Gdzie się podziały pieniądze z komunii? Jest szczęśliwe zakończenie

Kiedyś rowery i zegarki, nie tak dawno quady, a teraz smartfony i hulajnogi elektryczne. Trendy komunijnych prezentów zmieniają się prędko, ale jest jeden, z którym nie można chybić. Aczkolwiek unowocześniła się forma jego przekazu. Dawniej koperta, obecnie blik. Cyk i pieniądze już są bezpiecznie na koncie, nie trzeba ich chować, odkładać ani bawić się w wizyty w banku czy wpłatomacie.

Oczywiście - w komunii nie chodzi o prezenty. Dzieci mogą (w miarę) świadomie przyjąć sakrament eucharystii, a upominki są elementem dodatkowym. Mało ważnym. Przez nikogo niewyczekiwanym.

10-letni Miłosz jest żywym przykładem tego, jak bezinteresowne mogą być dzieci przystępujące do sakramentu komunii. Za otrzymane fundusze nie kupił absolutnie nic dla siebie: żadnego peceta, skinów w lolu, drogich butów czy elektronicznych gadżetów. Chłopiec postanowił, że wszystkie pieniądze, jakie otrzymał, przeznaczy na schronisko dla zwierząt w Czartkach. Wraz z rodzicami ofiarował cały bagażnik karmy dla potrzebujących psów i kotów. Piękny gest 10-latka nagłośniło Radio Łódź.

Dzięki postawie Miłosza, pieskom i kotkom ze schroniska w Czartkach zostały zapełnione brzuszki. Nie ma co - to prawdziwy cud, chociaż nie świąteczny!