Taki sam procent osób martwi się sytuacja na świecie tzn. wojną, pandemią i kryzysem klimatycznym.
Kobiety są własnością publiczną
Choć od publikacji minęło już trochę dni, Twitter nie przestaje dyskutować o wynikach raportu. Panowie są oburzeni faktem, że kobiety nie lubią dzieci i nie chcą ich rodzić. Twierdzą, że poprzewracało im się w głowach od dobrobytu i zarzucają egoizm.
"Wolne kobiety nie będą rodzić dzieci. Ani w Europie, ani w Stanach, ani w Azji. W normalnym świecie nikt w ogóle nie przejmowałby się pie**oleniem kobiet, a kobiety po prostu wychodziłyby za mąż i spełniały swój obowiązek" - argumentuje mężczyzna.
"Wcale mnie to nie zaskakuje. Współczesne młode kobiety to na ogół egoistki, które chcą się samorealizować i podróżować. Dzieci psują komfort życia. Najlepiej, żeby facet pracował, sprzątał w domu i jeszcze zajmował się dzieckiem. Ona w tym czasie obsługuje pilota i smartfon" - twierdzi jeden z panów.
Do tego sugerują, że jeśli kobiety będą wolne, nigdy nie będą rodziły dzieci. Najlepiej byłoby je więc do tego zmusić i ubezwłasnowolnić. Niektórzy uważają nawet, że kobiety i ich ciała są własnością publiczną i powinny wrócić pod kontrolę mężczyzn.
"Miliardy wydawane na programy prodemograficzne, analizy, symulacje, raporty, a te dalej myślą, że ich krocza i to, z kim i jak sypiają, to jest prywatna sprawa. Prawda jest brutalna: każda k*bieta jest publiczna" - twierdzi twitterowicz.
"Wolne kobiety nie będą zakładać rodzin. Wolne kobiety nie będą rodzić dzieci. Należy cofnąć emancypację, znieść równouprawnienie i oddać kobiety pod opiekę ojców i mężów" - apeluje jeden z użytkowników.
Nie muszę chyba mówić, jak toksyczne i mizoginistyczne jest podejście niektórych panów. Witamy w świecie, w którym kobieta wciąż jest traktowana jak przedmiot. Miło? Nie sądzę, a przynajmniej nie wtedy, gdy posiada się macicę i identyfikuje jako kobieta.
Nawet jeśli niektóre kobiety (i mężczyźni) nie chcą mieć dzieci, bo po prostu ich nie lubią, to nie ma w tym niczego złego. Szerszą perspektywę na tę kwestię może rzucić książka "Nigdy, nigdy, nigdy" Linn Strømsborg.
Ciało kobiety nie jest i nie będzie własnością mężczyzn. Wszystkich tak chętnych do rodzenia dzieci panów zapraszam chociażby do symulatora bólów okresowych. Wielu mężczyzn nie jest w stanie znieść tego, a co dopiero mówić o bólu porodowym i połogu.
Dodajmy do tego jeszcze "obowiązki" wynikające z narodzin dziecka. Wystarczy spojrzeć na statystyki dotyczące płacenia alimentów, by zrozumieć, że panowie, którzy tak chętnie opowiadają się za potomstwem, potem mają je gdzieś. Problem mężczyzn polega chyba na tym, że kobiety nie żyją już pod tzw. kamieniem. Mają dostęp do edukacji i social mediów, które często burzą ten szkodliwy, idealistyczny i wykreowany obrazek dotyczący posiadania dziecka i porodu.
Mam wrażenie, że młode kobiety już po prostu wiedzą, że ich jedynym zadaniem na świecie nie jest rodzenie dzieci. Są też świadome, z czym taka decyzja się wiąże. To też może wpływać na ich niechęć do posiadania potomstwa. I choć nie ma niczego złego w decydowaniu się na nie, warto zaznaczyć, że to powinna być tylko nasza decyzja. Nie jakichś mizoginów z Twittera.
Źródło: Twitter, Onet
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół