Extinction Rebellion rozbił obóz w Berlinie. Co na to władze miasta?

Jak czytamy na stronie polskiego oddziału organizacji: "Extinction Rebellion to zdecentralizowany, międzynarodowy ruch, który stoi ponad podziałami, w którym nie ma przywódców i przywódczyń. Za pomocą aktów pokojowych obywatelskiego nieposłuszeństwa przekonuje rząd do podjęcia sprawiedliwych działań w związku z kryzysem klimatycznym i ekologicznym."

Pod szyldem organizacji działają zdeterminowani aktywiści klimatyczni, o których wyrazistych akcjach głośno jest od kilku lat na całym świecie. Największe emocje wzbudzili chyba przyklejając się do znanych dzieł sztuki w galeriach. Jak pisaliśmy w styczniu, przynajmniej ich brytyjski oddział ma na 2023 r. postanowienie przekierowania energii ruchu na tworzenie relacji ze społeczeństwem i jednoczenie ludzi wokół nacisków na rządy w temacie kryzysu klimatycznego.

Tym samym tropem zdaje się podążać niemiecki oddział XR (takiego skrótu używa oficjalnie Extinction Rebellion). Uzyskali od władz Berlina pozwolenie na rozbicie w dniach 11 - 18 kwietnia obozu dla 500 osób w Invalidenpark, w pobliżu ministerstw transportu i gospodarki. Ale i tym razem nie obyło się bez kontrowersji. Rzecznik dzielnicowego Zarządu Dróg i Parków powiedział dziennikowi "Bild": "Rada Policji do Spraw Zgromadzeń wydała pozwolenie na obóz bez aprobaty ze strony Zarządu Dróg i Parków"

Na Twitterze XR zaprasza do udziału w Spring Camp: "Weź swoich ulubionych ludzi, przyjedźcie protestować do Berlina [...]" Obiecują bezpłatne warsztaty, jedzenie, sztukę i muzykę.